Uch....noo zmartwiłam się ogromnie...i zupełnie nie mam pojęcia dlaczego z tego krycia nic nie wyszło...
Wszystko niby było w terminie...a nasza Diuna w tych sprawach szczególnie skromna nie jest
Przyszły tatuś...miał kawę na ławę
Jedyne co mi przychodzi do głowy....że Diuna pod wplywem stresu ruje przerwała....bo...dwa dni przed wyjazdem zaczął rezydent pod bramka siedzieć...potem go kilka dni nie było...i znów wróćił....3 dni po naszym powrocie z krycia....
a ja zadufana w swoje umiejętności...zlekceważyłam ten sygnał
na stronie info jeszcze jest...bo zięć w delegację wyjechał
