Brutus z łańcucha w hotelu
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Poproszę o nr konta i adres Węszynoski na PW to zrobię przelew i zakupy.
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Przelew zrobiony, karma zamówiona.
Dom potrzebny od zaraz!

Dom potrzebny od zaraz!

Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Brutus dostał dodatkowo cały pakiet ogłoszeń na wojewódzwo małopolskie.
Byleby w sercu ciągle maj!
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Słuchajcie ! było tyle ogłoszeń, na fb też ludzie udostępniają ogłoszenia i przez ten czas był ... JEDEN telefon
Musimy znaleźć dom dla niego, w przeciwnym razie nie wiem co dalej
Pieniądze na funduszu chyba się kończą, Beata ma latem ogrom pracy i za bardzo nie może się zająć psem, który wymaga szkolenia, macie jakieś pomysły ?
Widziałam Brutusa, bardzo ładny pies, na prawdę ! Zdjęcia nie oddają tego jak wygląda na żywo.
Jest o wiele ładniejszy, po prostu OGAR , może ciut mniejszy, drobniejszy niż pies, raczej wielkości suczki (np. mojej Cody).
Obcym ( tu akurat mi ) na dzień dobry pokazał zęby ale jak mu palcem pogroziłam i krzyknełam "spokój, nie wolno !" to od razu chłopak spokorniał
Brutus ciągle węszy, pilnuje zagrody, jeśli ktoś chce aby pies słuchał komend musi z nim ciut popracować.
Moim zdaniem nigdy nikt niczego go nie uczył, miał łańcuch i michę i to wszystko co zna.
Doskonale będzie nadawać się do pilnowania gospodarstwa, posesji itp. Nie toleruje innych psów, suczki akceptuje i nawet chętnie się z nimi bawi.
Potrzebny dom z kojcem i ogrodem aby pies mógł się swobodnie wybiegać. Jeśli wyjdzie sam za bramę jest szansa, że pójdzie w teren
a tego byśmy nie chcieli 

Musimy znaleźć dom dla niego, w przeciwnym razie nie wiem co dalej

Pieniądze na funduszu chyba się kończą, Beata ma latem ogrom pracy i za bardzo nie może się zająć psem, który wymaga szkolenia, macie jakieś pomysły ?

Widziałam Brutusa, bardzo ładny pies, na prawdę ! Zdjęcia nie oddają tego jak wygląda na żywo.
Jest o wiele ładniejszy, po prostu OGAR , może ciut mniejszy, drobniejszy niż pies, raczej wielkości suczki (np. mojej Cody).
Obcym ( tu akurat mi ) na dzień dobry pokazał zęby ale jak mu palcem pogroziłam i krzyknełam "spokój, nie wolno !" to od razu chłopak spokorniał

Brutus ciągle węszy, pilnuje zagrody, jeśli ktoś chce aby pies słuchał komend musi z nim ciut popracować.
Moim zdaniem nigdy nikt niczego go nie uczył, miał łańcuch i michę i to wszystko co zna.
Doskonale będzie nadawać się do pilnowania gospodarstwa, posesji itp. Nie toleruje innych psów, suczki akceptuje i nawet chętnie się z nimi bawi.
Potrzebny dom z kojcem i ogrodem aby pies mógł się swobodnie wybiegać. Jeśli wyjdzie sam za bramę jest szansa, że pójdzie w teren




Re: Potrzebna pomoc dla psa
Wciąż o nim myślę..
Może byłby fajny dla pso-lubnego kogoś, kto pracuje jako stróż jakichś większych obiektów, do towarzystwa przy pilnowaniu, np. w nocy? (oczywiście obiektów porządnie ogrodzonych i zakładając, że byłaby możliwość brania psa do takiej pracy) Może ktoś zna kogoś takiego?
Może byłby fajny dla pso-lubnego kogoś, kto pracuje jako stróż jakichś większych obiektów, do towarzystwa przy pilnowaniu, np. w nocy? (oczywiście obiektów porządnie ogrodzonych i zakładając, że byłaby możliwość brania psa do takiej pracy) Może ktoś zna kogoś takiego?
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Mógłby pilnować...on nie za bardzo przywiązuje się do człowieka ani miejsca
lubi stałe dokładnie te same co dzień czynności, ale nie chce być głaskany nie objawia jakiejś radośći chyba że idę z michą....
nie chce się szkolić...
No ale ja nie mam doświadczenia niestety, moje psy są posłuszne z natury a nie w wyniku jakiś lekcji...więc pewnie nie potrafię do niego trafić...
Zero zainteresowania z jego strony a sztuczek w postaci słynnych behawiorystów nie znam
Szczerze przyznam, że zaczyna się sezon ....i obecność Brutusa nielubiącego żadnego psa..ani nie chcącego się socjalizowac zaczyna mi ciążyć.
Mieliśmy teraz na hotelu suczkę z cieczką....jak próbowałam go odciągnąć na spacer w innym kierunku niż jej ślad zostawiony na trawie to rzucił się do mnie z zębami
Ujada na każdego kto podejdzie do kojca...i w tej sytuacji po prostu się boję że adopcja przez kogokolwiek nie dojdzie do skutku bo...potencjalny chętny zrezygnuje na widok zębów....
Wakacje to jedyny czas w roku kiedy ja mogę zarobić na utrzymanie rodziny, poza sezonem jest cisza i spokój w hotelu...a innej pracy nie posiadam
tyle mamy co z gospodarstwa a kojców mam tylko pięć
Stres spowodowany tym, że ciągle muszę pilnować żeby nie pożarł jakiegoś innego hotelowego gościa pomału mnie wykańcza.
Co innego jak pies jest na tydzień dwa...i ma właściciela....
Szkoda mi go...ale jakoś coraz marniej widzę szanse na znalezienie mu domu.....
I co w takiej sytuacji???
Myślę, że zostałam wprowadzona w błąd na samym początku...przez ludzi którzy poinformowali o jego nieszczęściu
może i nie świadomie...bo tez zbierają pieski i usiłują im jakieś domy znaleźć..może myśleli, że pies jest zestresowany, przestraszony....
Wiedząc, że on nie reaguje pozytywnie na człowieka...jak powinien w sumie każdy ogar i tego się spodziewałam....nie wzięłabym psa do hotelu.
Piszę to świadoma , że zaraz zacznie się na mnie "psy wieszać" choć ostatnio jakaś cisza
nastała....ale nie umiem ukrywać spraw , które nie powinny być ukrywane , fundusz też za chwilę się skończy..a tu nie widac żadnego kroku w przód....
Codzienny spacer na lince to nie jest jakiś specjalny wysiłek...ale Brutus na tym spacerze niczego się nie chce nauczyć..wykorzystuje okazję że może sobie powęszyć...na smakołyki nie reaguje woli iść śladem i zostawiac ślady....
Opieki po kastracji się nie podejmę....nigdy tego nie robiłam, a on nie życzy sobie głaskania a co dopiero pielęgnacji rany. Podejrzewam, że po prostu mnie ugryzie . Nie mam do niego zaufania niestety
Może macie jakieś podpowiedzi?? Samo hotelowanie nie jest uciążliwe, nie niszczy kojca, zjada wszystko co dostaje.....ale praca z nim wymaga innego doświadczenia niż ja mam. Po prostu wzięty na smycz ( linkę) rusza do przodu z prędkością światła wyrywając mi ramię....i tyle go obchodzi
drugi koniec smyczy
On powinien byc jako jedyny pies....nie w stadzie gdzie z każdej strony słychac szczekanie...i co kilka dni zmienia się skład stada.
Uf...
no to sobie pomarudziłam 


