Strona 18 z 62

Re: Salwa do adopcji-pilne

: wtorek 31 mar 2015, 21:25
autor: Ania W
W sumie to nie wiem do czego zacząć...
Dzisiaj Hania zawiozła Salwę na badania (wiem, że dzisiaj jej net szwankuje ale może uda jej się zajrzeć i ewentualnie coś dodać od siebie ). Salwa dzisiaj była żywsza, oswoiła się trochę ze zmianą miejsca. Wczoraj nie chciała jeść, dzisiaj w nocy zjadła całą porcję, dużo pije...nawet bardzo dużo. Dużo siusia...Dodatkowo źle wygląda, jest chuda.
Nie było więc na co czekać, tym bardziej, że święta za pasem a co za tym idzie utrudniony dostęp do opieki wet.
Miała zrobione badania moczu i krwi. O ile krew ok, poza mniejszą ilością płytek, ale to jest w ogarzej normie to w moczu są podwyższone leukocyty, bilirubina, urobilinogen, glukoza. Salwa była wyraźnie odwodniona (dostała kroplówkę, plus kroplówki na wynos - Hania będzie je podawała już w domu). Wszystko wskazuje na to, że nie zagęszcza moczu.
Problemem jest też biegunka. Dodatkowo odwadnia no i nie do końca wiadomo skąd się wzięła -czy to kwestia stresu, zmian w diecie czy też ma to związek z innymi problemami zdrowotnymi. Dostała leki.

Nie ma pewności jeszcze, ale wetka, która robiła badania konsultowała je jeszcze z fachowcem. Jest podejrzenie, że to też zespół Fanconiego. Na razie dalszą diagnozę odłożymy na "po świetach". Jak ruszy łubieński internet to Hania postara się napisać jeszcze do dr Neski w sprawie Salwy. Może uda się otrzymać dalsze wskazówki co do koniecznych działań internetowo.
Hania ma wytyczne co do leków jakie ma podawać przy takim stanie jak jest teraz. To jest dość długa lista.... :roll:
Także powoli dochodzimy do finansów. Na razie koszty wizyty 130 zł i jedzenia 32,61 ( Salwa dostaje gotowane) i to zostanie pokryte z pieniędzy, które zostawiła aszemi. Jutro zobaczymy ile będą kosztowały leki.

Sarabanda - liczymy na twoje sugestie...bo chyba mamy poważny problem do rozwiązania. :roll:

Re: Salwa do adopcji-pilne

: wtorek 31 mar 2015, 22:21
autor: SARABANDA
Hmm, ja to bym liczyła na dr Neskę. Ale to co na szybko mi przychodzi do głowy.
Salwa nie zagęszczać moczu mogła od dawna, Aszemi pisała że suka sikała w domu, nic nie odpisała na moje pytanie czy miała robione badania moczu. Czuprynka pije i sika około trzy razy więcej od Sary. Jak nie może wyjść długo na spacer to nie sika tylko po prostu jej się mocz sam wylewa.
Czy Salwa ma to od urodzenia jak Czuprynka? trzeba by widzieć wcześniejsze badania moczu.
Jeżeli w moczu nie ma białka to bym nie panikowała. Trzeba by zrobić jeszcze badanie na mikroalbuminurię ale to pewnie u dr Neski.
A czy dużo ma tej glukozy w moczu?
Może to być nie związane w ogóle z Fanconim, może to być objaw niewydolności nerek ( jaką ma kreatyninę i mocznik we krwi ?). Zakładam że poziom glukozy we krwi ma prawidłowy?
No i jeszcze może być o ile pamiętam problem z nadnerczami.
Glukoza w moczu u wycieńczonego psa krótko po operacji też nie musi jeszcze o niczym świadczyć.
Bilirubina i urobilinogen w moczu - raczej nie ma się czym martwić chyba że bardzo dużo.
Leukocyty mogą świadczyć o infekcji dróg moczowych lub dostawać się z dróg rodnych - tam się wszystko goi.
Wielkim błędem była sterylka w warunkach schroniskowych w takim stanie, nikt jej nie nawodnił i nie dopilnował.
Na pewno trzeba porobić badania krwi na elektrolity - Na i K, poziom wapnia i fosforu, można oczywiście zrobić gazometrię, elektroforezę białek. Kreatyninę , mocznik, glukozę we krwi pewnie miała już zbadane.
Mam nadzieję że nie miała po operacji podawanych leków które szkodzą na nerki.
Ja bym zrobiła poszerzone badania krwi o całą biochemię i elektrolity i jeżeli badania wyjdą dobrze a w moczu nie ma białka to bym ją leczyła objawowo tylko bez leków szkodzących na nerki, antybiotyki , nawadnianie, dieta z normalną zawartością białka.
Pies z Fanconim rozwiniętym ma przyśpieszony oddech - hiperwentyluje się nawet w spoczynku, łatwo to zaobserwować.
Tak na szybko.

