Strona 17 z 35

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: czwartek 27 paź 2011, 22:30
autor: ZbyszekC
Prosze w wkładać mi w palce czego nie wystukałem. Nigdzie nie napisałem o totalnym zatraceniu. :nunu:
Upewniłem się, że nas (ostanie dwie grupy) jednak jest większość. I kiedy doczekasz się szczeniąt po Kozie będziesz musiała jednak na nas liczyć :piwko:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: czwartek 27 paź 2011, 22:40
autor: Ania W
No właśnie...wkładanie w palce tego czego się nie wystukało... :mysl_1: ;)
Prawdę mówiąc liczę, że przynajmniej część tego nielicznego (mam nadzieję :jezyk_3: ) miotu trafi do dwóch pierwszych grup i sprosta. :silacz: Nawet jeżeli według twoich kolejnych niezbyt dla mnie jasnych wyliczeń jest to mniejszość ;)
A tak naprawdę to będę liczyła na fajne, mądre i odpowiedzialne domy, które widząc potencjał swoich psów(jeżeli takowy będzie) znajdą w sobie trochę dobrej woli, żeby go wykorzystać i nad nim popracować. Jeżeli jednak nie a będą dobrymi rodzinami dla ogarków to na pewno dzieciaków im nie odbiorę :cwaniak:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: czwartek 27 paź 2011, 23:01
autor: ZbyszekC
To nie moje wyliczenia, to wyliczenia właściciela brata twojej suki. W wątku Myślistwo z ogary pisze o około 15 ogarach przeszkolonych i pracujących. Bedę ludzkie panisko i dołożę jeszcze dwa razy tyle w rękach zaangażowanych amatorów (póki co) takich jak ty. To nie pokrywa nawet połowy miotów z jednego roku. :aniol:
Aha i ustalmy jedno jak chcemy żyć w zgodzie. Nie powołuj się na autorytet myśliwych, przynajmniej w dyskusjach ze mną. Ich widzenie na pracę psa będzie przesadnie wymagające.
Mój ma z obu stron aż za dużo Ogarusów. I to szkolonych łowiecko :placzek:
Ale i psów z hodowli innych myśliwych tyż. :zly3:
A miot, pobijesz weszynoskie i będziesz miała tuzin. I wtedy będzie :gleba:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 05:33
autor: Darianna
Ania W pisze: To poszukaj proszę bo ja nie przypominam sobie, żeby ktoś mówił o totalnym zatraceniu umiejętności i pasji. Ja natomiast podtrzymuję, że wraz z odsunięciem tych psów od polowań pasja zmalała, co nie znaczy, że znikła. Myślę, że Hania mając bardzo wyjątkowy pod względem użytkowości miot T w pełni PKR też raczej nie stwierdziła, że pasji u ogarów nie ma.
Swoją drogą u kogo w hodowlach znalazły się głównie ogary NN...u myśliwych. Czyli z jakiś powodów czegoś szukali poza rasą... :mysl_1:
Tak, oszczędności :D Bo bezpapierowy ogar to tańszy ogar :gleba:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 06:32
autor: hania
Darianna pisze:
Ania W pisze: To poszukaj proszę bo ja nie przypominam sobie, żeby ktoś mówił o totalnym zatraceniu umiejętności i pasji. Ja natomiast podtrzymuję, że wraz z odsunięciem tych psów od polowań pasja zmalała, co nie znaczy, że znikła. Myślę, że Hania mając bardzo wyjątkowy pod względem użytkowości miot T w pełni PKR też raczej nie stwierdziła, że pasji u ogarów nie ma.
Swoją drogą u kogo w hodowlach znalazły się głównie ogary NN...u myśliwych. Czyli z jakiś powodów czegoś szukali poza rasą... :mysl_1:
Tak, oszczędności :D Bo bezpapierowy ogar to tańszy ogar :gleba:
Myśle, że nie. Szczególnie, że część z tych mysliwych to były osoby, które już miały ogary papierowe.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 08:19
autor: Ania W
ZbyszekC pisze:To nie moje wyliczenia, to wyliczenia właściciela brata twojej suki. W wątku Myślistwo z ogary pisze o około 15 ogarach przeszkolonych i pracujących. Bedę ludzkie panisko i dołożę jeszcze dwa razy tyle w rękach zaangażowanych amatorów (póki co) takich jak ty. To nie pokrywa nawet połowy miotów z jednego roku. :aniol: :
No to niepotrzebnie zakładałeś wątek skoro wszystko jest napisane w innym …bo ten wskazuje na trochę inną tendecję ;)
ZbyszekC pisze:Aha i ustalmy jedno jak chcemy żyć w zgodzie. Nie powołuj się na autorytet myśliwych, przynajmniej w dyskusjach ze mną. Ich widzenie na pracę psa będzie przesadnie wymagające.
My to znaczy kto?
Na jakie w takim razie mam się powoływać autorytety w dyskusji o użytkowości ?
Masz przygotowaną jakąś listę takich osób, do której trzeba się odnosić w dyskusjach z twoją osobą? :cwaniak:
Z mojej strony - wybacz Zbyszku ale ja powoływać się będę na takie autorytety, które są dla mnie autorytetami. A jeżeli ty masz z tym problem - no to cóż ja mogę na to poradzić . :niewka:
ZbyszekC pisze:
A miot, pobijesz weszynoskie i będziesz miała tuzin. I wtedy będzie :gleba:
Jak wykrakałeś bierzesz połowę i będziesz wyłapywał goniące po polach za sarnami i bażantami. :jezyk:
Ewentualnie wykorzystasz do redukcji pogłowia dzika w swoim regionie. :silacz:
Darianna pisze: Tak, oszczędności :D Bo bezpapierowy ogar to tańszy ogar :gleba:
Ale koszty formalności związanych z wprowadzeniem go na KW, zdobyciem uprawnień, odchowaniem miotu są takie same…a szczeniaki rzadko kosztują tyle co po rodzicach, których właściciele wpisują przed imieniem psa dwie linijki tytułów piękności ;)

