Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

ringowka jak ringowka, ale te oczy i ta glowka...

Wierny tez sie pieknie prezentowal

Tak, to Wierna Ogarusy

Nie mogłam pojechać (dopiero co wróciłam ze szpitala) i bardzo żałowałam, ale teraz jakby żałuję mniej (bardzo żałuję straconych spotkań z przyjaciółmi i znajomymi i nieznajomymi ), jednak jestem zażenowana jak słucham relacji (bo nic się nie ukryje ) i jak czytam to co czytam
Bardzo przykre i smutne, że największe Święto Ogara i Gończego 2011 zostało zamienione w taką farsę jak opisujecie
Pociechą są zdjęcia wspaniałych psów. Ich ilość. Nowe twarze. Uśmiechy na zdjęciach. Atmosfera wśód ogarowiczów poza ringiem widoczna na fotach
Czekam na kolejne zdjęcia i relacje

Kochani. Przejechaliśmy kawał Polski, głównie żeby zobaczyć tak potężną stawkę Ogarów, jaka była zapowiedziana. Z ręką na sercu musimy powiedzieć, że nie spodziewaliśmy się zobaczyć aż tylu zjawiskowo pięknych zwierząt!

O mankamentach organizacyjnych już napisano wszystko. Generalnie jesteśmy zadowoleni z dwóch ocen doskonałych. Zwycięzcom gratulujemy zasłużonych zwycięstw Nawet jeżeli nasz gust nie do końca pokrywał się z gustem Pani Sędziującej, to absolutnie nie zamierzamy podważać zasadności podjętych decyzji. Psy były super!

Co do Pani Sędzi, (tej "Słynniejszej" ) cóż, coś, co poza ringiem można (i powinno się ) potraktować jako folklor gończarstwa, na ringu było dość przerażające. Dobrze, że się skończyło szybko i szkoda gadać (acz kilka powiedzonek Pani "kupiliśmy" i będziemy cytować przez długie lata! )

Towarzystwu kłaniamy się nisko w pas i dziękujemy za niezwykłe doświadczenie, bo aż trudno uwierzyć, że ludzie tak różni mogą być takim wspaniałym, życzliwym i wyrozumiałym Zgromadzeniem ! Zero tematów tabu w temacie Ogarów, dziesiątki pasjonujących dyskusji (i tylko szkoda mi osobiście, że akurat mi kondycja nie dopisała w sobotę zuuupełnie. Za co przepraszam! )

Specjalne podziękowania z naszej strony należą się JANUSZOWI, za to, że zechciał położyć ścieżkę tropową i przeprowadzić przez nią nasze suki, oraz HANI, która przekonała nas, żeby skorzystać z okazji i zbadać psy.

Ci, którzy nie dojechali, niech żałują!

Dzięki raz jeszcze

a mi się jeszcze jeden cytat przypomniał tym razem wystawcy " po co ja mam psu oczy badać jak widzi na 500m zająca "

PS. po za tym wniosek po klubówce muszę podtuczyć moje psy bo na niedożywione wyglądały

Ok., Liliana rules... Moje pierwsze wystawienie psa na ringu w Grudziądzu...Jak zobaczyłam obsadę na klubówkę to się zmartwiłam właśnie, bo i ja miałam po Grudziądzu mieszane uczucia. I nie chodzi o jedyną Cygi ocenę bdb za chudość ale o "nieobecność" sędziny, brak kultury (żadnego podania ręki, żadnego kontaktu wzrokowego), długie oczekiwanie na ocenę a wręcz wrażenie, że na Cygę niewiele patrzyła Zapamiętam i to nazwisko...

Nam tez Fiorda radzili podtuczyć

miszakai pisze:Ok., Liliana rules...

Właściwie to ta wystawa należała do Doroty

miszakai pisze:Moje pierwsze wystawienie psa na ringu w Grudziądzu...Jak zobaczyłam obsadę na klubówkę to się zmartwiłam właśnie, bo i ja miałam po Grudziądzu mieszane uczucia. I nie chodzi o jedyną Cygi ocenę bdb za chudość ale o "nieobecność" sędziny, brak kultury (żadnego podania ręki, żadnego kontaktu wzrokowego), długie oczekiwanie na ocenę a wręcz wrażenie, że na Cygę niewiele patrzyła Zapamiętam i to nazwisko...

Na klubówce sędziowała suki p.Witkowska i było jak zwykle z klasą u tej sędziny(przynajmniej ja nie miałam nigdy przykrych doświadczeń).
Oczywiście na krajówce Łoza też miała mało masy choć doskonałą czego się nie spodziewałam
Ale skoro Wierny (chłopak ma mięśnie jak skała )też miał małą masę to ja jestem dumna, że znalazłam się w tym gronie

tak tak, ja tez dostałam opiernicz od sędziny , że bartnik za chudy, no ale coż..on więcej nie da rady zjeść, a bardziej kalorycznie od tego co dostaje to juz jest ze szkodą dla zdrowia..więc tuczyc go nie bedę

temperament ma niesamowity i po prostu spala...i boczki ma zapadnięte ale chudy wcale nie jest

sędzia ma po prostu oko do tęższych psów

a pani Witkowska pełen profesjonalizm

Miszakai, na klubówce suki sędziowała pani Dorota Witkowska, która lubi właśnie (bardzo) szczupłe
cudowny był ten deszczowy, piątkowy wieczór, pełen dymu, zapachu potraw z grilla i długich rozmów. Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania.
Amon i Lokis -możecie być dumni ze swych panów, jak tytan Prometeusz podarowali nam ogień (grill był bardzo oporny)
S.