Strona 13 z 29
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
: niedziela 08 lut 2009, 00:44
autor: Ikar
Słowo się rzekło, także czekam na info kiedy, ile i gdzie
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
: niedziela 08 lut 2009, 07:39
autor: layla50
Witam wszystkich.Nie moglam dzis spac.Myslalam jak to bedzie,jak Denar zniesie podroz,czy nas polubi,jakie beda relacje z Kusym,no i przede wszystkim-jak najszybciej opanowac jego chore cialo.Obudzilam sie tez dosc wczesnie,z tego samego powodu.Dzieki wszystkim raz jeszcze za gotowosc pomocy,w razie czego.Oczywiscie bede na biezaco informowac,jaksie sprawy maja.Zycze wszystkim z tego pieknego i potrzebnego forum,pieknej niedzieli.Jestem z Ania W.w stalym kontakcie tel.Mirka.
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
: niedziela 08 lut 2009, 13:40
autor: Apsa
Ania W pisze:
On ma sporo do powiedzenia
No ba!

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
: niedziela 08 lut 2009, 14:02
autor: bea100
Apsa, nasza kochana...

TAK. MA DOM!!!! w tych dwóch słowach jest wszystko
Dojechali szczęśliwie

Dziękujemy Sławku
Teraz Denar wita się i zapoznaje z Kusym i poznaje nowe otoczenie. Zjadł odrobinkę rosołku ze smakiem, pije wodę.
Może Sławek coś skrobnie? ........Czekamy na wieści od Mirki

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
: niedziela 08 lut 2009, 14:56
autor: Ania W
Apsa
No to super, że dojechali! Słąwek mówił że grzeczny, trochę się kręcił od czasu do czasu ale większość drogi przeleżał.
U mnie noc była spokojna - całą przespał

W domu czysty.Jak jest z człowiekiem to nie ma problemu, sam w pomieszczeniu nie lubi zostawać i trochę terroryzuje szczekaniem ale myślę że jak się oswoi poczuje się pewniej. Podbija nosem rękę do głaskania, opiera głowę na fotelu i wpatruje się w człowieka...no fajny jest z niego dziadek
Na spacerach dzielnie sobie truchta (było wszystko co trzeba

).Mam wrażenie, że chodzi trochę lepiej niż wczoraj ale może to autosugestia ..chociaż wczoraj dostał taką baterię zastrzyków że zdziwiłabym się jakby nie było efektu.
Dzisiaj rano jeszcze przed wyjazdem pobraliśmy krew i czekamy na wyniki.
Ewentualne zeskrobiny można pobrać jak doprowadzi się jego zewnętrzną powłokę do porządku bo na razie to dramat.
Ogromne podziękowania dla Sławka bo pogoda nie sprzyja takim trasom.
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
: niedziela 08 lut 2009, 16:16
autor: bea100
Tak, brawa dla Sławka
Teraz wszystko w czułych i dobrych rękach Mirki i jej męża ( serdeczne pozdrowienia dla niego !!!).
Bardzo też liczę na fachową pomoc i opiekę MagdyM- to bezcenne dla Denara.
Denar swoje wycierpiał. Teraz stał się cud i czas na radosne dni. Myślę, że jak wyjdzie z najgorszego- z bólu i cierpienia- te dni nastąpią. Powoli i cierpliwie, bo nie od razu Kraków zbudowano.
Wiem, że odda swojej rodzinie całe swoje serce. W tym psie są wielkie pokłady oddania i widziałam, jak bardzo potrzebuje być pokochany. Ten pies jest twardy- będzie walczył i się nie podda- teraz, gdy ma dla kogo żyć. Wierzę w niego!
Mirka obiecała nam zdjęcia z pierwszych chwil Denara w nowym domku i relację...może wieczorkiem tu wpadnie?...to ja bardzo czekam

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - Warszawa
: niedziela 08 lut 2009, 18:37
autor: layla50
Moi drodzy.Dziekuje przede wszystkim Slawkowi,za to ze zgodzil sie dostarczyc Denara do domu.Jestescie wszyscy bardzo kochani.Kila slow z pierwszego dnia pobytu Denarka w naszym domu.Pieski poznaly sie przed domem,akurat nie padalo przez chwile.Obwachiwaniom nie bylo konca,zreszta do tej pory Kusy przejawia wyrazne zainteresowanie i jest zdziwiony,ze Denar nie ma checi na zabawe.Jesli chodzi o Denara.....najchetniej powiesilabym za co,to juz nie bede pisac,tego,kto doprowadzil go do takiego stanu!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pies jest slodki,lasi sie,pragnie akceptacji,ale jednoczesnie jest tak wycienczony,ze powloczy lapami i zatacza sie.Jest naprawde chudy,nie ma sily.Na poczatek zostal poczestowany rosolkiem z makaronem,nieduzo.Za jakas godzinke znow krecil sie po kuchni,wypil mala miseczke mleka z wielkim smakiem,miske wody,zjadl pol puszki dobrego jedzonka z warzywami.Staram sie przyzwyczajac go stopniowo,boje sie,zeby mu zoladek nie wysiadl.Na jedzenie po prostu sie rzucil,mysle ze zjadlby tyle ile by tylko znalazl.Dzis nie bedziemy go jeszcze kapac,tak poradzil Slawek,w obawie o jego psychike.Mysle,ze jak na te 2 dni wystarczy.Bylismy na dworze,obwachal wszystko,zaznaczyl teren,zalatwil co trzeba,jeszcze przed spaniem wyjdziemy na maly spacerek,ale tylko kolo domu,bo dalej nie ma sily chodzic.Mysle,ze jutro bedzie lepiej.Na razie odpoczywa,nie bardzo chce wychodzic nawet na taras.Teraz kilka pierwszych fotek na powitanie.Jutro napisze dopiero po poludniu,bo cos przegrzewa mi sie komputer,musze poczekac az maz mi przyniesie po pracy swojego laptopa.Dzieki wszystkim.Bede zdawac relacje,w razie potrzeby poprosze o pomoc,choc wolalabym nie,bo wiem,ze juz i tak zrobiliscie dla niego bardzo wiele.Wlasnie Denar powarkuje na Kusego,juz ma chyba dosc tego obwachiwania,a Kusy wydaje sie brac te ostrzezenia na serio.Pozdrawiamy.
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - DENAR MA DOM!!!
: niedziela 08 lut 2009, 19:19
autor: Apsa
Cudownie, cudownie, cudownie
Teraz może być już tylko lepiej.
Pozwoliłam sobie pokazać dwa zdjęcia z nowego domu innym wolontariuszom, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - DENAR MA DOM!!!
: niedziela 08 lut 2009, 20:23
autor: bea100
Czekałam bardzo na wieści- dziękuję kochana Mirko za to co wyczytałam i za zdjęcia.
Bardzo trzymam kciuki za Was Wszystkich

Re: Ogar (lub prawie) na Paluchu - DENAR MA DOM!!!
: niedziela 08 lut 2009, 21:17
autor: Iza i Sławek
Denar ma wspaniały charakter, jest bardzo spokojny, ciekawski i bardzo ufny.
Jestem przekonany, że bardzo szybko dojdzie do siebie.
Widac u Niego bardzo dużą chęc do życia.
Jestem przekonany, że Denar jest młodszy niż zakładano w schronisku (jak na moje oko 8 góóóra 10 lat )
Mirko i Ryśku, dziękuję że podjeliście się uratowania Denara, będziecie mieli z niego pociechę.
Z Ogarzym pozdrowieniem, Sławek