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 08:27
autor: EiMI
A mnie się właśnie przypomniało, jak jakieś 10 lat temu Maciej pojechał służbowo na jakiegoś Hubertusa... Wiadomo, impreza o charakterze mocno "rozrywkowym",a nikt nie lubi jak mu trzeźwy, w dodatku dziennikarz, w "talerz" ;) zagląda (rodzaj zastawy może odbiegać formą od ówcześnie użytego).
I tak ostrożnie jak do jeża podchodzili do niego do chwili, jak w którymś momencie wywiązała się dyskusja o psach i Maciek powiedział, że ma ogara... od razu "swój chłop"... i pięciu chętnych do odkupienia psa (niemającego pojęcia o polowaniu!)

O czym to świadczyło? Dla mnie o tym że wierzyli wtedy, że nawet ogar niewyszkolony i nie sprawdzony użytkowo jest dobrym materiałem wyjściowym...innymi słowy wierzyli we wrodzoną pasję i instynkt;
po drugie - przeczy to - na tamten czas - wygłaszanym przez niektórych myśliwych twierdzeniom, że myśliwi ogarów nie chcą, bo...


I druga sytuacja sprzed niespełna roku: Zadzwoniła Wioleta, że szukamy domu dla Virgo Ogary z Liliowych Łąk.... Siedzę i myślę sobie, że mam takiego trochę znajomego (ojciec znajomej) myśliwego leśniczego, który być może mógłby popytać, czy któryś z kolegów nie chciałby ogara. Raz się żyje... Zadzwoniłam. Przecież głowy mi nie urwie...
Rozmowa trwała tak "długo", że nie zdążyłam nawet dotrzeć do końca pierwszego zdania, jak usłyszałam "To ja go wezmę! Ja go wezmę! Kolega kiedyś miał dwa....." i tu nastąpiła pół godzinna opowieść...
Szukanie domu trwało krócej niż przywiezienie psa z Poznania do nowego właściciela (licząc tylko drogę powrotną z psem, choć przyznam się, że trochę po drodze zabalowaliśmy u Chyziów :D )

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 08:57
autor: Ania W
EiMI pisze:A mnie się właśnie przypomniało, jak jakieś 10 lat temu Maciej pojechał służbowo na jakiegoś Hubertusa...
I tak ostrożnie jak do jeża podchodzili do niego do chwili, jak w którymś momencie wywiązała się dyskusja o psach i Maciek powiedział, że ma ogara... od razu "swój chłop"... i pięciu chętnych do odkupienia psa (niemającego pojęcia o polowaniu!) )
O czym to świadczyło?
A może o tym , że była to…
EiMI pisze: impreza o charakterze mocno "rozrywkowym",
ŻART! ;)

Bo to nie jest do końca tak, że myśliwi nie chcą w ogóle na ogary patrzeć. Wybierają je, bo mają sentyment, bo mają fajne doświadczenia, bo nie czują potrzeby pracy z terierkami – wariatami, bo chcą też miłego psa rodzinnego….ale nie oszukujmy się – przede wszystkim będą szukali wśród hodowców myśliwych posiadających psy pracujące.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 09:17
autor: 1e2w3a
Ania W pisze:.ale nie oszukujmy się – przede wszystkim będą szukali wśród hodowców myśliwych posiadających psy pracujące.
Jak to rozumieć? Tzn. , że psy od hodowców nie myśliwych, których psy nie są polujące nie będą spełniać wymagań myśliwych (nie będą takich szukali). Pokolenie Janka Muzykanta tego nie wykształconego będzie mniej rozchwytywane na rynku muzycznym, niż tego wykształconego.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: piątek 28 paź 2011, 09:23
autor: hania
EiMI pisze:O czym to świadczyło? Dla mnie o tym że wierzyli wtedy, że nawet ogar niewyszkolony i nie sprawdzony użytkowo jest dobrym materiałem wyjściowym...innymi słowy wierzyli we wrodzoną pasję i instynkt;
po drugie - przeczy to - na tamten czas - wygłaszanym przez niektórych myśliwych twierdzeniom, że myśliwi ogarów nie chcą, bo...
A ilu z tych myśliwych wzięło ostatecznie ogara? Bo takich co mówią, że by wzięło jest naprawdę dużo ;)
1e2w3a pisze: Pokolenie Janka Muzykanta tego nie wykształconego będzie mniej rozchwytywane na rynku muzycznym, niż tego wykształconego.
Tak.