Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Co z Fuksa wyrośnie to się okaże - na razie jest smarkaty i widać, że najbezpieczniej się czuje przy pańci - jak się jakiegoś psa wystraszy, to od razu się za mną chowa, synuś mój kochany...

Szkoda Basiu, że Cię nie było. A swoją drogą, jak ja nie lubię niezapowiedzianych gości! Wszystkich moich znajomych już nauczyłam, że jak przyjda niezapowiedziani, to właśnie wychodzęmoże jestem niegościnna, ale niezapowiedziani goście to jest dla mnie coś niedopuszczalnego w dobie telefonów komórkowych

smoko pisze:Szkoda Basiu, że Cię nie było.

Też żałuję, na szczęście wcześnie rano zaliczyliśmy park więc psiaki nie były aż tak poszkodowane
Możemy wstępnie umówić się na sobotę. Nie ma padać, może wyjdzie słonko choć upałów nie zapowiadają
Aparat wezmę a dwie gadziny chętnie poznają nowego kumpla

Umówimy się w piątek na wystawie jak będziesz i jak nie macie planów na sobotę

Na wystawie będziemy z Zuzią na 100%, a w weekend mała idzie do tatusia niestety, więc chyba będzie ciężko się wyrwać, bo wyjazd gdziekolwiek z pieskiem samochodem bez asekuracji Zuzi jest mało realny Młody za bardzo się wyrywa i płacze.

smoko pisze:... wyjazd gdziekolwiek z pieskiem samochodem bez asekuracji Zuzi jest mało realny Młody za bardzo się wyrywa i płacze.

Jak masz kombi to psa do bagażnika.Jak nie to w szelki albo smyczą zaczep.
Połóż stary koc, ręcznik, w razie "hafta"
Mały się nauczy, byleby do Ciebie nie przełaził ale i to się da opanować.

Tak Basiu nie ma jak autoreklama ale i tak nieobecni nie mają racji.
No cóż następnym razem Sarka na lince i sprawa załatwiona. Nie możemy maluchowi dawać złego przykładu. No chyba że pańcia da się namówić na użytkowość.
________________

Małgosia&S&C

Co to za ulgi dla innych ogarków Fuksio ma adresówkę?

Ja to się od Was nasłuchałem

No chyba że ma to zwracam honor.

No jasne, że ma adresówkę! Ja zwierza bez adresówki nawet na balkon nie wypuszczę! Ma piękną grawerowaną w kształcie czerwonej łapki Przyznaję, że to była pierwsza rzecz, o jaką Małgosia na spacerze zapytała - zaraz po "dzień dobry jestem Małgosia" Na pierwsze urodziny dostanie obrożę z haftem adresowym. (Fuks oczywiście, nie Małgosia). Ale na to jeszcze mamy czas.

Małgosiu o co chodzi z tą autoreklamą Basi? Bo ja blondynka jestem i nie zakumałam. kum kum

Na użytkowość to mnie raczej nie namówicie, chyba, że na dogoterapię Ale też będzie ciężko z czasem na szkolenie.

Jeśli chodzi o przewóz psa, to w bagażniku mam specjalną matę do przewozu zwierząt - tam woziłam poprzedniego psa, a w środku mam tylną kanapę wyścielaną folią, kocem i mam takie specjalne pasy bezpieczeństwa dla psa. Ale on się bardzo denerwuje, ślini, wymiotuje dokładnie tam, gdzie nie mam zabezpieczenia, albo sobie kocyk odsuwa, coby wycelować skuteczniej, a to jest służbowe auto Ale może coś wymyślimy.

Dzisiaj mała bestia zrobiła kupę na spacerze , ale siku wcześniej w domu - nie zdążyłam się ubrać. Niemniej muszę powiedzieć, że zaczyna załapywać, że jak się w domu załatwi, to pańcia się gniewa. Po powrocie ze spacerku wciągnął obfite śniadanko i oczywiście od razu mu sie siku zachciało. Spojrzał na mnie, usiadł i udając że jak by co, to nie on, odlał się na siedząco, cały czas kątem oka obserwując, czy nie widzę Bestia cwana jedna....

No może autoreklama to raczej dotyczyła psów nie Basi , taki skrót myślowy. Że takie grzeczne , dobrze wychowane, nie dają nogi jak moje i mogą służyć małemu za przykład
U Basi za linkę robią ciasteczka.

_________________

Małgosia&S&C

SARABANDA pisze:U Basi za linkę robią ciasteczka.

Oj, nie zawsze Czasem ciasteczko, częściej wymizianie i pochwalenie psa
ale prawda jest taka, że Uchaty zwierza nie goni, Coda ma zacięcie ale ( odpukać ) daje się odwołać 100 razy na 100
Czasem wystarczy, że gwizdnę raz lub zawołam " Codaaaa" i ona już wraca

Coda od 7 tygodnia była uczona przychodzenia na gwizdek Uchaty jak to facet chodzi swoimi drogami ale raczej nie ma ciągot do ucieczek.
Jak chodzimy po górach to biegną zawsze szlakiem i szczęśliwie zawsze wszyscy wracaliśmy w komplecie

Dzisiaj zachipowałam Fuksa przy okazji odrobaczania. Doszłam do wniosku, że ostrożności nigdy dosyć, a poza tym będzie z nami jeździł na wakacje, może za granicę, to chip się przyda. Po szczepieniu na wściekliznę wyrobimy też paszport. Musze się pochwalić; wróciłam z pracy i nigdzie nie było ani nasikane, ani nie było kupy, choć chyba mu się chciało, bo po wyjściu zaraz zrobił Ja wiem, że jeszcze nie jedna wpadka sikawkowa będzie, ale i tak jestem z niego bardzo dumna.