Strona 14 z 55
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 08:57
autor: Aszemi
Wigro pisze:Mirek,
nareszcie się odezwałeś,
też czekałam na Mirka
Nemrod fajnie się Ciebie czyta czekam na cd

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 08:59
autor: NEMROD
NIEDOWIARY!!!
Polowanie dewizowe 2010r. Raszka w trakcie wychowywania miotu więc proszę znanego z wcześniejszych postów K.J. Nie odmawia zabiera Łowną NN. Tak tą Łowną. Mama Raszki -Rączy -Rokosza a ostatnio Wiernego -Wiernej-Warki oczywiście między innymi. Mamy mało pracy jeden może dwa dziki. Ale w pewnym momencie dostajemy sygnał że jest do sprawdzenia strzał do jelenia ale nie wiadomo czy łania czy cielak. Jesteśmy na miejscu na początek sami jak grzybiarze szukamy, nic nikt nie widzi Krzysztof podejmuje decyzję o próbie z psem. Łowna niczym Pani Profesor od razu podejmuje trop idziemy za jeleniami dwie szt a jedna ewidentnie "zarywa". Inaczej stawia racicę mocniej tak jak by kulała. Ale brak farby dla mnie jest zastanawiający przecież może kulawa od urodzenia albo jakiś stary uraz. Po około 600-800m jest! pierwsza kropka farby(krwi) na żółtym listku brzozy. Po chwili orientujemy się że jesteśmy na terenie poprzedniego miotu i mijamy miejsce patroszenia zwierzyny-czyżby to farba nie od naszych jeleni? Ale Łowna nas wyprowadza z błędu myślowego jak omija bez jakiegokolwiek zainteresowania i idzie dale już za coraz mocniej farbującej łani!! Ta sunia jest mistrzynią

jestem dumny że mam jej córkę bo coś tam zawsze się odziedziczy

A finał był taki że po 3km odpuściliśmy decyzją prowadzącego. K.J cyt. na swoim terenie byśmy je doszli

NEMROD CDN.
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 09:05
autor: hania
Dzięki Nemrod, że się odzywasz

Uwielbiam czytać takie historie

. A z plotek wiem, że Raszka bardzo dobrze sobie radzi jako tropowiec.
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 09:07
autor: hania
NEMROD pisze:NIEDOWIARY!!!
Nie odmawia zabiera Łowną NN. Tak tą Łowną. Mama Raszki -Rączy -Rokosza a ostatnio Wiernego -Wiernej-Warki oczywiście między innymi.
Zapomniałeś o Tropce

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 09:28
autor: kasiawro
Przebrnęłam zaległości było ich sporo, miło że zainteresowanie tematem jest i chętnych do opisywania swoich przygód/doświadczeń też przybywa.
Nemrod z tym jajkiem dobre w tym długim przypadku rozumiem że kury miałeś dwie (K. J. i psa)

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 09:41
autor: hania
Historia specjalnie dla Ł-Bohuna odnośnie szukania gdy nie ma farby.
Bo musze przyznać, że nigdy mi się nie zdażyło, żeby przy braku farby psy tropiły górnym wiatrem.
Polowanie ławeczkowe w okolicach Piły. Choć ja bez broni a tylko z psami do szukania postrzałków dostałam "własną" ambonę, żebym mogła napatrzeć się na jelenie. W pewnym momencie z sąsiedniej ambony pada strzał a ja po pewnym czasie widzę przechodzącą przez droge łanię idącą w dziwny sposób. Wchodzi w młodnik. Koniec polowania, przyjeżdza do mnie Jurek i prowadzący polowanie. Mówię im o łani, dokładnie sprawdzamy drogę - nic. Pytanie do strzelca - strzelał, ale spudłował, łania nie zaznaczyła. Decyzja - sprawdzamy z psem. Tym razem kolej Bajki (byliśmy z Bastą i Bajką, pracowały na zmianę). Niestety z odległości w jakiej siedziałam nie byłam w stanie nawet w przybliżeniu określić w którym miejsu zwierze weszło w młodnik. Biorę psa na otok, idę drogą przez która przeszła łania, wzdłuż młodnika. W pewnym momencie Bajka ostro skręca w młodnik. Ok 150 metrów dalej leży martwa łania. Na całym tropie nie znaleźliśmy kropelki farby, a łania leżała tak, że szukajacy człowiek musiałby się o nią potknąć, żeby zauważyć.
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 09:56
autor: NEMROD
A jeszcze kilka słów na tema czy na otoku czy bez. Nie męczcie się na wzajem, to jest każdego indywidualna decyzja i tylko on za nią odpowiada. Masz psa, jest dla ciebie czymś wyjątkowym albo tylko psem. Dla jednego tragedia utrata psa inny powie tylko trudno. Ja miałem kilka sytuacji że oczywiście puszczałem ale byłem pewny że dzik nie jest groźny (czyt duży , wycinek, odyniec) w innym przypadku bywało tak że nie było problemu dojść , znaleźć, tylko wrócić bezpiecznie w komplecie do domu. Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić kiedy o jeden krok może być za daleko. Puszczać nie puszczać oto jest pytanie ale nie do forum tylko do samego siebie. Strzelać z otokiem pod nogą czy bez otoku kto się będzie w domu pytał czy sam psa zastrzeliłeś czy dzik ci go załatwił ?
Jeszcze raz to Nasze bezpieczeństwo potem naszego pupila jest najważniejsze i tak niech będzie nawet kosztem że koledzy powiedzą że "ten pies to jest słaby mój jamnik(nic oczywiście do nich nie mam) to każdego znajdzie ba nawet w zębach przyniesie. Ale jeżeli chodzi o trening to możemy sobie i naszym pupilom dawać dobre rady.
Jakby ktoś pytał to nic dziś nie piłem.

Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 09:57
autor: hania
I jeszcze jedna hiostoria, żeby było ogarzo. Polowanie dewiozowe. Jesteśmy ekipą "tropowców" mamy trzy psy, dwa gończe - Bajke i Bierczego, i 8-miesięczną ogarzycę Bastę. Szukanie na szybko, bez czekania, ale sprawdzamy każdy strzał, nawet "ewidentne" pudła, nawet bez farby (która łatwo znaleźć bo ponowa). Po każdym miocie zbieramy informacje i sprawdzamy. Kolej Basty - strzelany był jeleń byk. Farby nie ma, ale podkładam psa na trop. Basta podejmuje trop i tropi, jak to ona, spokojnie i pedantycznie. Idziemy, idziemy a farby nie ma. Mimo to, nie przerywamy, bo pies idzie ładnie. Farba pojawia się po naprawde długim czasie a chwile później znajdujemy martwego byka.
Dwie ciekawostki z tego polowania - dla mysliwych było szokiem, że jestem w stanie odłożyć mojego psa i iść sprawdzić zestrzał. Jedna osoba z nagonki miała psa, którego wychwalała, że jest świetny do szukania postrzałków - pies szedł za postrzałkiem i jeżeli postrzałek był martwy tarzał sie w nim i wracał. Niestety nie chciał później nikogo do tego postrzałka zaprowadzić.
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 11:25
autor: Ł-Bohun
Dziekuje Wam serdecznie. Serce sie raduje, kiedy czytam ,takie posty....

Własnie tak wyobrazałem sobie ten watek. Jescze raz dziekuje......
Nemrod, mieliśmy przyjemność już chyba się poznać, czy nie w Goraju? Winszuje i jednocześnie zadroszcze Tobie ,tak doświadczonego kolegi, pod względem układania psów, jakim jest Kol. Krzysztof- Pozdrów Jego ode mnie ,proszę. Kiedyś korzystając z jego uprzejmości i wiedzy nauczyłem chodzić bohuna przy nodze w 10 min i to przed pierwszą moją i psa próbą posluszeństwa, utrwalalismy to i pies idzie przy nodze jak ta lala. Pamiętam jeszcze, że uzyczyliście mi tego dnia otok -za co również dziekuje. Pomimo, że z wystawy i konkursu wróciliśmy na tarczy, to warto było, poniważ poznałem fajnych ludzi, zdobyłem skromne i pierwsze doświadczenie o tego typu imprezach na tyle, żeby dzisiaj wiedzieć ,że wtedy(na początku mojej przygody z psem mysliwskim) właśnie nalezł mi się ten zimny kubeł wody wylany na łeb
Darz Bór
Re: OGARY POSZŁY w ŁOWISKO
: piątek 17 gru 2010, 11:46
autor: ania N
A podałbyś ten przepis na chodzenie przy nodze

Bo u nas to wzorcowo z tym nie jest
