
Ja chodzę od wielu już dni i kombinuję, jak koń pod górę - jak by tu nasze mieszkanie przystosować: otóż nie da się. Po prostu się nie da. To dwa mieszkania, połączone w tramwaj, same przechodnie pokoje i mało drzwi. Zastanawia mnie jednak, w jaki sposób wyciąga szczotkę z kibelka?? Otwiera sobie drzwi?
Ja też podjęłam decyzję - albo klatka, albo bramka przy jedynym pomieszczeniu, typu dawna kuchnia, gdzie pies może urzędować niemal bezboleśnie.
No i już widzę, że zostawiać go samego nie mogę, to na bank...