Re: Salwa do adopcji-pilne

: wtorek 31 mar 2015, 22:49
autor: SARABANDA
No i jeszcze przyszedł mi do głowy bardzo niemerytoryczny złośliwy komentarz od którego oczywiście się nie powstrzymam a mianowicie że Hania dostała na święta przysłowiowe " kukułcze jajo ".

Re: Salwa do adopcji-pilne

: wtorek 31 mar 2015, 23:14
autor: Ania W
Sarabanda - dzięki wielkie ! :szacun_1:
Hania pewnie jutro przeczyta i odpowie na szczegółowe pytania dotyczące badań.
Glukoza jest w moczu - nie ma we krwi.
Badania na razie tylko podstawowe, które też tylko telefonicznie były konsultowane więc oczywiście pewności nie ma choć osoba, która konsultowała była dość pewna.

Salwa miała wcześniej problemy z nerkami. Przyjechała do dziewczyn ze starymi badaniami (też glukoza we krwi, nie było ketonów, poza glukozą reszta w normie ale to było bardzo dawno temu). Także paniki na razie nie ma, ale ona nie jest w ogólnie dobrym stanie i dlatego Hania nie czekała z badaniami.
Jak internet ruszy to będzie wysłany mail do dr Neski - może uda się coś skonsultować tą drogą albo uzyskać wskazówki co w jakiej kolejności teraz trzeba badać. Teraz niestety jest trudny okres, bo tuż przed świętami, nikt oczywiście nie spodziewał się, że ten pies będzie potrzebował aż tak specjalistycznej diagnostyki...Po świętach trzeba pomyśleć co dalej i wszelkie wskazówki cenne.

Sarabanda - nie wiem czy to złośliwość...czy też po prostu prawda powiedziana prosto z mostu. Myślę, że to uderza najbardziej w Hanię i AnięRe ale w tym momencie wiele osób zastanawia się pewnie jaki będzie los tej suki. Ja nie mogę przestać o tym myśleć.
Także tak jak pisała Wilga - potrzebne wsparcie, bo na pewno większość ciężaru diagnozowania i leczenia jej będzie teraz spoczywał na dziewczynach. Ja oczywiście jak będę mogła to pomogę, ale wiadomo - ten pies nie jest pod moją bezpośrednią opieką. Ja po niej nie posprzątam, nie będę siedziała godzinami i czekała jak zejdą kroplówki - na razie ma podawane dożylnie :roll:

Re: Salwa do adopcji-pilne

: wtorek 31 mar 2015, 23:21
autor: miszakai
:roll: :(

Re: Salwa do adopcji-pilne

: wtorek 31 mar 2015, 23:50
autor: Wilga
Wiadomo, że koszty "hotelowania" chorego psa są zdecydowanie większe niż w przypadku psa w miarę zdrowego, wymagającego codziennego dopatrzenia. Oprócz kosztów leków, gotowanego jedzenia, wyjazdów do weta oraz kosztów samych wizyt są jeszcze koszty większego zaangażowania czasowego Hani i AniRe w opiekę nad Salwą. A nie możemy zapominać, że hotelowanie psów jest źródłem ich utrzymania.
Może się okazać, że konieczność finansowego utrzymania psa nas przerośnie, a dobrowolna pomoc finansowa będzie niewystarczająca.
Pytanie do Aszemi: czy możesz partycypować, choć w części w kosztach utrzymania Salwy w Łubnie?

