Ufff
Jesteśmy po wizycie w klinice. Wymazu jeszcze nie ma, ale konsylium lekarskie orzekło (3 szt wetów), że:
-od dziś steryd (dali w tabletkach, bo w zastrzykach mieli w takiej dawce, że trzeba by dawać 2 razy dziennie po 5 ml i zdecydowali 2 razy dziennie po 1 tabletce na razie przez 6 dni)
- antybiotyk, który dostała w piątek (steryd też dostała ale tylko "jednorazowy") jest o szerokim spektrum działania i działa przez 14 dni - czekamy na wymaz, czy nie trzeba go zmienić
- lekarz dermatolog, który miał już kilka takich przypadków, pobrał próbkę ropy, zrobił badanie mikro i pokazał nam na ekranie komputera dopier....bakterie

, ale nużyc, których szukał na szczęście nie było
- całe konsylium zgodnie orzekło, że rokowania są dobre i nie powinno być przeciwskazań do ewentualnego zrobienia Gilzie hodowlanki, leczenie potrwa 2-3 tygodnie i śladów po ropniach nie powinno być, chyba, że (odpukać) wdadzą się powikłania lub, że przyczyną jest nie gronkowiec ale paciorkowiec (nie wiem co to za bydle, ale wet miał grobową minę jak o nim wspomniał)
Trochę mnie to podniosło na duchu, aczkolwiek w hurraoptymizm nie popadam i liczę się z tym, że być może nie uda się Gilzy uratować.
Teraz psica zjadła procha ze sterydem, kolację, pobawiła się chwilę ze mną i poszła spać - odpoczywa po emocjach - niech ją chronią psie anioły stróże
