Strona 16 z 19

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: poniedziałek 03 wrz 2012, 19:37
autor: aganowaczek
Cholera, trzęsłam się o choróbska a choroba i tak do nas przylazła :zly2:
W zeszły wtorek zauważyłam, że GILZA ma podpuchnięte górne powieki, przyjechał wet, pooglądał, powiedział, że wygląda to na jęczmień, dał antybiotyk Gentamycynę. W czwartek się trochę oczy poprawiły, w piątek rano w uszach wyszły swędzące bąble, a po południu bąble na pyszczku, węzły chłonne twarde jak kamień. Zabraliśmy GILZĘ i pojechaliśmy na sygnale do Dąbrowy do kliniki - tam na szczęście był właściciel - bardzo dobry wet. Zbadał sunię, stwierdził zakażenie gronkowcem (ropowica :strach_2: ), pobrał wymaz z pyszczka na antybiotykogram, dał długodziałający antybiotyk i kazał przyjechać jutro na kontrolę. GILZA jest żywotniejsza niż w piątek, bawi się, jest ciekawa świata, ma apetyt i pije, ale wrzody na pyszczku są coraz większe i jest ich coraz więcej. Oczy całe spuchnięte i bolące - suka piszczy już na sam widok kropli (Tobrex). Wet mówi, że miała słabszą odporność i dlatego się zaraziła - podejrzewamy, że przy tatuowaniu. Reszta stada póki co (odpukać) zdrowa.
Czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem? Jakie są rokowania? Ile trwa leczenie? I czym najlepiej leczyć? Czy choroba nawraca? Czy i jak można poprawić psu odporność?

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: poniedziałek 03 wrz 2012, 20:06
autor: weszynoska
Ropowica młodzieńcza nie wraca. Jak już ją masz..to życzę wielu sił i wytrwałości :placzek:

Leczy się sterydami, antybiotyk jest po to aby te wrzody pękające nie zaraziły się i nie spowodowały ropnego zapalenie skóry

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: poniedziałek 03 wrz 2012, 21:26
autor: SARABANDA
Dr Molicki senior potwierdzam , bardzo mądry i doświadczony w chirurgii i internie ale z ogarami i ropowicą to chyba nie miał do czynienia. Koniecznie sterydy. :zly2:
Trzymajcie się, oby to był jedyny chory szczeniak. :prosze_1:

________________

Małgosia&S&C

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: wtorek 04 wrz 2012, 07:27
autor: Aszemi
Nie zazdroszczę :(
U nas się zdarzyła ropowica w miocie ale dopiero później jak już młody był w nowym domku czyli był trochę starszy od Gilzy. Tam brak diagnozy szybko postawionej spowodował że bąble miał prawie wszędzie.
Leczenie to steryd plus antybiotyk- na początek spore dawki potem się zmniejsza i obserwuje.
Jest do wyleczenia z tym że u jednych psów jest łagodniejsza u innych agresywniej przechodzi więc trzymam kciuki za jak najszybszy powrót do zdrówka :piwko:
A na dowód że psy po tej chorobie mają się bardzo dobrze przejrzyj bloga viewtopic.php?f=5&t=333" onclick="window.open(this.href);return false; Tam opowieść o Kusym i moim Szafirku ;)
Pozdrawiam

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: wtorek 04 wrz 2012, 08:08
autor: aganowaczek
Dzięki wielkie :zgoda:
Dziś jedziemy do kliniki, wymęczę weta o leczenie, rokowania itp. Gilza jest żywotna i wesoła, ale bardzo obolała :placzek: A dla mnie patrzenie na jej pyszczek zaropiały, oczy i uszy jest strasznie trudne :placzek:

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: wtorek 04 wrz 2012, 10:21
autor: hania
Steryd, steryd i steryd! W trybie ciągłym do wyleczenie i jeszcze trochę.
Wet mówi, że miała słabszą odporność i dlatego się zaraziła - podejrzewamy, że przy tatuowaniu. Reszta stada póki co (odpukać) zdrowa.
Ropowicą nie można się zarazić. Można na nią zachorować albo nie, ale nie zarazić bo to nie jest choroba zakaźna tylko autoimmunologiczna.
Czy ktoś się spotkał z takim przypadkiem? Jakie są rokowania?
Dobre o ile dostanie właściwe leki.
Ile trwa leczenie?
Od kilkunastu dni do klikunastu tygodni.
I czym najlepiej leczyć?
Sterydem i antybiotykiem osłonowo.
Czy choroba nawraca?
Tak, jeżeli za wcześnie odstawi się steryd - tak było z Etną. Wet :evil: dał jej dwa razy steryd w zastrzyku i stwierdził, że wystarczy, bo wygląda ładnie. Tylko po kilku dniach było dużo gorzej.
Czy i jak można poprawić psu odporność?
Są najróżniejsze preparaty. Ja stosowałam baypamun.

