Nastrój Nadbużańskie Granie zwany NERO

[wszoleczek]

Tak mi się jakoś na wspominki wzięło

Przedstawiam wam Lessi, suczkę owczarka szkockiego collie.
Żyła u mnie w domu ponad 13 lat

A teraz jak mam Nera to kocham pytania "Który ładniejszy? Lessi czy Nero?"

[hania]

Śliczna. Ja mam słabość do collie.
A takie pytania to z kategorii które dziecko sie kocha najbardziej...

[Aszemi]

które dziecko sie kocha najbardziej...

a nie słyszałaś o wybiórczości wśród rodziców

[hania]

które dziecko sie kocha najbardziej...

a nie słyszałaś o wybiórczości wśród rodziców

Złyszałam. Ale to nie zmienia faktu, że takich pytan się nie powinno zadawać.

[wszoleczek]

Hania prosiła mnie o opisanie Lessi, więc proszę

Może najpierw wygląd:
Lessi w porównaniu z innymi Collie maści śniadej (wolę określenie 'złotej'), była piękna. Inne, to takie mdłe, a nasza taka cudowna (widać na zdjęciu )
Co do wzrostu, to coś jej się nie udało urosnąć . Raz się zdarzyło, że wet myślał, że to jest owczarek szetlandzki .

A teraz charakterek :
Od samego początku Lessi dawała w kość. Sikała i qpkała gdzie popadnie. W niedzielę wstawaliśmy nawet o 13 (kto pierwszy stawał, ten sprzątał ). Wszystkie nogi w stołkach i w stole zgryzione, pantofle, to jej wpadło w zęby, to niszczyła
Jak już była dorosła to była oczkiem w głowie tatusia . Brała chrupkę z kuchni, szła do pokoju gościnnego i kładła się na dywanie w najjaśniejszym miejscu i tam jadła chrupkę. Mamę całkowicie ignorowała, bo tata odpierał atak 'zostaw ją, niech sobie je'
Jak chcieliśmy Lessi wywalić na pole, żeby się wysikała (nie miała w zwyczaju wychodzić przed południem ), to nie reagowała, tak jakby nie słyszała, że ktoś ją woła.
Na spacerach szła swoim powolnym tempem. Gdy zaczepiał ją inny pies, a ona nie miała ochoty na zabawę, to się odgryzała (dosłownie ) i szła dalej .
Gdy ktoś przychodził do domu po dłuższej nieobecności, to normalnie wariowała. Piszczała, skuczała, czasami rozebrać się po przyjeździe to był problem
A teraz czesanie . Lessi jak tylko widziała grzebień to uciekała i pokazywała zęby . Stawialiśmy ją na stole, pyszczek w kaganiec i godzina nie moja . Przez cały czas dostawała jakieś smakołyki, żeby nie zwracała uwagi, ale nerwy miała niesamowite i jak traciła już cierpliwość, to musiał nastąpić koniec czesania.
Najlepsze były momenty, gdy Lessi się obrażała . Gdy np coś nabroiła i dostała klapsa to popatrzyła się złym wzrokiem i potrafiła na tą osobę nie zwracać uwagi nawet z 2-3 dni . Nawet łapy nie chciała dać .
I na koniec najlepsze . Gdy coś jedliśmy przy stole to Lessi siadała obok i patrzyła się. Gdy to nie dawało skutku, to dawała łapę na kolano. A gdy nawet to nie skutkowało to ową łapą wbijała pazury do kolana do czasu, gdy coś dostała

Myślę, że chyba większość napisałam

[Danuta]

Kapitalna charakterystyka Lessi - czuję, jakbym była u Was i obserwowała Wasze przygody
Wszoleczek masz Swietne poczucie humoru

NERO... piękny pies ... i taki nastrojowy


z tą agresją... myślę, że gdy już będzie mógł biegać luzem wszystko zniknie - sam będzie wyznaczał granice, w jakich inne psy mogą być obok niego. Lokis prowadzony na smyczy czasem przy przechodzeniu obok innego psa burczy, ale właśnie w takich chwilach to ja go prowadzę, nie czuję od razu, jakich granic przekraczać nie powinnam, więc sygnalizuje niezadowolenie.

Wiesz, kiedyś znalazłam wg mnie ciekawe artykuły w necie:
warczenie jako prezent:
http://www.dogs.gd.pl/kliker/agresja/warczenie.html" onclick="window.open(this.href);return false;
luźna smycz:
http://www.dogs.gd.pl/kliker/praktyka/luzna_smycz.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Gdyby tylko ktoś mnie nauczył cierpliwości i wytrwałości... Lokis chodziłby jak aniołek

[wszoleczek]

Danuta ten drugi artykuł mi się przyda Dzięki wielkie

Dzisiaj z Nerem trochę po lesie połaziliśmy, wszystko byłoby ok gdyby na koniec nie zjadł worka foliowego . Z waszych opisów na czacie wynika, że raczej wyjdzie. Próby spowodowania u niego wymiotów nieudane . Zobaczymy potem co będzie Na razie już o tym nie myślę, będę tylko obserować .

Coraz częściej przychodzi jak go wołam. Oczywiście jeśli nie zobaczy kota w trawie albo suki owczarka niemieckiego biegnącej przy rowerze .... .
Zrobiłam jedną fotkę telefonem. Słaba jakość, ale widać, że Nero biega na lince

[BasiaM]

Spokojnie...worek wróci na ziemię Prędzej czy później wyjdzie tyłem lub przodem

[wszoleczek]

Spokojnie...worek wróci na ziemię Prędzej czy później wyjdzie tyłem lub przodem

Tylko żeby mu ten worek niczego nie zatkał tfu tfu
Idę do niego bo obrażony za wielką strzykawę

[musia]

Biedny psiurek - pani ze strzykawą

sama bym się bała.