Re: Fluoryt z Zagrajboru
: środa 12 lut 2014, 13:18
Dłubię na Fluoryta stronie i znalazłam zdjęcie z jego drugiego spaceru w życiu. Przypomnę, że jak już pies był po szczepieniach - to w Warszawie było zimno i był śnieg.
Piękne zdjęcie - Fluoryt ma wszystkiego dość

Przygoda spacerowa zaczęła się od tego, że Fluoryt nie chciał zejść po schodach. Stał sparaliżowany. Zlitowałam się nad nim i go zniosłam. Na zewnątrz było już ok. Śnieg psu nie przeszkadzał (był to jego pierwszy kontakt z taką dużą ilością śniegu).
Potem szliśmy wzdłuż ulicy. Widać było że Fluoryt czuje się niepewnie. Ale szli ludzie, którzy się nim zachwycali i głaskali, więc Fluoryt o wszystkim zapomniał i tak z nimi szliśmy
Następnie zrobiliśmy wycieczkę tramwajem. Przejechaliśmy dwa przystanki. Fluoryt był bardzo grzeczny.
Później znowu miał problem z ulicą
W końcu, po przejściu jeszcze kilkunastu metrów - stanął, oparł się o murek i nie chciał dalej iść. Po długich namowach ruszyliśmy więcej http://www.fluoryt.blogspot.com/p/sodziak-fluoryt.html
Fajnie tak poczytać wspomnienia, zdjęcia obejrzeć
Piękne zdjęcie - Fluoryt ma wszystkiego dość

Przygoda spacerowa zaczęła się od tego, że Fluoryt nie chciał zejść po schodach. Stał sparaliżowany. Zlitowałam się nad nim i go zniosłam. Na zewnątrz było już ok. Śnieg psu nie przeszkadzał (był to jego pierwszy kontakt z taką dużą ilością śniegu).
Potem szliśmy wzdłuż ulicy. Widać było że Fluoryt czuje się niepewnie. Ale szli ludzie, którzy się nim zachwycali i głaskali, więc Fluoryt o wszystkim zapomniał i tak z nimi szliśmy

Następnie zrobiliśmy wycieczkę tramwajem. Przejechaliśmy dwa przystanki. Fluoryt był bardzo grzeczny.
Później znowu miał problem z ulicą

Fajnie tak poczytać wspomnienia, zdjęcia obejrzeć
