Strona 12 z 35

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 22:33
autor: EiMI
Słodki Jezu!!!! Pitbull Show - :strach_2:

Wigro, ja to się cieszę, że w ogóle wiem, że to był zając :D Ładny była, a czy młody??? Pojęcia bladego nie mam. Ale wiesz... całe szczęście, że go nie dławił, bo bym musiała zająca do weterynarza zabrać i dopiero głupio bym wyglądała.... bo nasz ówczesny wet to myśliwy...

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 22:52
autor: ZbyszekC
Jednak takiego psa bym nie puścił luzem. Ostatnio widuję ładnego malamuta. Niestety ma jedno ucho obwisłe i nie nadaje się na wystawy bo jeden taki przyjemniaczek zaatakował go przez otwór w ogrodzeniu.
Ania, pytałem czy z Barda robiłaś psa użytkowego. Pewnie nie i chyba nie był z tam tak bardzo nieszczęśliwy.
Podobnie jak Kazan, który nigdy nie biegał w zaprzęgu. Kiedy kupiłem szelki to złamałem nogę :gleba: Później było jeszcze weselej z moim zdrowiem i tak minęło mu 12lat. A jednak znalazł swoje miejsce w rodzinie.
Pies jest na tyle plastyczny, że będzie mu sprawiało największą przyjemność sprawianie przyjemności swojemy człowiekowi. Jeżeli spróbujesz wykorzystać ogara w lesie ale bedziesz robiła to z gniewem, brutalnie to i dla psa nie bedzie to miłe.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 22:59
autor: EiMI
To znaczy mojego od zająca czy pitbulla?

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 23:02
autor: ZbyszekC
Pitbulla.
Zające ganiały wszystkie moje psy. Boj potrafił nawet dogonić. Ale to było dawno. Zajęcy wtedy było we wsi więcej niż samochodów. :gleba:
Balt też już zagrał na świeżym tropie zająca.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 23:06
autor: Ania W
ZbyszekC pisze: Ania, pytałem czy z Barda robiłaś psa użytkowego. Pewnie nie i chyba nie był z tam tak bardzo nieszczęśliwy.
Byłam z nim tylko na jednym szkoleniu w Krośnie i bardzo żałuję, że poddałam się bo uznałam , że był za stary - miał chyba trochę ponad 4 lata.
Z tego co pamiętam po tylu latach, to nikt mnie nie cofał ze ścieżki bo zszedł - czyli w przeciwieństwie do Łozy doszedł z punktu A do punktu B bez zbędnego biegania po okolicy ;). Pierwszą przeszedł dość niepewnie, bo się coś niezidentyfikowanego ruszało na górze (szliśmy pod górę ;))...a to był pan przenoszący skórę :D
Potem przeszedł ścieżkę (trudną) w zawrotnym tempie...zawrotnym dla mnie ;)

Nie sądzę, żeby był nieszczęśliwy...ale czy był szczęśliwszy?
On nie miał jakiejś szczególnej pasji - tropowca bym zrobiła gdyby nie to, że bał się strzałów (strzelnica ok ale inne już nie bardzo). Preferował uganianie się za kobitkami i to też robił całe swoje psie życie :)

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 23:22
autor: Wigro
EiMI pisze:Słodki Jezu!!!! Pitbull Show - :strach_2:

Wigro, ja to się cieszę, ...
Razem sie cieszymy,
Bo Wigro to se przygrucha zajączka na przykład jak musi na kiki albo nyny, przeciez się nie sra u siebie jak wiesz. Tak na przykład Wilno, pod Wilnem, działka 2000 m, a on "ja muszę na stronę", godzina 20 ta, śniegu 30 cm, mrozu 24 (minus), no i co idz ale tylko za furtkę i za 20 sekund juz grał niesamowitym sopranem, a granie niknęło w lesie, 20 minut na mrozku, wrócił, usmiechniety, zadowolony, on, ja mniej ( krwi na pysku nie było, ani wnykow, ani mysliwych).
PS. Nie ma przymusu kupowania psów myśliwskich.

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 23:29
autor: EiMI
:D

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: wtorek 25 paź 2011, 23:42
autor: ZbyszekC
Masz rację Wigro. Nie przymusu ale i nie ma zakazu. A czy nie powinieneś teraz pracować na pasztetówkę. :sekret:
Zresztą ja kiedyś podkreślałem, nie mam psa myśliwskiego. Mam psa rasy uznawanej za myśliwską. :jezyk_3:
W Piotrkowie równolegle z klubówką odbyła się wystawa psów myśliwskich. Zgłoszono do niej 48 ogarów. w klasie użytkowej 6 psów i 2 suki.(Nawet nie 20% łącznej liczby ogarów) Z tego, o ile wiem nawet nie połowa w ręku myśliwych :niewka: Kilka jeszcze w ręku stażystów. Dowodzi to mojej kolejnej teorii. Prędzej posiadacz ogara zostanie myśliwym niż myśliwy posiadaczem ogara. :gleba:

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: środa 26 paź 2011, 02:13
autor: Danuta
ZbyszekC pisze: Mam psa rasy uznawanej za myśliwską. :jezyk_3:
A myślistwo mojego psa polega na tym, że myśli :jezyk_3:
Jutro idę w nowy teren na spacer i obawiam się, że będzie mi dane wykorzystać użyteczność mojego psa :D

Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.

: środa 26 paź 2011, 07:26
autor: ludwik
Przyglądam się tej dyskusji od jakiegoś czasu i mam wrażenie że część osób stara się zaklinać rzeczywistość nie widząc że czasy się zmieniają a co za tym idzie samo myślistwo. Zgoda ogar był wyhodowany aby polować w owych czas z ową technologią posiadanie psów podczas polowania było niezbędne, aby to polowanie uczynić skuteczniejszym, onegdaj myślistwo było jedną z bardziej znaczących gałęzi gospodarki żywieniowej człowieka...jednak wraz z rozpowszechnieniem prochu i ulepszaniem sprzętu strzeleckiego posiadania psa podczas polowania stawało się zbędne...myślistwo generalnie stało się hobby i to jest tendencja pogłębiająca się czy się komuś to podoba czy nie.
Ja zdaje sobie sprawę z wrodzonych cech ogarów, jednak właśnie podejście że ogar to tylko polujący i tylko u myśliwego doprowadził do tego że ogar jest rasą wyginającą i tak nierówną jakich niewiele (wiem wiem nałożyło się na to kilka innych przyczyn ale takie podejście moim zdaniem dołożyło trochę).
I moim zdaniem wobec zmieniających się czasów i wobec faktu że myślistwo tradycyjne jest w zaniku a będzie jeszcze w większym będzie się unowocześniało należy znaleźć jakąś inną alternatywę dla ogara, aby wykorzystać jego pasję... w stanach blodhoundy są wykorzystywane jako psy policyjne i ratownicze ( a też rasa ciężka )

Nie zaklinajcie rzeczywistości i nie wymagajcie aby myśliwi dalej polowali z dzidami i psami... a ja nabyłem ogara świadom tego że był to w dawnych czasach pies myśliwski i świadom tego że te czasy nie wrócą...

I moje ogary nigdy nie będą polowały a jak się tak zdarzy że będą młode nie trafią na pewno w ręce osoby polującej takie mam założenie hodowlane i mam do tego prawo, tak jak ZbyszekC do swojego zdania a wy do swojego...i może niechaj tak zostanie