Kasiu ,ja robiłam sok z dzikiego bzu (dość słodki 1,5 kilo cukru na kilo owoców ) ,dodałam trochę wanilii i do butelki 1/3 soku zalałam wodka i spirytem (1/3 wódki i 1/3 spirytu ) i to stoi ,powinna być dobra
Dobra przeszukałam chyba wszystko i nie znalazłam więc poproszę o dobry przepis na pigwówkę ale taką słabszą
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
Nie ma słabszej nalewki, nalewka to nalewka a kompot to kompot.
Ja stosuję przepis na oko (jak wszystkie moje przepisy).
1.Pigwę ( mocno dojrzałą, najlepiej przemrożoną, jak nie ma to zamrozić w lodówce na noc) pozbawiamy pestek i przepuszczamy przez maszynkę do mięsa na największych dziurach. Otrzymaną breję łączymy w gąsiorku z alkoholem, takim 45-50%, najlepszy jest dobry bimber, okowita. Ojętościowo około 1: 1. Stawiamy na słońcu na jakieś dwa tygodnie i potrząsamy co dzień.
2. Zlewamy alkohol odciskamy, do brei dodajemy cukier do smaku, ja dodaję mniej więcej objętościowo więcej niz połowę. Zostawiamy na dwa tygodnie, potrząsamy. Równolegle, trochę dojrzalych, prawdziwych węgierek pozbawiamy pestek, obsypujemy dokładnie cukrem i zostawiamy w osobnym słoju ( trochę to jakieś 10% masy pigwy)
3. Podwóch tygodniach łączymy wszystko,tzn breję, śliwki, alkohol w jednym słoju, dodajemy korzeń arcydzięgiela do smaku ( jakieś 2g na litr brei ). Mieszamy i zostawiamy na miesiąc.
4. Po miesiącu zlewamy alkohol, dodajemy burbona lub ciemnego rumu lub cięzkie pachnące wino słodkie, oczywiście do smaku powiedzmy maksimum kieliszek na litr, sprawdzamy moc organoleptycznie, jak za słabe to dodajemy spirytus tak aby miało minimum 40 %.
5.Po następnym miesiącu zlewamy delikatnie kilka razy aby pozbyć się osadów, rozlewamy do butelek, i tu najtrudniejszy punkt zapominamy na jak najdłużęj, absolutne minimum to 3 miesiące.
Pozdrawiam i życzę sukcesów.
Jarzębina zalana. Pół nocy przebierałam bo mi sąsiad dał częściowo bez ogonków i jak Kopciuszek oddzielałam ziarenka dobre od tych już zgniłych. Przemroziłam ale tylko kilka godzin Może wystarczy. Teraz mam butle 1,5 litra spirtu pomieszanego z jarzębiną. Kuba mówi, że i tak będzie do wylania, bo kwaśne owoce. Niech sobie stoi i czeka
Pozdrawiam Kasia
Pigwy z Mazur dostałam... ... robię nalewkę
Wiśnióweczka leży odłogiem i dojrzewa, a róża tankuje spiryt Za jakieś 3-4 miesiące będziemy chodzić zygzakiem...
EiMI żebym na głogowską nie musiał się wybrać Terminowo pasuje.
A, ponieważ niektórzy powątpiewają w istnienie jerzynówki to proszę.
We Wszystkich Świętych jak wrócę zmarźnięty z cmentarzy to sprawdzę kwasowość. I wtedy ewentualnie doleję kwaterkę spirytu.
Załączniki
Obraz 2 359.jpg (85.08 KiB) Przejrzano 1432 razy
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
SKŁADNIKI:
- 6 dużych śliwek suszonych bez pestek
- 1 pestka ze śliwki
- 2 figi
- 15 rodzynek
- 1/2 laski wanilii
- 5 goździków
- 1/2 litra wódki (dla wzmocnienia można dodać trochę spirytusu).
WYKONANIE:
Pokroić na mniejsze cząstki śliwki i figi. Wszystkie składniki włożyć do butelki i zalać wódką, po czym zakorkować. Po dwóch tygodniach przefiltrować wódkę przez bibułę.
Ostatnio zmieniony piątek 14 paź 2011, 11:41 przez 1e2w3a, łącznie zmieniany 1 raz.