DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Awatar użytkownika
Leszek
Posty: 1672
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 09:22
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Włocławek

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: Leszek »

Z doświadczenia mojego najgorsze jest w tym wieku odwodnienie. Tak że szczęście, że pije.
U mnie zawsze skuteczna była (o czym pisała Beata) głodówka, potem marchwianka.
Będzie dobrze. :psiako:
Amonowo pozdrawia leszek.piechocki@wp.pl
Awatar użytkownika
wladekbud
Posty: 608
Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: wladekbud »

ESOX pisze: Daliśmy mu garstkę tej karmy. Jak na razie oki. Ma apetyt (domaga się jeszcze jedzenia), bawi się, szczeka, gryzie kostkę.....
Sorry, że się wtrącam, ale tak jak radzi bea100 darowałbym sobie suchą karmę. Kiedyś Burza łyknęła przez nieuwagę żeberko, męczyła się kilka dni (wodniste sranko, lekkie wymioty) i zauważyłem, że suche zdecydowanie pogarsza. U niej marchwianka i odrobina bułek dla urozmaicenia pomogła to przejść najłagodniej.
"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: weszynoska »

ESOX
Jeśli pies nie ma gorączki, i nie zwraca karmy...to spokojnie jedźcie na tą działkę...tylko zadbajcie, żeby czegos faktycznie nie podjadł...

najgorsze są worki foliowe, opakowania sztuczne z kiełbas..itp...siadają na żołądku ( pomijam rzeczy zupełnie trujace itp)


dieta...lakcid i nifuroksazyd...pomoże na pewno...


myślę, że szczepionka nie ma tu nic do tego
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
ESOX
Posty: 291
Rejestracja: niedziela 25 sty 2009, 22:18
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: ESOX »

no właśnie szczepionka szczepionką....podana (trzecia ostatnia) a ;-)sranko czy tu czy na działce bez znaczenia tzn lepiej na działce bo się wybiega, tylko, że mam jutro podjechać na drugi zastrzyk :-(

Na razie spokój, teraz śpi (nie było wymiotów - czyli wtedy po tym zastrzyku)
ESOX
Posty: 291
Rejestracja: niedziela 25 sty 2009, 22:18
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: ESOX »

no nocka spokojna, nic nie zwrócił, nie kupciał jeszcze. O 6 była garstka jedzenia, potem po 8. Na razie 2 razy sikał. Ma apetyt, wchłonął te kulki i chciał jeszcze, pieje wode, jest wesoły.....siedzie teraz i gryzie kostkę. Do weta na 10 tą.

A po marchwiance nie będzie miał właśnie wodnistej kupy??
przygotujemy mu dzis. Na razie obserwacja, potem wet
ESOX
Posty: 291
Rejestracja: niedziela 25 sty 2009, 22:18
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: ESOX »

ta karma to sensitive control sc24 (royal canin). Tam jest napisane dorosły pies. Takie mu podajemy, takie dał wet.

Normalnie je royala baby doga - lubi to i ma kupki ok.

czekamy na wynik i jedziemy do weta. Chyba od razu powiem o tym zastrzyku. Choć może to składa się z jakiejś serii tzn. Ze jak dotał jeden to musi wziąć reszte. ?
Awatar użytkownika
Ikar
Posty: 300
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 16:40

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: Ikar »

Ja bym się wstrzymał z dawaniem kości bo jeśli to było z żołądka to kość mu go podrażni.
Marchwianka jest po to, żeby załagodzić żołądek bo jest lekko strawna.
diamantina
Posty: 399
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 16:42

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: diamantina »

Można też ugotować ryż z indykiem i marchewką(lepszy indyk niż kurczak, bo kurczaki są teraz nafaszerowane różnymi świństwami i dużo psów jest uczulonych na kurczaki) i do tego dodać wywar z siemienia lnianego, to łagodzi przewód pokarmowy.
No i nie dawać na razie żadnych kości.
ESOX
Posty: 291
Rejestracja: niedziela 25 sty 2009, 22:18
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: ESOX »

nie pisałem, bo po wizycie u weta pojechaliśmy na działkę.

Po kolei.
Diagnoza (teraz już jest wpis w książeczce) zapalenie ....(nie mogę rozczytać) i jelit. Synergal i Toefine (nie wiem czy dobrze odczytuje) i syrop nifurokaryzol.
Dwa zastrzyki. (czyli pierwszy raz 2 zastrzyki) i ostatnia wizyta 2 zastrzyki. Jeden na pewno antybiotyk, drugi?. Pytałem czy zastrzyk konieczny (Pani wet powiedziała, że jak był tamten to trzeba dokończyć.... to chyba działa w komplecie) reszta leków w tabletkach (ma 3). Po zastrzyku pojechaliśmy na wieś, wzieliśmy marchwiankę. Poprawa była następnego dnia. Kupa ,,zwarta" - lekko marchewkowa ;-). Marchwianka bardzo mu smakowała

Pewnie ogólnie coś zjadł, coś mu zaszkodziło.....pewnie obeszłoby się bez weta. Tylko głodówka, potem marchwianka, choć może..... nie ważne nie jechaliśmy do weta z zamiarem robienia mu krzywdy tylko pomocy, może zbyt wrażliwi jesteśmy i dla pewnych osób ,,o pojechali z jakąś błahostką". Tak czy siak, przeszło mu pozostał jednak mały problem. To, że on ,,odkurza" prawie wszystko.

Na działce w pysku ma każdą szyszkę, papierek, patyczek itp. Oczywiście nie wołam na każdą rzecz ,,eeeee" bo można ogłupieć, też mus coś powąchać, dotknąć by wiedział jak to smakuje, jakie jest ale....pewne rzeczy podbiegaliśmy lub ciągnęliśmy smyczą by nie jadł - folia, martwa mysz, jakieś odchody. Ogólnie się udawało do........

dziś przed wyjazdem pojechaliśmy nad rzekę (niby jeszcze bezpieczniejszy teren, zresztą nowy) na koniec odeszliśmy kawałek i wołamy by przybiegł. Dunaj grzecznie podbiega...i na 10m przed nami skręt w prawo i pada na świeży krowi placek - tarza się w nim a potem (mimo, iż byliśmy kilka sekund przy nim) zjada spory kawałek :-(((((( :strach_2: smród straszliwi. Do tego jak ja go odciągałem rzucił się na mnie, psyk zmarszczony, szczekanie i rzucanie się....jak go odciągnąłem za szelki. Ania jak go wycierała wilgotną szmatą też odczuła tą ,,wściekłość" gryzł, warczał....szok. Wracając do samochodu, probował każdą jedną kupę (krowią, końską czy....) zjeść - oczywiście już na smyczy więc odciągaliśmy. W domu próbował zjeść ,,zeskrobany" materiał z koca - taka wata. Ma fazy, obsesje na wciąganie śmieci :-(. Do tego jeszcze ta ,,agresja" jak nie jesteśmy zadowolenie z jego zachowania. Za zakończenie zabawy z krowim plackiem myślałem, że mnie pogryzie (zrobił to ale nie do krwi) - atakował b. mocno.

Oj ale wrażeń. Jedno załatwione (wyleczone) to w innym nam daje popalić. Dobrze, że zdrowy, że już lepiej się czuje - śpi teraz smrodek ;-)
Czy Wasze psiaki też tak mają? Jak eliminować zjadanie kup? a przede wszystkie dlaczego tak atakuje? Spotykacie się z tym?
Awatar użytkownika
Wigro
Posty: 1735
Rejestracja: wtorek 21 paź 2008, 00:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: WA-WA

Re: DUNAJ (Mech) ...:::Ogarzy Gon:::...

Post autor: Wigro »

Za dużo wątków ale spróbuję się pomądrzyć, nikogo do niczego nie namawiam, to jest wolny kraj.
1. Kupy stały temat:
mnie pomaga codziennie jeden żwacz wołowy (jestem już duży 17 miesięcy), ma piękny bukiet i florę mi uzupełnia tak że byle co mnie nie podnieca. Świerza kupa końska to wręcz sałatka, każdy wet to powie.A jak znajdę kupę dziczą to i tak wetrę, tak mamy, psy myśliwskie i łamanie tego jest wbrew naturze.
2. Sraczka: głodówka, a potem marchwianka z ryżem i gotowaną rybą ( najepiej Essox, naprawdę to nie żart).Jak najmniej antybiotyków, rozwalają florę bakteryjną na długo.
3. Agresja: tu największy problem i nie ma rad na odległość. Fachowiec powinien spojrzeć na całość, coś jest krzywe. Mnie mogą kość wyjąć przez gardło spod ogona (jak zdążą). Stosuję tylko bierny opór i stękam. Jak już gryzę to raczej nie zabierają żebym pogryzł porządnie.
Ogar dobry:Gęby długiej. Paznokci tępych. Zadu przestronnego, łakomy, zwajca.
ODPOWIEDZ