SARABANDA pisze: Widzę po swoich ale też po innych psach, że wiele sytuacji potrafi je chwilowo przestraszyć i wywołać wycofanie, ale za chwilę już wszystko jest dobrze. Mam wrażenie że ogar jest tak samodzielny i inteligentny że często po prostu coś/ktoś mu się nie spodoba i nie chce współpracować. I niekoniecznie to jest lękliwość. .
Nie sądzę, żeby zachowanie będące brakiem pewności siebie psa można było podciągnąć pod inteligencję

. Brak chęci współpracy to może raczej rodzaj niezależności i lub po prostu brak potrzeby współpracy z człowiekiem…albo to kwestia wychowanie. Ale żeby od razu podczepiać to pod wybitny intelekt ?
SARABANDA pisze: Wg mnie nie powinny być rozmnażane psy które nie są w stanie funkcjonować normalnie i bez stresu we wszystkich najczęściej spotykanych środowiskach, jeżeli były normalnie socjalizowane, są agresywne wobec innych psów i ludzi, reagują reakcją lękową na strzały z broni palnej, mają zaburzenia psychiczne ( autyzm ) czy są niestabilne psychiczne np obniżony próg pobudliwości na bodźce.
Po pierwsze – uważam, że sprowadzenie autyzmu u psa do zaburzenia psychicznego jest dużym nadużyciem i tworzy jakiś nowy „worek” ,do którego łatwo powrzucać kompletnie różne sprawy. Poza tym o ile wiem, nie jest diagnozowany u psów. Wprawdzie bywa, że są psy, z którymi trudniej nawiązać kontakt tak się określa, ale pisanie w ten sposób o klasyfikowaniu do hodowli jest bardzo dużym nadużyciem i nie daje się odnieść do rzeczywistości. Różnego rodzaju „zawieszki” w zachowaniu psa często wynikają np. właśnie z lękliwości i braku pewności siebie.
Moim zdaniem analizowanie teraz tego co jest dla kogo lękliwością, nieufnością, agresją jest trochę błędnym kołem… Mogłabym na przykład „wyciągnąć” to o czym się mówiło na wszystkich seminariach poświęconych agresji, w których uczestniczyłam – agresja jest normalnym zachowaniem psa i jest niejako „wpisana” w ten gatunek, bo służy przeżyciu. I tu moglibyśmy rozpocząć kolejną dyskusję na temat, gdzie jest granica, po przekroczeniu której to niby normalne zachowanie staje się zagrożeniem dla otoczenia…
Ja po prostu chciałabym, żeby ktoś kto chce hodować ogary umiał popatrzeć na swojego psa z dystansem i zastanowić się nie jakiego członka rodziny ma przed sobą i czy go kocha/lubi, ale jakiego reprezentanta rasy. Całościowo i rozkładając na czynniki pierwsze.
SARABANDA pisze:Tylko lusia zauważ że jednak bardziej jest sugestia by nie rozmnażać psów z problemami z zachowaniem ( lękliwość, agresja, autyzm ) i chorobami dziedzicznymi ( entropia, ropowica, padaczka, choroby nerek ).
A cechy eksterieru określa szczegółowo wzorzec.
Znowu ten autyzm….
Zdecydowanie – nawet jeżeli mamy w domu ogara z jasnym okiem, zakręconym ogonem czy mocno przesianego to możemy szukać możliwości poprawy tych cech. Poza tym to tylko opakowanie – może być nawet bardzo ładne…ale jeszcze jest „środek”. Jakby na to nie patrzeć rozmnażamy psy, a nie tytuły i czasami nawet mulitichampion może przekazywać niepożądaną cechę. A jeżeli pies łączy dobry eksterier z charakterem i zdrowiem to tylko się cieszyć, i można się jedynie zastanawiać jak „poprawić” drobne niedociągnięcia.