Re: Salwa do adopcji-pilne

: środa 01 kwie 2015, 08:56
autor: Ewka
Tak, jak Wilga, i tak jak pisałam wcześniej (wtedy jeszcze nie sądziłam, że taki będzie stan Salwy - w najczarniejszym scenariuszu) uważam, że Hania i Ania powinny podnieść swoje, zwyczajowe dla ogarów, koszty hotelowania. To jest ogrom pracy, który na nie spadł. Ale mam też świadomość, że nie ma ceny, za to ile pracy i serca włożą w opiekę nad Salwą.
Nie ma chyba nikogo, kto przeczytawszy relację AniW, nie zamartwiałby się. Nie umiem przestać myśleć o Salwie, choć wiem, że to jest bezproduktywne, a chciałoby się z całego serca pomóc.
Sarabanda :szacun_1:
Uważam, że musimy się martwić etapami. Najważniejsza jest teraz diagnoza i rokowania. Na to musi nam starczyć pieniędzy.
Musimy też znać miesięczny koszt utrzymania Salwy. Koszty leczenia.
Następnie musimy zdać sobie też sprawę z tego, że Salwa może być nieadopcyjna - co wtedy?
Gdyby była w dobrej kondycji, to te pytania nie byłyby takie trudne...
Tak mi serdecznie szkoda Salwy... :cry:

Re: Salwa do adopcji-pilne

: środa 01 kwie 2015, 09:17
autor: aganowaczek
Cholera :zly2: :evil:

Re: Salwa do adopcji-pilne

: środa 01 kwie 2015, 09:51
autor: Ania W
Ewka pisze: Gdyby była w dobrej kondycji, to te pytania nie byłyby takie trudne...
Gdyby to było tylko wychudzenie spowodowane tym, że ona nie chciała jeść w schronisku to generalnie nie byłoby aż tak trudnych pytań. No cóż zdarza się, że pies w jednych warunkach chudnie w innych tyje...Ale teraz jest to naprawdę problem i to problem "sprzedany" nam z premedytacją. I tego nie potrafię zrozumieć...

Co do zamartwiania się to faktycznie trzeba podzielić to na etapy. Zobaczymy jak zareaguje na podane leki. Z tego co mi dała znać Hania ( internet nadal dociera do niej w postaci szczątkowej) z biegunką jest lepiej. Nadal bardzo dużo pije. Ma nieco lepszy humor.

Jeżeli chodzi o koszty to Aszemi zostawiła 300 zł. Na razie po odjęciu kosztów wizyty (bez kosztów dojazdu) zostaje więc 170 zł. Dzisiaj Hania postara się wykupić jej leki. W schronisku była zabezpieczona na kleszcze, ale lada moment trzeba pomyśleć o kolejnym zabezpieczeniu i tutaj pewnie najlepsze będzie foresto, bo w tamtej okolicy babeszjoza szaleje na potęgę (weci mają po kilka przypadków dziennie), a jak się do nie przyplącze to przy jej problemach może to się skończyć tragicznie.
Sarabanda - co używasz dla Czuprynki na kleszcze?

Re: Salwa do adopcji-pilne

: środa 01 kwie 2015, 10:04
autor: SARABANDA
No cóż , powtórzę co już pisałam - czemu mnie to nie dziwi.
Obawiam się że HODOWCZYNI możemy już nie zobaczyć i nie usłyszeć. Podobnie jak ja bezskutecznie czekam na rozliczenie za sprzedanego chorego szczeniaka.
Taki mamy mały "prima aprilis"
Czuprynka przy swojej chorobie w ogóle jest dziwna , bo jest bardzo odporna, ogólnie poza tym zdrowa i dobrze toleruje wszystkie leki. Stosuję Foresto, chyba u Salwy też będzie najlepsze.
Tylko że ona nie jest ani wyniszczona ani osłabiona jak Salwa.