
Małe ogarki NA TROPIE
- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Małe ogarki NA TROPIE
Dusi na parę dni przed "godziną W" temperatura spadała rano (tak do ok. 37) i rosła wieczorem. Apetyt miała. Na ok. 12 godz. przed porodem zaczęła być bardzo niespokojna - popiskiwała, biegała po domu, skamlała, wchodziła na kanapę i złaziła z niej, łaziła za mną popiskując, układała się jak do qpy. Ale nie kopała legowiska. Rano odmówiła jedzenia a temp. spadła do chyba 36,6. Na pół godziny przed urodzeniem pierwszego szczeniaka uspokoiła się, położyła w kojcu i zasnęła. Po czym obudziła się i urodził się Gwardzista
. Rodziła po dwa szczeniaki - praktycznie jeden po drugim i dwie godziny przerwy. Póżniej przerwy były krótsze, bo ok. godzinne. Ostatni piesek przyszedł na świat ok. 22.
Przed porodem wahania temperatury są normalne - sygnałem, że się zacznie jest odmowa jedzenia i mocny spadek temp. I zachowanie suki, która jest bardzo niespokojna.
Ja też byłam sama jak Dusia rodziła - tylko w panice dzwoniłam do węszynoski
(bo Duśka urodziła Gwardzistę i poszła sobie z kojca zostawiając go).
Wszystko będzie dobrze
Komplikacje naprawdę nieczęsto się zdarzają. W naturze suka rodzi sama - i wie co zrobić.
Trzymam mocno kciuki - nie panikuj, bo Twój nastrój zaszkodzi ciężarnej

Przed porodem wahania temperatury są normalne - sygnałem, że się zacznie jest odmowa jedzenia i mocny spadek temp. I zachowanie suki, która jest bardzo niespokojna.
Ja też byłam sama jak Dusia rodziła - tylko w panice dzwoniłam do węszynoski

Wszystko będzie dobrze

Trzymam mocno kciuki - nie panikuj, bo Twój nastrój zaszkodzi ciężarnej

Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK 
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Re: Małe ogarki NA TROPIE
Takie rodzenie parami jest najczęstsze - szczeniaki schodzą z dwóch rogów macicy a potem przerwa, żeby kolejne się podsunęły.
Jeżeli chodzi o odmowę jedzenia to nie pamiętam jak było z Dumką, ale pozostałe moje suki (Basta, Śpiewka, Gawra, Frajda) jadły do samego porodu a czasem też w trakcie porodu. W większości były też bardzo spokojne. Przy porodzie "I" Basta mnie obudziła dając łapkę, bo chciała, żeby za tą łapkę ją trzymać. Gawra przy drugim porodzie była tak spokojna, że wyszłam do sklepu bo stwierdziłam, że to jeszcze nie pora a jak wróciłam to pierwszy szczeniak już był. Frajdzia też była bardzo spokojna, ale ona chyba takich mocnych parć nie miała. Tak, że jakby wyciągnąć średnia z moich suk to niepokój i brak apetytu nie sprawdzają się jako objawy porodu. Za to jak rodziły gończe to wszyscy domownicy od razu wiedzieli
Jeżeli chodzi o odmowę jedzenia to nie pamiętam jak było z Dumką, ale pozostałe moje suki (Basta, Śpiewka, Gawra, Frajda) jadły do samego porodu a czasem też w trakcie porodu. W większości były też bardzo spokojne. Przy porodzie "I" Basta mnie obudziła dając łapkę, bo chciała, żeby za tą łapkę ją trzymać. Gawra przy drugim porodzie była tak spokojna, że wyszłam do sklepu bo stwierdziłam, że to jeszcze nie pora a jak wróciłam to pierwszy szczeniak już był. Frajdzia też była bardzo spokojna, ale ona chyba takich mocnych parć nie miała. Tak, że jakby wyciągnąć średnia z moich suk to niepokój i brak apetytu nie sprawdzają się jako objawy porodu. Za to jak rodziły gończe to wszyscy domownicy od razu wiedzieli

Re: Małe ogarki NA TROPIE
Ej no - nie wmawiajcie mi paniki ...jeszcze 
Mój problem polega na tym, że ja planuję wolne...ale początek tego tygodnia mam taki ,że muszę być w pracy. Wszystko zaplanowałam i wyliczyłam na trochę później...Wiem - suka nie maszyna. Starałam się jak najlepiej zabezpieczyć....ale dzisiaj z zaskoczenia okazało się, że koleżanka nie może do niej zajrzeć, a ja już rano biłam się z myślami czy iść czy zostać. Po dość niespokojnej nocy ( aczkolwiek bez szaleństw, na ogólnym kręceniu się zakończyło i spacerze o 4.10) poranek był bardzo spokojny, bez żadnych niepokojących objawów (temp.37,4 i apetyt na wszystko
).
Pomyślałam- idę do pracy...ale byłam pewna, że ok 10 będę miała raport
A tak najwcześniej dotrę ok 13 do domu.
Ja uważam się za niezłego teoretyka w tej kwestii
Ale wiecie - to nie to samo. Nie wiem jak TA konkretna suka się zachowa. I co by nie mówić, że miliony suk rodzą same a część z nich nawet w norach na polu to jednak powikłania się zdarzają...Trudno o nich w ogóle nie myśleć.
No ale na szczęście teraz to już z górki

Mój problem polega na tym, że ja planuję wolne...ale początek tego tygodnia mam taki ,że muszę być w pracy. Wszystko zaplanowałam i wyliczyłam na trochę później...Wiem - suka nie maszyna. Starałam się jak najlepiej zabezpieczyć....ale dzisiaj z zaskoczenia okazało się, że koleżanka nie może do niej zajrzeć, a ja już rano biłam się z myślami czy iść czy zostać. Po dość niespokojnej nocy ( aczkolwiek bez szaleństw, na ogólnym kręceniu się zakończyło i spacerze o 4.10) poranek był bardzo spokojny, bez żadnych niepokojących objawów (temp.37,4 i apetyt na wszystko

Pomyślałam- idę do pracy...ale byłam pewna, że ok 10 będę miała raport

A tak najwcześniej dotrę ok 13 do domu.
Ja uważam się za niezłego teoretyka w tej kwestii

No ale na szczęście teraz to już z górki

Re: Małe ogarki NA TROPIE
Kciuki w kazdym razie mocno zacisniete i spokojnie
czekamy na kolejne wiesci 


Re: Małe ogarki NA TROPIE
Będzie dobrze, tylko niech Łoza zaczeka na Panią. Trzymamy kciuki jak nie wiem co!
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Małe ogarki NA TROPIE
Myślę, że zaczeka. W końcu to taka mamicóreczka 

- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Małe ogarki NA TROPIE
Będzie dobrze. Spokojnie. Dziś wieczorkiem zaplanowałam i tak będzie. Jutro u nas zabiegi odwołane to wolne mogę wziąć. 

Re: Małe ogarki NA TROPIE
Poczekała i sobie śpi...to ja też idę spać , bo z nocy mam jakieś niecałe 3 godz. snu 

Re: Małe ogarki NA TROPIE
Ciekawe, czy Loza osmieli sie budzic zmeczona pancie, jakby co, czy sama sobie bedzie radzic? 
