Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...
: czwartek 25 cze 2009, 13:24
Zdjęcia z pleneru hm..... mamy kilka ale to było jakiś czas temu...podeślę wieczorem.
Co do wystaw. Na razie nie myślimy. Temat sporny wiadomo powieki. Choć po drugich konsultacjach o Garncarza sprawa wygląda tak, że może obejdzie, się bez operacyjnie. Szwy na jednym oku już puściły, pękły i powieka układa się dobrze, na drugim oku jeszcze są. W sierpniu się okaże co dalej. Nic nie jest pewne ale prognozy są b. obiecujące.
Po tym co czytałem to sam nie wiem czy może być na wystawach czy nie, czy szwy podtrzymujące to trochę lepiej niż operacja (wycinania itp) czy nie. Na razie tym się nie interesowaliśmy. Może za jakiś czas. Teraz najważniejsze jest wychowanie i jego zdrowie. Z wychowaniem teraz sami go szkolimy, szkolenie indywidualne przesunięte z powodów organizacyjno - technicznych na lipiec. Choć przyznam, szczerze odkąd wychodzi na spacer wszystko się unormowało. Jest spokojny, miewa chwile, że jest głośny, pobudliwy...ale to wszystko jest czytelne, jak wiadomo nic nie jest bezsensu. Czyli np: wiemy, że nie ma co go rozpalać jak mamy się pobawić tylko 30 sekund - wtedy zacznie szczekać, bo będzie mu mało. Ale po dłużej zabawie (np: 30 minut lub godzinę na dworzu), jak powiem koniec zajmiemy się czymś innym, nie będziemy zwracali uwagi na niego....nie będzie się domagał o więcej, zrozumie i pójdzie na posłanie (lub sam się pobawi sam). Ogólnie jest dobrze, pies zdrowy, nie ma problemu z jedzeniem - je Royala, czasem jakiś ryżyk itp. Jest myślę spokojny, tylko jeszcze kilku rzeczy musimy go nauczyć, a właściwie nauczyć jak go uczyć. Czyli ogólnie jest SUPER.
Teraz o małych problemach. Niestety od jakiegoś czasu pracuję inaczej (inne pory) niż w momencie kiedy braliśmy psa. Pod tym względem zmieniło się u nas. Bywałem w domu przed ok. 15.45. Teraz miedzy 17 a 18
. Ania trochę wcześniej jest 16.50 ale choć też czasem musi być dłużej. Czyli jak wychodzimy o 7.30 to przed 17 lub 17 Dunaj jest na spacerze z Anią.
Wiem, że wiele osób mówi - spoko podrośnie to wytrzyma itp. Może tak ale nam gdzieś jest go szkoda. Czyli wracając do domu jest nasikane - ma wyznaczone miejsce - gazeta, jak nie ma gazety też siusia na płytki....jedno miejsce. Nie krzyczymy na niego, nie karcimy - wycieramy, myjemy podłogę i już. Jakby nic się nie stało. Normalnie jak jesteśmy to 5,6 godzin wytrzymuje. Weekendy, noce, i czas jak jesteśmy nie sika nigdy ....wszystko na dworzu. Nauczył się szybko. Pozmieniało się w pracy
z jednej strony mi go szkoda z drugiej przecież nie oddam, my się przywiązaliśmy. I on nie chwaląc się chyba bez nas życia sobie nie wyobraża (choć lgnie do wszystkich i z zostawieniem go u kogoś, czyjaś obecność nie jest czymś strasznym dla niego)
i tu mam do Was pytanie. Prośba o radę.
- Czy teraz sikanie to efekt tego, że jeszcze młody?, jakoś oduczać? czy z czasem samo przyjdzie? Czy odstawiać czasem miskę z wodą. Nigdy nie ma tak, że nie ma wody - ma ją zawsze (a pije jak koń;-) czasem się śmiejemy, że spokojnie z wiadro wypije )
- Czy częstsze wychodzenia na siku są oki, czy nie. W rozmowach spotykam się, że Dunaj mały trzeba by często wychodził, inni twierdzą, że jak go nauczę tak często to tak się nauczy i z wytrzymywaniem będzie słabo. Przykład. Ostatnio wyszedłem z nim o 23.00 Potem stwierdziłem, że może jeszcze w nocy nie wytrzyma więc poszliśmy o 1.30 a 6 wstajemy na spacer.
Wiem już, że od 23.30 wytrzyma do 6.00.
Na razie tyle, potem jeszcze napiszę..
i może foty plenerowe wrzucę
Co do wystaw. Na razie nie myślimy. Temat sporny wiadomo powieki. Choć po drugich konsultacjach o Garncarza sprawa wygląda tak, że może obejdzie, się bez operacyjnie. Szwy na jednym oku już puściły, pękły i powieka układa się dobrze, na drugim oku jeszcze są. W sierpniu się okaże co dalej. Nic nie jest pewne ale prognozy są b. obiecujące.
Po tym co czytałem to sam nie wiem czy może być na wystawach czy nie, czy szwy podtrzymujące to trochę lepiej niż operacja (wycinania itp) czy nie. Na razie tym się nie interesowaliśmy. Może za jakiś czas. Teraz najważniejsze jest wychowanie i jego zdrowie. Z wychowaniem teraz sami go szkolimy, szkolenie indywidualne przesunięte z powodów organizacyjno - technicznych na lipiec. Choć przyznam, szczerze odkąd wychodzi na spacer wszystko się unormowało. Jest spokojny, miewa chwile, że jest głośny, pobudliwy...ale to wszystko jest czytelne, jak wiadomo nic nie jest bezsensu. Czyli np: wiemy, że nie ma co go rozpalać jak mamy się pobawić tylko 30 sekund - wtedy zacznie szczekać, bo będzie mu mało. Ale po dłużej zabawie (np: 30 minut lub godzinę na dworzu), jak powiem koniec zajmiemy się czymś innym, nie będziemy zwracali uwagi na niego....nie będzie się domagał o więcej, zrozumie i pójdzie na posłanie (lub sam się pobawi sam). Ogólnie jest dobrze, pies zdrowy, nie ma problemu z jedzeniem - je Royala, czasem jakiś ryżyk itp. Jest myślę spokojny, tylko jeszcze kilku rzeczy musimy go nauczyć, a właściwie nauczyć jak go uczyć. Czyli ogólnie jest SUPER.
Teraz o małych problemach. Niestety od jakiegoś czasu pracuję inaczej (inne pory) niż w momencie kiedy braliśmy psa. Pod tym względem zmieniło się u nas. Bywałem w domu przed ok. 15.45. Teraz miedzy 17 a 18

Wiem, że wiele osób mówi - spoko podrośnie to wytrzyma itp. Może tak ale nam gdzieś jest go szkoda. Czyli wracając do domu jest nasikane - ma wyznaczone miejsce - gazeta, jak nie ma gazety też siusia na płytki....jedno miejsce. Nie krzyczymy na niego, nie karcimy - wycieramy, myjemy podłogę i już. Jakby nic się nie stało. Normalnie jak jesteśmy to 5,6 godzin wytrzymuje. Weekendy, noce, i czas jak jesteśmy nie sika nigdy ....wszystko na dworzu. Nauczył się szybko. Pozmieniało się w pracy

i tu mam do Was pytanie. Prośba o radę.
- Czy teraz sikanie to efekt tego, że jeszcze młody?, jakoś oduczać? czy z czasem samo przyjdzie? Czy odstawiać czasem miskę z wodą. Nigdy nie ma tak, że nie ma wody - ma ją zawsze (a pije jak koń;-) czasem się śmiejemy, że spokojnie z wiadro wypije )
- Czy częstsze wychodzenia na siku są oki, czy nie. W rozmowach spotykam się, że Dunaj mały trzeba by często wychodził, inni twierdzą, że jak go nauczę tak często to tak się nauczy i z wytrzymywaniem będzie słabo. Przykład. Ostatnio wyszedłem z nim o 23.00 Potem stwierdziłem, że może jeszcze w nocy nie wytrzyma więc poszliśmy o 1.30 a 6 wstajemy na spacer.
Wiem już, że od 23.30 wytrzyma do 6.00.
Na razie tyle, potem jeszcze napiszę..
i może foty plenerowe wrzucę