No ale ja nie mam doświadczenia niestety, moje psy są posłuszne z natury a nie w wyniku jakiś lekcji...więc pewnie nie potrafię do niego trafić...
Zero zainteresowania z jego strony a sztuczek w postaci słynnych behawiorystów nie znam

Szczerze przyznam, że zaczyna się sezon ....i obecność Brutusa nielubiącego żadnego psa..ani nie chcącego się socjalizowac zaczyna mi ciążyć.
Mieliśmy teraz na hotelu suczkę z cieczką....jak próbowałam go odciągnąć na spacer w innym kierunku niż jej ślad zostawiony na trawie to rzucił się do mnie z zębami

Ujada na każdego kto podejdzie do kojca...i w tej sytuacji po prostu się boję że adopcja przez kogokolwiek nie dojdzie do skutku bo...potencjalny chętny zrezygnuje na widok zębów....
Wakacje to jedyny czas w roku kiedy ja mogę zarobić na utrzymanie rodziny, poza sezonem jest cisza i spokój w hotelu...a innej pracy nie posiadam


Stres spowodowany tym, że ciągle muszę pilnować żeby nie pożarł jakiegoś innego hotelowego gościa pomału mnie wykańcza.
Co innego jak pies jest na tydzień dwa...i ma właściciela....
Szkoda mi go...ale jakoś coraz marniej widzę szanse na znalezienie mu domu.....
I co w takiej sytuacji???
Myślę, że zostałam wprowadzona w błąd na samym początku...przez ludzi którzy poinformowali o jego nieszczęściu

Wiedząc, że on nie reaguje pozytywnie na człowieka...jak powinien w sumie każdy ogar i tego się spodziewałam....nie wzięłabym psa do hotelu.
Piszę to świadoma , że zaraz zacznie się na mnie "psy wieszać" choć ostatnio jakaś cisza

Codzienny spacer na lince to nie jest jakiś specjalny wysiłek...ale Brutus na tym spacerze niczego się nie chce nauczyć..wykorzystuje okazję że może sobie powęszyć...na smakołyki nie reaguje woli iść śladem i zostawiac ślady....
Opieki po kastracji się nie podejmę....nigdy tego nie robiłam, a on nie życzy sobie głaskania a co dopiero pielęgnacji rany. Podejrzewam, że po prostu mnie ugryzie . Nie mam do niego zaufania niestety

Może macie jakieś podpowiedzi?? Samo hotelowanie nie jest uciążliwe, nie niszczy kojca, zjada wszystko co dostaje.....ale praca z nim wymaga innego doświadczenia niż ja mam. Po prostu wzięty na smycz ( linkę) rusza do przodu z prędkością światła wyrywając mi ramię....i tyle go obchodzi

On powinien byc jako jedyny pies....nie w stadzie gdzie z każdej strony słychac szczekanie...i co kilka dni zmienia się skład stada.
Uf...


- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Spokojnie Beata. Ja krytykować nie będę bo mam podobną sytuację. Może nawet gorszą bo ja nie mam kompletnie czasu dla moich psów a co dopiero dla obcych. Jeszcze tak ze 2 lata muszę ciężko popracować. U mnie jest identyczna sytuacja z Ciastusiem. Pies wymaga pracy a ja go mu dać nie mogę.
Doskonale Cię rozumiem.
Coś trzeba z psiakiem wymyślić.




Re: Potrzebna pomoc dla psa
W sprawie Brutusa myślę jak Irie, najlepszy byłby jakiś ogrodzony obiekt do pilnowania, tylko jak znaleźć jeszcze z odpowiedzialnym nadzorcą 

"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Potrzebna pomoc dla psa
Zrobiłam przelew za maj - 310 zł.
Edycja: został też zamówiony worek karmy.
Edycja: został też zamówiony worek karmy.
Byleby w sercu ciągle maj!