Strona 18 z 35

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 09:29
autor: EiMI
AniuW 10 lat temu to ni w ogóle w szoku byli, że ktoś ma ogara na naszym terenie :lol: Może kiedyś mi wpadną w ręce zdjęcia z wystawy sztuki myśliwskiej w głogowskim MAH. Zostaliśmy na nią zaproszeni z psem i był jeszcze jeden Pan z "ogarem w typie ogra" tzn. takim jak nasz - wyglądającym i zachowującym się jak ogar psem w typie, niepapierowym :D Ale jego pies był o kilka lat starszy od naszego.... Umawialiśmy się na jakieś spotkanie, ale lata mijały i nic z tego nie wyszło. Nigdy więcej nie widzieliśmy ani psa, ani jego właściciela.

Hania Nie wiem... pewnie żaden. Czasy były takie, że ogłoszenia to tylko w Autogiełdzie Dolnoślądkiej (gazeta taka), gdzie ogarów nigdy nie widziałam... poza naszą "podróbką" a dostęp do internetu mieli tylko nieliczni i służbowo - tak jak my. To był ten radosny czas, kiedy przysyłałaś nam zdjęcia szczeniaczków :P Mało kto miał w domu komputer (PC 386 Mb) :D To były czasy! :piwko:

Myślę, że gdyby byli tak mobilni informacyjnie, jak umożliwia nam to dzisiejsza technologia, to pewnie by wzięli.... Ale wtedy, kiedy trzeba było szukać na drugim końcu Polski, "na piechotę" przeczesując lokalne ogłoszenia w gazetach (bo nawet poczta pantoflowa do nas nie docierała) było to dość trudne. My bylismy "szczęściarzami" i Ciebie znaleźliśmy wtedy w internecie...

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 09:33
autor: ZbyszekC
Ania, Jarek założył poniekąd watek i podał dane w nawiązaniu do mojego. Czyli byłem pierwszy. :silacz: Moje szacunki, podane na poczatku były bardziej dla uzytkowości optymistyczne :D
Po drugie, my to w tym przypadku ty i ja. Masz prawo powoływać się na dowolne autorytety ale raczej wolałbym konkretne. Myśliwi jako anonimowa masa nie są, przynajmniej dla mnie autorytetem w czymkolwiek. A zwłaszcza w sprawach kynologii łowieckiej.
Po trzecie, dzikami niech się martwią myśliwi i rolnicy :jezyk:
A w sprawie o wyższości jednych świąt nad drugimi postaram się napisać wieczorem. Czeka mnie ruchliwy dzień i na dokładkę jestem :zly3: . Kapelusz jest za mały i muszę odesłać, ponosząc dodatkowe koszty przesyłki a klawiatura coś zaczyna wariować. :placzek:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:00
autor: Ania W
ZbyszekC pisze:
Po drugie, my to w tym przypadku ty i ja. Masz prawo powoływać się na dowolne autorytety ale raczej wolałbym konkretne. Myśliwi jako anonimowa masa nie są, przynajmniej dla mnie autorytetem w czymkolwiek. A zwłaszcza w sprawach kynologii łowieckiej.
Deklaracja życia w niezgodzie w razie braku dostosowania się do twojej wizji dyskusji padła z twojej strony, więc mnie w to nie mieszaj ;)
Zbyszku tak naprawdę jak na razie to ty powołałeś się na autorytet w postaci Ł-Bohuna …czyli myśliwski - podając wyliczenia dotyczące ogarów używanych. Poza tym nie wiem skąd się wziął wątek autorytetów. :niewka:
A tak z ciekawości – kto jest dla ciebie autorytetem w sprawach kynologii łowieckiej? :mysl_1:


hania pisze:
1e2w3a pisze: Pokolenie Janka Muzykanta tego nie wykształconego będzie mniej rozchwytywane na rynku muzycznym, niż tego wykształconego.
Tak.
Tak, bo w tak naprawdę nie wiadomo ilu jest takich Janków Muzykantów w takim pokoleniu i kiedy trafi się ten jeden ;)
Natomiast jest większa szansa, że ci którzy wykazywali takie zdolności, byli w tym kierunku kształceni swoje talenty przekażą następnym pokoleniom.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:32
autor: qzia
Ponieważ może mam kaca i trochę się pogubiłam w tym wątku, to może jakieś podsumowanie? :mysl_1:
Wiemy, że ZbyszekC nie lubi myśliwych, bo nie (chyba za dużo karmią dziki, te z kolei niszczą pola, lepiej by było, żeby pól nie niszczyły tylko żarły co znajdą, czy odwrotnie jakoś) i nie będzie uważał ich za autorytet kynologiczno-myśliwski. Hania woli Janka Muzykanta, który chodził do szkoły muzycznej, a nie tego co grał w burakach niezaleznie od talentu. :wow_3: Ja wolę jak ogar śpi w łóżku, bo wtedy oszczędzam na gazie i nie muszę nosić ciepłych skarpet. EIMi się ze mną zgadza, a Ł-Bohun jest myśliwym, ale jakiś tam autorytet ma, bo się kręci itd. :zdziw_5: Reszta pisała za długie posty i się pogubiłam całkiem.
Tylko czy tym naszym ogarom potrzebna jest ta pasja myśliwska czy nie? Może zamiast coongara zrobić labgara? Wtedy i pasji mniej i kanapa i czaprak ładniejszy, czarny, a i ogony grubsze i mniej zakręcone by były? :marzyc_2: No i super aport będzie co np. do przynoszenia piwa/pilota/chipsów na kanapę się nada.
Kasia

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:38
autor: hania
Kasiu ja nie jestem myśliwym. A to myśliwi mieli wybierać w potomstwie Janka Muzykanta ;) .

A tak na serio to ja chcąc psa do roboty też raczej wolę po tych sprawdzonych niż tych, których talentu trzeba się domyślać.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:40
autor: ogończyk
Ania W pisze: Natomiast jest większa szansa, że ci którzy wykazywali takie zdolności, byli w tym kierunku kształceni swoje talenty przekażą następnym pokoleniom.
hania pisze:A tak na serio to ja chcąc psa do roboty też raczej wolę po tych sprawdzonych niż tych, których talentu trzeba się domyślać.
No właśnie. Zawsze mnie ciekawiło jak to z tym "dziedziczeniem pasji łowieckiej" tak naprawdę jest. Gdyby faktycznie było to dziedziczone w taki sposób, że tylko takie równianie:
tata pracujący + mama pracująca = 10 gotowych do pracy szczeniaków, jest prawdziwe,
no to generalnie, jako hodowcy Ogara (z małymi wyjątkami) leżymy i kwiczymy ( w sensie "użytkowania" naszych Ogarów), bo takich pracujących par jest niewiele.

Osobiście w prawdziwość powyższego równania mocno powątpiewam bo znam przynajmniej kilka przykładów na to, że po "niepracujących" Rodzicach wyszły całkiem "pracowite" szczeniaki. I odwrotnie.

Zweryfikować to mogą tylko pracujący z Ogarami Myśliwi, tyle, że jak wiadomo, zainteresowani psem Myśliwi najpierw pytają o opolowanie rodziców szczeniaka. I tak kółko się zamyka.

Pzdr.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:42
autor: hania
Ogończyku
Tak. Ale nawet przy cechach mało odziedziczalnych masz większą szansę na uzyskanie ich u potomstwa psów, które daną ceche mają w ogóle ;)

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:51
autor: qzia
Haniu kochana. :mrgreen: Ja wiem, że myśliwym nie jesteś. Ale czy to nie jest tak jak z labem do dogoterapii? Kupmy dziecku labka to mu zrobi dogoterapię. Kupmy ogara po polujących rodzicach to nam zapoluje. A gdzie żmudna droga do sukcesu, szkolenie itp? Gdzie nieskończone (i tak bez sukcesu) ćwiczenie odłożenia, wspólne latanie po farbie, pobudki bladym świtem, żeby nikt tropu nie rozdeptał? Gdzie poranna zorza i ogar z rozwianym uchem znikający za zającem? Gdzie taplanie się w błocie, żeby wspólnie dzika dogonić? No gdzie pytam? Łatwo kupić po polujących i już się ma. Toż nie po to się goni zajączka, żeby go złapać, tylko żeby go gonić. Po to właśnie kupujemy ogara, żeby po latach trudów i wyrzeczeń wreszcie pokazać ten wymęczony dyplom III stopnia. Potem z dumą i poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zasiąść przed telewizorem z siwym ogarem u stóp. Na koniec powiedzieć, że się ma UŻYTKA :jezyk:
Kasia

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:54
autor: ZbyszekC
Skoro i tak muszę poczekać zeby włosy wyschły to spróbuję jeszcze po wymądrzać się.
Na Jarka powołałem się jako na konkretną osobę która podała jekieś szacunki. Fakt, akutat trafiło na myśliwego.
Co do mojej opinii o świadomości kynologicznej wśród myśliwych. Na wspomnianych trzech współparowników i jeszcze dwu w innych komórkach (wtym wódz naczelny) czyli pięciu myśliwych na czterdziestu paru pracowników żeden nie posiadał psa myśliwskiego. Wszyscy mieli warunki do utrzymania.
Kto dla mnie może być autorytetem w sprawach kynologii łowieckiej z naciskiem na ogara. Nie wiem. Pewnie P. Janiak który od lat hoduje ogary ze szczególny uwzględnieniem użytkowości. Z sukcesami. Może Hania z Jurkiem, może jeszcze ktoś. Wątpie czy do nich należą sedziowie oceniajacy pracę ogarów. Czy dziś który z nich hoduje ogary? :niewka:
A wracając do poprawy użytkowości przez dolewkę świeżej krwi. Czy na pewno taka nastąpiła. Chciałbym z całą mocą podkreślić, że nie neguję celowości tej dolewki. Ale odnoszę się do tego aspektu.
cdn...

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 10:59
autor: EiMI
Z góry przepraszam za off, ale mi tak teraz zaświtało...
Jak to fajnie chęć kilku osób do udowodnienia sobie i innym forumowiczom, że można dyskutować nie wyżynając się przy tym, ożywiła wieś Ogarkowo. :lol: Dawno już (nie licząc wątków nerwowych) tak wiele w takim tempie we wsi się nie działo :mrgreen:
Dziękuję za uwagę ;)