Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Wszystko cudownie...ale dobrze wiemy, że jak ktoś się będzie chciał pozbyć psa to się pozbędzie i żadne dywagacja na forum nie pomogą choćby nie wiem jak racjonalne i rozsądne.
Widać, że Małgosia czuje się za sukę odpowiedzialna i stara się pomóc, więc jeżeli nie pani, u której w domu/w życiu zabrakło miejsca dla tego psa to może warto wesprzeć chociaż Małgosię.
Czy hodowca wie ?
Widać, że Małgosia czuje się za sukę odpowiedzialna i stara się pomóc, więc jeżeli nie pani, u której w domu/w życiu zabrakło miejsca dla tego psa to może warto wesprzeć chociaż Małgosię.
Czy hodowca wie ?
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Eni, masz 100% rację!!! Niech przygotują opis, zdjęcia, chętnie wrzucę na fb ale niecch też COŚ (i nie myślę tu o wyrzuceniu psa na ulicę)zrobią
be the person your dog thinks you are
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Obecna właścicielka szuka suni domu ( przynajmniej tak twierdzi a ja nie jestem w stanie tego zweryfikować ). Nie ma sensu omawianie szczegółów z czyjegoś życia i ocena czy robi dobrze czy źle bo to niczego nie zmienia. Lepiej skoncentrować się na konkretnym działaniu.
Wyciągając sunię ze schroniska i dając w te konkretne ręce wiedziałam że ma ona małe szanse na znalezienie domu w ogóle ( wiek , agresja ) a najważniejszym jest by to schronisko opuściła.
Liczyłam się z tym że suka może będzie musiała ten dom zmienić. Poświęciłam jej i jej nowej właścicielce sporo czasu, chcąc sunie poznać , teraz wiem do jakiego domu się nadaje.
Ja też sprowokowana gryzę
, więc zapytam : Gryfna , Basiu czemu nie umówiłyście się po adopcji chociaż na jeden spacer? nie poświęciłyście suni wyciągniętej przez Was ze schronu chociaż godziny ? Łatwo i lekko krytykować gdy nie wymaga to żadnego wysiłku.
Wyciągając sunię ze schroniska i dając w te konkretne ręce wiedziałam że ma ona małe szanse na znalezienie domu w ogóle ( wiek , agresja ) a najważniejszym jest by to schronisko opuściła.
Liczyłam się z tym że suka może będzie musiała ten dom zmienić. Poświęciłam jej i jej nowej właścicielce sporo czasu, chcąc sunie poznać , teraz wiem do jakiego domu się nadaje.
Ja też sprowokowana gryzę


"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Myślę, że takie przemyślenia i dywagacje można wpisywać w wątku na temat jacy są źli właściciele i co nas w nich wkurza. Tu raczej trzeba wymyśleć co z sunią. Ja sobie z agresywną sunia poradzę ale mogę jej zagwarantować tylko kojec i godzinę dziennie biegania samotnie po wybiegu. No może z moimi chłopakami. Moje ogarzyce też są dość powiedzmy "nieprzyjazne" dla innych suk i wiem jaka ogarzyca umie być. Nie mam kompletnie czasu dla obcych psów. Już biedny Ciastuś utknął i staram się jak mogę trochę go ogarnąć. Jeśli okaże się, że i Oliwka jest w ciąży to w ogóle będzie mocno nerwowa atmosfera i być może sunia musiałaby być ciągle w kojcu. Jeśli uważacie, że to lepsze od schronu to zapraszam. Inaczej nie mogę pomóc.Eni pisze:Nie wiem, co jest między Wami, ale szczerze mówiąc, to mnie wnerwia takie postępowanie właścicieli - zarówno poprzednich, jak i obecnych.SARABANDA pisze:Jest jeszcze jutrzejszy dzień, tak że Gryfna masz szansę się wykazać
Pies to żywe stworzenie i jest się za nie odpowiedzialnym, w czasach dobrych i trudnych, gdy jest młody i śliczny, ale tez kiedy zachoruje, zacznie sprawiać kłopoty. Skądkolwiek by się psa nie wzięło - nie ma, że przygarnięty, że po przejściach, to mnie zwolnijcie z odpowiedzialności.
Do jasnej choinki, to właściciel powinien się zabrać za szukanie psu domu. I żadne odgrażanie się schronem czy usypianiem. W schronie opłaca gmina, a więc my - a ja za cudzego psa płacić nie chcę!
Niech teraz opiekunka załatwi psu hotel, jak nie może jej zapewnić domu, a nie rzuci hasło i niech ktoś się zajmie.


Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Nic obecnej właścicielce nie udało się znaleźć. Sunia dzisiaj ląduje w katowickim schronie. Osobiście mam nadzieję że znajoma usłyszy parę przykrych słów.
Qzia dzięki za propozycję. Ja do niedzieli jestem poza domem, nie jestem w stanie jej nigdzie odwieść.
Trzeba też zastanowić się czy jest sens dokładać Ci przy szczeniakach kolejnego obowiązku. Chociaż Koda ma taki charakterek że z Twoimi sukami mogłaby się dogadać. Gdyby była taka decyzja że sunia jedzie do Ciebie to zaznaczylibyśmy to w schronie i może była by to forma hotelu do momentu odebrania? Ja mogę zasponsorować jej karmę do momentu znalezienia domku.
Qzia dzięki za propozycję. Ja do niedzieli jestem poza domem, nie jestem w stanie jej nigdzie odwieść.
Trzeba też zastanowić się czy jest sens dokładać Ci przy szczeniakach kolejnego obowiązku. Chociaż Koda ma taki charakterek że z Twoimi sukami mogłaby się dogadać. Gdyby była taka decyzja że sunia jedzie do Ciebie to zaznaczylibyśmy to w schronie i może była by to forma hotelu do momentu odebrania? Ja mogę zasponsorować jej karmę do momentu znalezienia domku.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Nie dziwi mnie to w ogóle. Pierwszy post o tym, ze suka szuka domu pojawił się na forum 15 września. Ja przez 3 dni nie potrafiłabym znaleźć dla swojego psa odpowiedzialnego domu. GWARDZIŚCIE gdy wrócił do hodowli szukałam domu ponad miesiąc.SARABANDA pisze:Nic obecnej właścicielce nie udało się znaleźć. Sunia dzisiaj ląduje w katowickim schronie
Dlaczego "odpowiedzialna" właścicielka nie zaczęła akcji "nowy dom" wcześniej? Czasu nie miała?


Nie mam możliwości zabrania suki do siebie - nie mam kojca po prostu, a w domu mieszkają moje psy.
Qzia - zastanów się czy przy dwóch szczennych sukach dasz radę ogarnąć kolejną, podobno agresywną, na pewno mocno przerażoną kolejną zmianą domu sukę?
Nie wiem co my forumowicze możemy w tej sytuacji zrobić?
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK 
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Aga nie czuję się zaatakowana. Od początku robiłam co mogłam żeby suni i adopcyjnej właścicielce pomóc. Pokomplikowało się jej mocno w życiu to fakt, czy jej nagła decyzja o wyjeździe do pracy za granicę jest słuszna nie mnie oceniać. Ja w tej chwili koncentruję się na pomocy suni, co myślę o właścicielce to zupełnie inna broszka.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Ja powiedziałam co mogę. Po sukę nie pojadę. Może ktoś kto będzie na wystawie w Bytomiu może ją podwieźć. Uważam, że to trochę wstyd żeby ogar trafił do schroniska przy tak prężnie działającym forum i sporej sumie jaką ostatnio zyskało ogarkowo. 

Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Dzięki Qzia 

"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Suka ogara w katowickim schronie. Kto zgubił?
Chyba Gosiu przesadzaszSARABANDA pisze:Ja też sprowokowana gryzę![]()
, więc zapytam : Gryfna , Basiu czemu nie umówiłyście się po adopcji chociaż na jeden spacer? nie poświęciłyście suni wyciągniętej przez Was ze schronu chociaż godziny ? Łatwo i lekko krytykować gdy nie wymaga to żadnego wysiłku.

Polecałaś swoją znajomą, fakt zaznaczyłyście, że dajecie suce i znajomej dwa tygodnie na dotarcie się a jak będzie wszystko ok to suka u niej zostaje.
Potem już było wszystko super, poza tym skoro to była ( jest ) Twoja znajoma, polecana przez Ciebie osoba to dlaczego miałabym sprawdzać jak ma się suka ?
Mam też pytanie techniczne: czy opiekunka suni dowiedziała się nagle o wyjeździe ? na dwa dni przez wyjazdem dopiero dała znać, że sukę trzeba oddać ? Bo wydaje mi się, że takie decyzje podejmuje się z wyprzedzeniem.
Strasznie mi szkoda tej suki, widziałam ją i odwiedzałam jeszcze w schronie.
W życiu nie widziałam tak grzecznego, ułożonego psa pragnącego miłości, który mimo wszystko niemało w życiu przeszedł.

