Blogowe wspomnienia.
W skrocie wkopiuje kilka najwazniejszch wpisow z zielonego forum. Tak zeby miec na pamiatke
Wysłany: 2010-04-11, 10:04 SZLACHCIANKA & STRUGA Melodyjny Gon
Witamy!!
SZLACHCIANKA rodu EL-HALEM po rodzicach WIELKI LOWCA i NIMFA urodzila sie 01.01.2010, trafila do nas 20 lutego 2010 roku(7. tyg.).
Znalezienie SZLACHCIANKI zajelo nam troche czasu. Zona tydzien czasu siedziala na allegro, wikipedii i innych portalach szukajac dla nas tej wymarzonej rasy. Ja chcialem miec mysliwca, ona mniejszego psa.
Pewnego dnia, a to byl piatek, pokazala mi w allegro jakas dziwna rase, gonczy. Niewiedzac co to jest zadzwonilismy do wlasciciela psa. Suka miala juz 7 miesiecy i byla bez rodowodu.
Jako ze jestesmy juz po przejsciach i ostatnie kupno psa bylo ogromna porazka(pies z placu) zdecydowalem ze tym razem to musi byc zwierz od hodowcy z rodowodem gdzie ojciec i matka beda przy kupnie.
Po chwili szukania znalezlismy ogloszenie od hodowcy ktory byl nam najblizej(450km!) a jego pieski wygladaly bardzo ladnie. Jedna rozmowa telefoniczna i bylo wiadomo: JUTRO BEDZIEMY!!
W sobote o 7 rano wyjechalismy cala brygada a okolo poludnia bylismy juz na miejscu. Na przywitanie pokazaly nam sie dwa piekne psy rasy gonczy polski(rodzice). Pierwszy raz takie piekne zwierzaki widzielismy. Potem hodowca przyniosl nam dwie samiczki: szakra i szlachcianka. Dlugo je ogladalismy zanim zdecydowalismy ktora wezmiemy: Szakra byla ciemniejsza ale spokojniejsza, szlachcianka natomiast bardziej podpalana, no i brykala przez caly czas z dzieciakami .
Na wieczor szlachcianka zmeczona szalenstwami zasnela na rekach zonie. Wybor padl na nia!!
Wieczorem przyszedl czas zeby jechac do Berlina. Lilly dostala od hodowcy na pozegnanie swojego pluszowego misia(ma go do dzisiaj) i pojechalismy spowortem do domu. Jazda przebiegla bez problemu(mimo ze jadla przed podroza)nie wymiotowala, piszczala tez bardzo krotko, reszte drogi przespala u zony na kolanach.
Wejscie do domu(mam nagrane na tasmie) obwachanie wszystkich katow, znalezienie miski z piciem i jedzeniem i pierwsza noc. Odrazu wgramolila nam sie do lozka i przytulila do nas. Przespala cala noc w lozku ani razu nie sikajac ani kupkajac!!
Nastepnego dnia rano(niedziela) zaczela sie zabawa, siusianie po domu(ani razu w sypialni!!) i duuzo spania miedzy zabawami.
Tak minal nam pierwszy dzien z lilly(to jej imie).