Strona 121 z 190
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: środa 25 cze 2014, 17:53
autor: śmiga
Ale rodzinnie u Was.

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 22:09
autor: qzia
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 22:14
autor: qzia
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 22:30
autor: kasiawro
Psia Cometa to ma fajne przerwy w pracy i fajną pracę, że może psiaki brać - pozdrawiamy Rysia!
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 22:42
autor: ania N
O to tam jakieś fajne torfowiska masz

Wełnianka cudna.
Zazdrościmy Rysiowi spacerku.

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 22:51
autor: Danuta
Świetna sprawa taka praca - spacery po lesie

Szpital położony w ładnym miejscu...
Jak rozwiązałaś sprawę reszty dyżuru? Czy psiaki siedzą pod biurkiem w gabinecie?
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 23:23
autor: qzia
Jak już pisałam, moje psy są przyzwyczajone do siedzenia w aucie. Te mniej grzeczne czasami muszą posiedzieć w klatce, jak ja mam coś ważnego do pracy.Te spokojniejsze siedzą na kanapie w moim socjalnym pokoiku. Młodziutka Sonia miała specjalną zgodę mojego poprzedniego ordynatora i spędzała całe dnie na kanapie w pokoju lekarskim. Teraz w lekarskim mamy same komputery.

Za to kanapa jest na górze w socjalnym tylko moim i koleżanki. Ona też często zabiera swoje dzieci i psa na dyżury. Oczywiście jak pracuję to nie oddalam się od szpitala dalej niż 500 m. Ale jak skończę dyżur to idę na 2-3 godziny do lasu.
Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 23:32
autor: klimolki
To my z Gromkiem przeprowadzamy się do Was i szukamy pracy, jak taki gratis w postaci lasu przy tym jest

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: czwartek 26 cze 2014, 23:42
autor: Danuta
qzia pisze: Oczywiście jak pracuję to nie oddalam się od szpitala dalej niż 500 m. Ale jak skończę dyżur to idę na 2-3 godziny do lasu.
Dokładnie tak sobie tę pracę wyobrażałam. Ja też często coś z Lokisem robię "przy okazji"
Siedzenie w aucie traktujemy z Lokisem jako bezpieczny azyl (oczywiście cień i otwarte okna!). Jednak fajnie masz, że niektóre psiaki możesz spokojnie wprowadzić do budynku, współpracownicy to akceptują i właśnie masz możliwość organizowania weekendów z pracą i psami

Re: Zaogarzona czyli co tam słychać w Psiej Comecie ;-)
: piątek 27 cze 2014, 00:07
autor: qzia
Dzieciaki bardzo lubią Adonisa i Amalkę, labki a Sisi zachwyca nawet tych antypsich. Nie wspomnę o chartach, które budzą zaskoczenie, zdziwienie, wręcz osłupienie. Najid jest bardzo otwarty na obce osoby jak na saluka i chętnie daje się głaskać dzieciom. Już moja Buba - sznaucer olbrzym przyjeżdżała ze mną do pracy i chodziła z dziećmi na spacery do lasu. Była niezmordowana w aportowaniu patyków. Sonia od szczeniaczka wychowywała się w szpitalu.

Każdy mój własny szczeniak uczył się jeździć windą u mnie w pracy, łazić po schodach. Oglądał wózki inwalidzkie i konie w stajni, która była do niedawna w Zagórzu. W naszym lesie mam parę oznakowanych ścieżek na które czasami wylewam krew. Nikogo już nie dziwi butelka z krwią w zamrażalniku.

Albo pies śpiący u mnie samochodzie.
