Strona 150 z 417

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: poniedziałek 13 gru 2010, 21:07
autor: trusiak
No tak... to był dość nerwowy spacer, ale wszystko się ładnie i dobrze skończyło :)

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: poniedziałek 13 gru 2010, 21:56
autor: EiMI
Piękne foteczki a Coduchna rośnie jak na drożdżach :P

Też się zawsze bałam o psa, jak jeszcze był świeżo przeprowadzony na wieś i uciekał nie na pola, a między domy i wpadał ludziom na podwórka. Wieś jak wieś... każdy ma widły pod ręką... strasznie mnie to prześladowało, że kiedyś ktoś mu zrobi krzywdę....
Tylko że z moim gadulstwem szybko poznałam wielu sąsiadów i po prostu kogo się tylko dało uprzedzałam, że pies jest niegroźny, za to lubi uciekać i żeby broń Boże nikt nie panikował... Udało się. Zresztą był bardzo popularny jako najspokojniejszy, najcichszy i.... najlepiej ułożony :gleba: pies w okolicy... bo nigdy na nikogo nie szczekał, nigdy nie wyrywał się do innych psów i ładnie przy nodze - bez względu na to, co działo się dookoła - szedł na spacerek.... :gleba: a to było w zasadzie wszystko w kwestii ułożenia mojego psa :D Ot wrodzona kultura osobista ze szczyptą olewatorstwa :fiufiu: :fiufiu: :fiufiu: A no tak - umiał jeszcze usiąść i położyć się na komendę i nigdy, ale to nigdy nie żebrał przy stole :jezyk: Nie to, co Calvados... on nie żebrze, on jednym mlaśnięciem zgarnia z talerzy :gleba: .... narazie ;)

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: poniedziałek 13 gru 2010, 22:16
autor: bea100
Przeczytałam z przerażeniem. Bardzo współczuję stressu :roll:

Ciekawa jestem, czy gdyby była Coda to Uchatek też by poleciał? Wydaje mi się, że chyba nie.
Ja w każdym razie teraz bym chłopaka prowadzała wyłącznie na lince, by nie dopuścić do powtórzenia takiej "fajnej" sytuacji a raczej by tego "szwendacza" nie utwalić :mysl_1:

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: środa 15 gru 2010, 06:43
autor: ludwik
BasiaM pisze:No i stało się :placzek:
Dziś Uchaty dosłownie POSZEDŁ W LAS :placzek: Pierwszy raz w życiu po prostu poszedł w długą :placzek: Wszystko było super do pierwszego zakrętu ... potem nikt już Uchatka nie widział i nie słyszał :niewka:
Wołamy, gwiżdżemy a tu cisza ....
Basia nie ma co dramatyzować ja Bursztynowi zezwalam na takie wycieczki i on doskonale o tym wie jak idzie w las zawsze daje mu około 15-20 minut potem nawołuje i zawsze momentalnie się zjawia pomimo tego że nigdy nie czekam w tym samym miejscu :D ma kilka ulubionych miejsc które musi odwiedzić ( a ja nie jestem w stanie tam się przedrzeć ) więc nie ograniczam go, jedyna chwila kiedy są na smyczy jest wyjście z osiedla ( około 200m) i to ze względu na reakcję ludzi a nie psów pełną swobodę ma myślę ze jak Coda troszkę podrośnie pokażemy wam nasze tereny spacerowe a Bursztyn Uchatemu swoje

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: środa 15 gru 2010, 10:05
autor: nulka
Basia nie ma co dramatyzować ja Bursztynowi zezwalam na takie wycieczki i on doskonale o tym wie jak idzie w las zawsze daje mu około 15-20 minut potem nawołuje i zawsze momentalnie się zjawia pomimo tego że nigdy nie czekam w tym samym miejscu
A u nas nie jest tak do końca :niewka: ,tzn .moze jest tylko dla mnie ten czas kiedy np. są takie zniknięcia niekontrolowane to czas niesamowitej nerwówki ,mówię o zniknieciach niekontrolowanych ,Łazik zawsze trzyma sie blisko nas i nauczeni jesteśmy ,że niestety ,psy puszczane są osobno np.Łazik na lince i Zojka hula albo odwrotnie ,bo inaczej musielibyśmy mieć na ten moment obrożę elektryczną dla Zojki ,kiedyś w lesie akurat Zojka była na lince ,juz było ciemno ,schodziliśmy w dół a Łaz coś wyczuł i z pięknym gonem :fiufiu: chyba poszybował z powrotem w gęsty las ,tego czego się bałam to właśnie wnyki ,a w tym gonie to ja już nie wiedziałam czy to było na to zwierzę czy coś mu się nie stalo i ucichło :niewka: no łzy mi się już lały ,bo czekaliśmy długo koło samochodu i nagle szelest ...jest ... :uff: więc raczej z tych moich miernych doświadczeń zawsze psy wracaja ....jak mogą ... acha i nie nawołuję ,bo wtedy np. Zojka wie ,że jesteśmy i czuję się bardziej bezpieczna i nie przychodzi ,u Zojki jest tak ,że faktycznie 15-20 min i jest ;)

Basiu najważniejsze ,że wszystko dobrze sie skończylo i tak uważam ,że ogar powiniem miec taką swobodę ;)

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: środa 15 gru 2010, 10:43
autor: BasiaM
Ja nie dramatyzuję .... chodzi o to, że boję się ludzi ... i tego co mogą Uchatkowi zrobić.
Nie boję się, że Uchaty pobiegnie w las ... bo to już się zdarzało ale wracał po chwili i cały czas wystawiał głowę zza krzaków sprawdzając czy jestem.
Tylko, że Uchatek zwiał do parku ... a tam różni ludzie chodzą i różne rzeczy mogą mu się przytrafić. Tego bym nie chciała :placzek:

Nie wyobrażam sobie nie puszczać luzem psa bo kilkugodzinny spacer na lince to nie spacer ale chyba trzeba będzie się trochę pomęczyć :placzek:

A czy zwiałby gdyby była Coda ???
... myślę, że tak bo czasami odnoszę wrażenie, że chce nam pokazać, że jest już duży i samodzielny :cwaniak:

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: środa 15 gru 2010, 11:08
autor: aganowaczek
Basia - doskonale Cię rozumiem. Wprawdzie Łycar w miarę się nas pilnuje, ale jak zwiał w lato z Minutą w kierunku domów ludzkich i nie było ich 15-20 minut to myślałam, że się wykończę. Boję dokładnie jak Ty - ludzi. U nas na wsi mieszkają ludzie, dla których zdrowie, życie psa NIC nie znaczy. Taki "człowiek" zanim pomyśli (że tak na wyrost użyję tego słowa) to przyłoży psu tym co ma w ręku - pól biedy jak jest to drągal, gorzej jak siekiera czy widły. :zly1:
Też przyszło mi do głowy, że Uchatek w ten sposób pokazał Ci swoją dorosłość i niezależność (w kontekście mieszkającego z nim szczeniura). Jak dziecko po prostu.

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: środa 15 gru 2010, 13:28
autor: BasiaM
aganowaczek pisze:Też przyszło mi do głowy, że Uchatek w ten sposób pokazał Ci swoją dorosłość i niezależność (w kontekście mieszkającego z nim szczeniura). Jak dziecko po prostu.
No to sobie chłopak wymyślił sposób :evil:

A teraz zimowy bałwanek :mrgreen:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: czwartek 16 gru 2010, 10:47
autor: EiMI
Jakaż ona zgrabna i delikutaśna :P Calvados biegnie jak taran, a ona .... jak prawdziwa dama!

Re: Uchaty i Coda ..... czyli Węszynosy Poszły w Las

: czwartek 16 gru 2010, 18:28
autor: endo
Bo to prawdziwa kobietka jest :marzyc: Pozdrawiamy :hi_1: