Strona 12 z 127
Jeździec apokalipsy
: piątek 10 wrz 2010, 12:11
autor: zybalowie
Wyszłam na chwilę do miasta. Po powrocie przywitał mnie co nieco nieśmiale piesek, który za "podaj łapę" dostał gryzak w prezencie.
Ciut za wcześnie, bo...

- demolka1.jpg (324.74 KiB) Przejrzano 653 razy

- demolka2.jpg (216.76 KiB) Przejrzano 649 razy

- demolka3.jpg (201.61 KiB) Przejrzano 649 razy

- demolka4.jpg (191.61 KiB) Przejrzano 647 razy

- Nawet moja ukochana krówka-adresówka została zdekapitowana...
- demolka-dekapitacja-krowki.jpg (185.95 KiB) Przejrzano 644 razy

- Dywanik prosił się o kąpiel.
- demolka5.jpg (181.85 KiB) Przejrzano 643 razy

- A tymczasem piesek...
- piesdemolka.jpg (194.89 KiB) Przejrzano 645 razy
Nawet nie krzyczałam, bo nie wiem,czy to ma sens
Czy to jakiś rodzaj buntu
Doradźcie proszę, co ja mogę z tym zrobić? (poza sprzątnięciem, rzecz jasna

)
Krzyczeć, nie krzyczeć? Jak na coś takiego reagować, żeby nauczyć go, że nie wolno tak robić?
Jakie stosować sankcje, przecież nie każę mu siedzieć przez 2 minuty na karnym jeżyku...

Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 12:21
autor: Aszemi
Pies generalnie robi demolkę w ramach zwrócenia uwagi na siebie.
Najlepsze rozwiązania to klatka.
Jeśli nie to:
Utrzymywać w obrębie zasięgu psa porządek w sensie pochowanych wartościowych rzeczy i przedmiotów robiących sajgon jak np kubek z kawą:D
Zostawić psu do zabawy:
zabawki którymi nie bawi sie na codzień może coś z drewna
gryzaki-takie co zajmuję chwilę np kości uszy wieprzowe żwacze m
wspomnianą kulę smakulę
a dodatkowo rolki papieru toaletowego gazety i inne śmieci które są fajne dla psa a nie kosztują
Jeśli narobi bałaganu najlepiej podobno zignorować i od razu nie sprzątać, psa też zignorować dopiero po jakimś czasie zacząć się nim zajmować normalnie jakby nic się nie stało.
Jeśli po powrocie nic nie zniszczy okazać wyolbrzymiona radość pochwalić po trzykroć

Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 12:30
autor: zybalowie
Aszemi pisze:
Utrzymywać w obrębie zasięgu psa porządek w sensie pochowanych wartościowych rzeczy i przedmiotów robiących sajgon jak np kubek z kawą:D
A on sobie sprytniutki po prostu wlazł na stół - albo wskoczył z fotela, albo z kanapy
Koszyk z płytami zdjął sobie z półki -nie zabierałam go, bo te mniej wartościowe bibeloty służą mi za materiał szkoleniowy pt. "nie wolno" - i może właśnie dlatego nie dostałam ataku serca po powrocie do domu, bo w zasięgu jego paszczy były tylko "materiały szkoleniowe". Jednak z wlezieniem na stól mnie zadziwił
Co dziwne, kable nieruszone - a w tym jedynym temacie dostawał zawsze na żywo solidny OPR, bo się baliśmy, że go prąd kopnie. I to była jedyna rzecz, jakiej nie tknął

Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 12:33
autor: Aszemi
zybalowie pisze:Co dziwne, kable nieruszone - a w tym jedynym temacie dostawał zawsze na żywo solidny OPR, bo się baliśmy, że go prąd kopnie. I to była jedyna rzecz, jakiej nie tknął

Widocznie zadziałało- chociaż mam wrażenie że to wyższa inteligencja- Salwa potrafiła pogryźć kable omijając te pod prądem

Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 12:46
autor: Chaszczy
U nas Karbon do wczoraj miał wyznaczony swój obszar - przedpokój i kuchnia (bo drzwi nie ma) - gdzie mógł się poruszać. I oczywiście wszystko, co wartościowe zniknęło tam z psiego zasięgu. Bez kilku demolek jednak się nie obyło, zwłaszcza jak na dłużej sam został. Od wczoraj odwołaliśmy "pokojowy" zakaz, zobaczymy, co to będzie. Ale na czas naszej nieobencności i tak pokoje będziemy zamykać, a pies będzie w swoim rewirze.
A co do demolki - wydaje mi się, że ochrzanianie niewiele pomoże. Oczy dookoła głowy trzeba mieć niestety.

Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 12:50
autor: Basia
Z doświadczenia wiem, że najlepsza jest klatka. My z Miną walczylismy chyba z pół roku. Nie pomagało zostawianie konga czy kuli smakuli (je tez zniszczyła), pluszaki były fajne tylko na chwilę, smaczki, patyki, butelki też były atrakcyjne przez moment.
Na początku niszczyła niezbyt wartościowe rzeczy, ale później zajęła się listwami od podłogi, stołem, krzesłami, szafą, drzwiami, ścianami, itp. A... nawet próg od balkonu postanowiła rozwalić

.
Jak nastała era klatki nic nie zostało w domu zniszczone a pies wcale nie jest nieszczęścliwy. Klatka jest jej domkiem i wie, że nic jej tam nie grozi. Jak wychodzimy to ją zamykamy i Ona idzie spać. Ma tam swoje zabawki i jakiś smaczek. My mamy komfort psychiczny i jak wracamy z radością witamy psa a nie z nerwami.
Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 13:06
autor: zybalowie
Basia pisze:Jak nastała era klatki nic nie zostało w domu zniszczone a pies wcale nie jest nieszczęśliwy. Klatka jest jej domkiem i wie, że nic jej tam nie grozi. Jak wychodzimy to ją zamykamy i Ona idzie spać. Ma tam swoje zabawki i jakiś smaczek. My mamy komfort psychiczny i jak wracamy z radością witamy psa a nie z nerwami.
Tak, decyzja zapadła - będzie klatka. Przed chwilą zresztą znalazłam ciekawy tekst o tym:
http://acomitam.blox.pl/2009/07/Klatka- ... nstwo.html" onclick="window.open(this.href);return false;.
Będzie używana z Allegro, bo na inną mnie nie stać. Mój misiek mnie zrujnuje
Wsadzę mu tam jego legowisko i chyba skończy się właśnie na zamykaniu, kiedy wychodzę z domu - jeśli powtarzają się opinie, że pies nie doznaje w ten sposób krzywdy, to chyba nie mam się nad czym zastanawiać.
Swoją drogą, pies chyba czuje, że zmajstrował, bo jakiś taki posłuszniutki jest teraz

- zresztą już przy powitaniu był podejrzanie powściągliwy, więc wiedział, że ma za skórą...
Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 13:49
autor: Leszek
Jedno jest pewne, wyrośnie i będzie OK. :mysl_
Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 14:32
autor: zybalowie
Leszek pisze:Jedno jest pewne, wyrośnie i będzie OK. :mysl_

O dziękuję mistrzu ukojenia, dziękuję...
Z tą świadomością łatwiej żyć z niszczuchem.
Re: MoCZART
: piątek 10 wrz 2010, 15:01
autor: Aszemi
No i brawo słuszna decyzja
Jak jesteście klatka będzie otwarta jako jego miejsce a w trakcie wyjścia zamknięta i święty spokój.
Warto aby góra była przykryta czymś to daje psu dodatkowe bezpieczeństwo
A i poczytajcie o treningu klatkowym chyba AniaW gdzieś fajnie opisała jak bezboleśnie nauczyć psa że klatka jest fajna