Trzymam kciuki, żeby szybko było dobrze.

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: wtorek 04 wrz 2012, 20:38
autor: aganowaczek
Ufff
Jesteśmy po wizycie w klinice. Wymazu jeszcze nie ma, ale konsylium lekarskie orzekło (3 szt wetów), że:
-od dziś steryd (dali w tabletkach, bo w zastrzykach mieli w takiej dawce, że trzeba by dawać 2 razy dziennie po 5 ml i zdecydowali 2 razy dziennie po 1 tabletce na razie przez 6 dni)
- antybiotyk, który dostała w piątek (steryd też dostała ale tylko "jednorazowy") jest o szerokim spektrum działania i działa przez 14 dni - czekamy na wymaz, czy nie trzeba go zmienić
- lekarz dermatolog, który miał już kilka takich przypadków, pobrał próbkę ropy, zrobił badanie mikro i pokazał nam na ekranie komputera dopier....bakterie :strach_2: , ale nużyc, których szukał na szczęście nie było
- całe konsylium zgodnie orzekło, że rokowania są dobre i nie powinno być przeciwskazań do ewentualnego zrobienia Gilzie hodowlanki, leczenie potrwa 2-3 tygodnie i śladów po ropniach nie powinno być, chyba, że (odpukać) wdadzą się powikłania lub, że przyczyną jest nie gronkowiec ale paciorkowiec (nie wiem co to za bydle, ale wet miał grobową minę jak o nim wspomniał)

Trochę mnie to podniosło na duchu, aczkolwiek w hurraoptymizm nie popadam i liczę się z tym, że być może nie uda się Gilzy uratować.

Teraz psica zjadła procha ze sterydem, kolację, pobawiła się chwilę ze mną i poszła spać - odpoczywa po emocjach - niech ją chronią psie anioły stróże :prosze_1:

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: wtorek 04 wrz 2012, 20:51
autor: weszynoska
z tym sladu po ropniach to bym się nie zgodziła.... :mysl_1:

ale mocno trzymam kciuki za zdrówko małej :)

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: wtorek 04 wrz 2012, 20:55
autor: aganowaczek
weszynoska pisze:z tym sladu po ropniach to bym się nie zgodziła....
To jest klasyczny przypadek "na dwoje babka wróżyła". Cóż, pożyjemy, zobaczymy.

Re: Ogary "z Sarmackiej Tradycji" - 12.07.2012 r.

: wtorek 04 wrz 2012, 21:45
autor: hania
aganowaczek pisze:Ufff
- całe konsylium zgodnie orzekło, że rokowania są dobre i nie powinno być przeciwskazań do ewentualnego zrobienia Gilzie hodowlanki, leczenie potrwa 2-3 tygodnie i śladów po ropniach nie powinno być, chyba, że (odpukać) wdadzą się powikłania lub, że przyczyną jest nie gronkowiec ale paciorkowiec (nie wiem co to za bydle, ale wet miał grobową minę jak o nim wspomniał)
Przeciwwskazaniem do robienia hodowlanki nie jest widoczność blizn tylko podejście hodowcy - czy chce dalej puszczać w rasę słabsze, możliwe, że niosące chorobę geny. Psy z ropowicą robią hodowlanki i się rozmnażają - o jednych to wiemy o innych nie. Po jednych się rodzą dzieci z ropowica po innych nie. To jest tylko kwestia sumienia hodowcy/właściciela.
Trochę mnie to podniosło na duchu, aczkolwiek w hurraoptymizm nie popadam i liczę się z tym, że być może nie uda się Gilzy uratować.
Znam tylko jeden śmiertelny przypadek ropowicy, ale to był sporo młodszy szczeniak.