Oj chyba nam sie psy pozagryzały juz na tym malutkim wybiegu...
Ja tam zawsze byłam indywidualistką..nie lubie tłumów ani spędów za bardzo duzych więc zabieram moje psy i idę na samotny spacer w las
Dają się odwoływać, saren nie gonią, nie giną i na ludzi szczekają tylko informacyjnie.
Nie bardzo interesuje mnie "psia" integracja ( ludzka czemu nie

)
Moje psy są dla mnie...i mają kolegów w swoim gronie i to im wystarcza. Stado rządzi się psimi kryteriami i na podstawie doświadczeń hotelowych ( co rusz zmiana towarzystwa) zauważyłam, że moje są ciągle na nerwie

a lubią spokój i nie zawracanie hm...nosa
Każdy mój pies jest posłuszny i karny wtedy kiedy ja sobie tego życzę. Chyba nigdy żaden na wystawie nie sprawił nikomu kłopotu
Trochę tu za dużo uczłowieczania psiego towarzysza. Nie każdy człowiek lubi ploteczki w coraz to innym ludzkim gronie, pewnie to samo jest z naszymi psami...lubią święty spokój i stałe zasady.
Jak się zaczyna za bardzo mieszać w nieprzygotowanej psiej głowie to masz...
Postęp cywilizacyjny to nie jest to co nasze psy kochają najbardziej...i w zasadzie ja też...więc zmykam na swoją spokojną wieś z kotami, kozami, psami a może juz niedługo z innymi zwierzakami.
Mnie i moim psom dobrze w swoim towarzystwie...nie uszczęśliwiam ich na siłe...
Ot takie poranne zrzędzenie węszynoski
A Związek...to chyba w innym temacie