Strona 130 z 281

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: niedziela 30 wrz 2012, 16:09
autor: ania N
Nam tez przykro. :cry: Dobrze ze masz tyle kochających serduszek koło siebie. Trzymaj się Aga.

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: niedziela 30 wrz 2012, 16:37
autor: zybalowie
Bardzo mi przykro - znam to uczucie aż za dobrze, nie tak dawno odeszła z tego samego powodu moja mama. Życzę wam dużo siły.

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: niedziela 30 wrz 2012, 22:56
autor: nulka
Mój tato parę lat temu dzielnie walczył od maja do czerwca ,też rak płuca :cry:
Współczujemy!

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: poniedziałek 01 paź 2012, 08:14
autor: aganowaczek
Jeszcze raz bardzo dziękujemy :zgoda:

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: wtorek 02 paź 2012, 18:39
autor: irie
Wspolczuje serdecznie, Agnieszko.

Mialam prawie taka sama historie pare lat temu. Po jakims roku, jak sie pozbieralam, na pocieszenie.. kupilam Minute.

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: czwartek 04 paź 2012, 18:02
autor: klimolki
Dołączamy się do kondolencji. Bardzo nam przykro. Trzymajcie się.

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: piątek 26 paź 2012, 10:23
autor: aganowaczek
Ech życie. Tato chorował 9 miesięcy. Pierwszy cykl chemii (CAV) nie zadziałał - guz się rozrósł. Drugi (PE) też nie zadziałał. Tato chemię znosił bardzo dobrze - mówił, że czuje się tak jakby piwo wypił lub po łbie dostał ;) W ostatnie tygodnie choroba zabierała Tatę błyskawicznie - a dnia na dzień coraz gorzej, coraz słabiej. 3 tygodnie po ostatniej chemii zaczął coraz bardziej słabnąć, ból okropny w klatce piersiowej - ostatnie 2 miesiące na morfinie. Ostatnie 3 tygodnie - depresja. Ostatni tydzień - już nie chodził. Ostatnie dwa dni - półświadomy, duszący się. Ja z Mamą cały czas w szpitalu, w ostatni dzień Tato bardzo niespokojny, majączący, z atakami duszności i padaczkowymi - przerzut na mózg. Tato chwilę przed śmiercią uspokoił się i odszedł spokojny.
:cry:
Ja jestem jedynaczką, typową "córeczką tatusia". Bardzo przeżyłam Jego chorobę i śmierć mimo, że byłam świadoma co to za świństwo i jaka jest mediana przeżycia.
Serdecznie dziękuję za wszystkie życzliwe słowa :zgoda:

Uffff
A z życia psiego (bo to w końcu blog zwierzęcy): przedwczoraj przyplątał się do nas bardzo mizerny kundel bury - wprowadził się do Dusi :mysl_1: Wystraszyłam się, że zaczyna się cieczka i zabrałam psicę do domu. Rano znalazłam burka w budzie z Czesną - Czesna wciśnięta w głąb budy a burek wyglądał na świat. Przestraszył się na mój widok i uciekł, ale zza winkla czekał aż pójdę precz i oczywiście wlazł do Czesnej. Pytałam na wsi czy komuś pies nie zginął - oczywiście NIE :zly3: W następny dzień wystraszył się chyba koni luzem chodzących po placu, bo od wczoraj go nie ma :niewka: Dusia oczywiście cieczki jeszcze nie ma więc wróciła do kojca, ale wszystkie dorosłe psy dostały w prezencie od burka nieporządanych gości - pchły :zly2: Teraz intensywne odpchlenie, cholerka.
A i jeszcze z wieści najnowszych - odwiedziliśmy konno naszego wnusia GROMA. Zdjęć nie mam, bo poza stosowną flaszką nie wzięliśmy aparatu :zly2: A wnusio - cudo piękne, wielkie, wyrośnięte, odważne, ach :marzyc_2:

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: piątek 26 paź 2012, 11:29
autor: weszynoska
odwiedziliśmy konno naszego wnusia GROMA


om matko jak zazdroszczę...aż mnie zżera :gleba: przyjedźcie konno do mnieeeeeeee :prosze_1:

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: piątek 26 paź 2012, 12:10
autor: aganowaczek
weszynoska pisze:przyjedźcie konno do mnieeeeeeee
Oj Beata uważaj co mówisz - klimolki też nas nieopatrznie zapraszali i pojawiliśmy się :gleba: psując spokój niedzielnego rodzinnego przedpołudnia :gleba:
A tak serio - opcja przyjazdu np na weekend przywożąc konie i zwiedzając Wasze tereny od jakiegoś czasu łazi mi po łbie :piwko:

Re: ŁYCAR, CZESNA, DUSIA, trochę koni - zwierzęcy misz-masz :-)

: piątek 26 paź 2012, 19:54
autor: klimolki
Ej ej wypraszam sobie .... :nunu: Ci moi byli świadomi tego co robią i wcale nie zapraszali "nieopatrznie" tylko celowo.... Ale powiem Wam jeszcze, że "babcia i dziadek" wpadli jak po cukier i nie zdążyłem się nacieszyć.... :niewka: Może da się to naprawić :mysl_1: