W sumie to się nieźle uśmiałam...normalnie to Diuna z kuchenki nic nigdy nie ściągała...ale teraz jest jeszcze chyba pod wpływem hormonów, bo nie raz dostanie kawał uda to trzyma w pysku i po domu nosi i piszczy, chce do dzieci zanosic.....
A wyglądała wczoraj jak by piłkę połknęła...to był jeszcze nie wymieszane, więc udka były na wierzchu, jak zjadła to już się pewnie ryż nie zmieścił
Stefan stwierdził, że tak na dwa dni ma szlaban
ale dziś już ją podkarmia..bo robilismy galaretki i kości z golonki dostała ukradkiem
