Strona 106 z 125

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: czwartek 16 cze 2016, 16:27
autor: Ewka
Na kaktusy patrzę z wielką przyjemnością, ale zacięcia do ich hodowli nie mam, żadnego...
Storczyki trzymam w łazience, na parapecie na wschodnią stronę i kwitną z małymi przerwami, cały rok.
Co do paproci, to rzeczywiście jednak lubią światło, bo jedna wyrosła na rabacie, w samym środku jałowca, w najbardziej nasłonecznionym miejscu ogrodu. Wydawałoby się, że to wybitnie niesprzyjające dla paproci stanowisko, ale ma się świetnie i co roku się pięknie odradza...
A teraz kilka zdjęć z ogródka na Zaciszu :mrgreen:
Obrazek
ukochany jaśmin belle etoile, jego zapach jest niebiański
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

ostatnia kiść bzu ottawskiego
Obrazek

perukowiec wariat
Obrazek

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: czwartek 16 cze 2016, 16:31
autor: Ewka
cd
klasyczny jaśminowiec o pełnych kwiatach
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: czwartek 16 cze 2016, 18:12
autor: SARABANDA
Już sama nie wiem czy się zachwycać czy płakać z zazdrości :placzek: .
Piękno, po prostu piękno w całej prostocie i finezji :marzyc:
A nazwa "na Zaciszu" jak nazwa hodowli :)

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: czwartek 16 cze 2016, 18:25
autor: kasiawro
W moim mieście rodzinnym bar piwny kiedyś był Zacisze, było tam jak w ulu :jezyk:
Ewa dla mnie najpiękniejszy perukowiec, kiedyś miałam takiego ale jak Zagaj się pojawił to go wytępił, teraz mam małego w doniczce jasnego - obfocę, a co ;).
Róże piękne Twoje też, to rekompensata za te mizerne azalie tego roku - tak sobie tłumaczę ja u siebie.
Pędzę na ogród też porobię nowe foty może... ;)
Sarabanda to czasami uwierz my płaczemy jak pracy mnóstwo w ogrodzie, a czasu brak. U mnie teraz jeszcze książki leżą odłogiem, bo absorbuję się ogrodem.

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: piątek 17 cze 2016, 10:15
autor: Ania W
O znowu będzie nieurodzaj pomidorów :jezyk_3:
Korcą mnie jakieś mega niewymagające róże :mysl_1:

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: piątek 17 cze 2016, 10:35
autor: miszakai
Perukowiec rośnie jak wariat. Piękny. U rodziców podobny rozmiar ale nie ma tyle miziatego :marzyc_2:

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: piątek 17 cze 2016, 11:43
autor: SARABANDA
Kasiu, a co to są książki ?
Chętnie bym poświęciła książki, szczególnie te na których czytanie nie mam czasu i te dla których po przeczytaniu doszłam do wniosku że szkoda było czasu i to dla TAKIEGO ogrodu.

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: piątek 17 cze 2016, 11:49
autor: hania
Ania W pisze:Korcą mnie jakieś mega niewymagające róże :mysl_1:
Tak! Wróćmy do tematu róż. chciałabym posadzić róże parkowe. Kolor dowolny ale muszą być bardzo odporne i fajnie by było gdyby długo kwitły.

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: piątek 17 cze 2016, 12:10
autor: kasiawro
Ja się nie znam na różach, ale coś napiszę :jezyk: .
Dostałam w spadku jak dom kupiliśmy 3 krzaki takich rabatowych (chyba tak to się nazywa) pachnących bosko, przetrwały dwa krzaki dokupiłam te pnące i jedną szczepioną. Szczepioną miałam rok piękną potem odpadła, zresztą wszystko co miałam szczepione to mi umierało, poza wierzbą.
Nie uważam, że specjalnie o nie dbam. Fakt jak zacznie się mszyca to co tydzień pryskamy. Oprysk na mszycę mamy zmieszany z chemią na grzyba (rada sąsiada aby nie kupować kolejnej psikawki).
Wracając do tej która nie przetrwała to wina, że nie podlałam podczas okropnych upałów lub sikanie Zagaja (znowu ten Zagaj ;)). Zrobiła się żółta i zeschła.
Od momentu jak pryskam, Zagaj nie łazi w tej rabacie, podlewam ale tylko jak są okropne upały to róże są i kwitną. Jeszcze przycinam i tego wciąż się uczę bo nigdy nie wiem które "dzikie" pędy, które nie. Wycinam też przekwitnięte łodygi.

Chciałam jeszcze dodać, że mój ukochany żywopłot bukowy też tym pryskam i zdecydowanie mniej cierpi.

Re: Łopatą i grabiamy- czyli czas w ogródku spędzamy

: piątek 17 cze 2016, 12:45
autor: Ewka
Oj... z tymi różami, to jest jednak trochę pracy... ale są i takie, które są stosunkowo mało wymagające, jeśli chodzi o pielęgnację a kwitną od wiosny do przymrozków. Mam dwie takie róże:
Bonicę http://www.rozarium.org/roze/r-a-bonica/" onclick="window.open(this.href);return false; i Iceberg / Schneewittchen http://www.rozarium.org/roze/r-a-iceber ... ewittchen/" onclick="window.open(this.href);return false;
Są cudowne, obsypane kwiatami przez cały sezon.
Co do pielęgnacji, nawet przy tych mało wymagających, to standardem jest okrycie na zimę, przycięcie przed okryciem i przycięcie na wiosnę. No i reagowanie, jeśli przyplączą się mszyce lub jakaś grzybowa choroba - - choć te wymienione róże na choroby grzybowe są nadzwyczaj odporne.
Na wiosnę, po odkryciu i przycięciu zasilam róże zawsze siarczanem magnezu, a później używam do zasilenia gnojówek: z pokrzywy najczęściej. W tym roku jest też gnojówka z żywokostu (rewelacja!).
Staram się obserwować róże w trakcie wegetacji, obrywać brzydkie liście z plamami, wycinać porażone pędy. Róże potrzebują mieć przewiew pomiędzy łodygami - wtedy są zdrowsze. Wczesną wiosną, przed liśćmi, stosuję oprysk z miedzianu. Moją zmorą są robale, które uwielbiają płatki, szczególnie, jak zauważyłam, jasnych róż. W tym roku stosuję preparat z olejem rydzowym - tłucze to co żeruje na pąkach - nie szkodzi owadom pożytecznym. No, ale za to częściej muszę to stosować :roll: Nie podlewam róż często, tylko podczas dłuższych okresów bez deszczu, ale kiedy już podlewam, tylko deszczówka, to robię to obficie i staram się bezpośrednio do gleby, nie po liściach.
Jeśli byłyby jeszcze jakieś pytania, to o ile będę wiedziała - chętnie odpowiem.