Strona 2 z 17
Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 12:39
autor: jsuchecka
Wracamy z kilkoma nowymi fotkami.
W ciepły weekend postanowiliśmy zachęcić Malinę żeby popływała w stawiku koło stajni.
Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 12:41
autor: jsuchecka
Jednak przydrożne bajorko okazało się bardziej atrakcyjne.
Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 12:42
autor: miszakai
Ładnie pływa...Cygę jak pierwszy raz wrzucilismy do wody to nie wiedziała co ma robić i zanurzyła się cała

A ostatnio jak my weszlismy do jeziora bez wahania popłynęła za nami

Najgorsze jest to, że ona płynęłaby nawet na środek jeziora za nami

i jak dopływa do kogos to chce się wdrapać

Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 12:46
autor: jsuchecka
Trochę kiepsko widać Malinę w błotku, wyglądała jak pies bagienny. Bez większych niespodzianek dokończyliśmy spacer przez łąki.
Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 12:48
autor: jsuchecka
W końcu w domciu ze swoją ulubioną przytulanką.
Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 13:08
autor: BasiaM
miszakai pisze:...Cygę jak pierwszy raz wrzucilismy do wody to nie wiedziała co ma robić i zanurzyła się cała

Psów nie wrzuca się do wody

Same muszą wejść.
Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 14:17
autor: miszakai
BasiaM pisze:Psów nie wrzuca się do wody Same muszą wejść.
No jakoś te ogarki nie wchodzą...czasem nawet w ogóle się nie przekonują przez całe zycie. I nie muszą. Ale to tak jak z nauką dziecka jazdy na rowerze czy właśnie pływania. Czasem z zaskoczenia trzeba je przekonać bo jakbym sadzała na rowerku bez dodatkowych kółek i nigdy nie puściła kija to nigdy by się nie nauczył...Z Iwkiem też nie czekałam, żeby sam wszedł do wody w wieku 5 lat tylko pływał na rękach od niemowlaka. I też czuł się niepewnie ale na rękach u mamy/ u psa = z asekuracją/ przekonał się, że kąpiel to bardzo fajna sprawa. My oba ogary przekonaliśmy do wody właśnie metodą "przypadkowego" wrzutu:) Oczywiście nie jest to brutalny zrzut z wysokości na środek jeziora, ale np. przy okazji zabawy z labami w parku nad jeziorkiem jak one skakały a ogar stał na brzegu i nie mógł się przemóc to albo inny pies przypadkiem albo tajemnicza siła lekko popchnęła go do wody...Nie tak, żeby psa wystraszyć...Raczej zaskoczyć i potem zachęcić... Ja dawałam i Cygarkowi i Cyguszce smaczki jak stała w wodzie po szyję i zanim się zorientowała, że miała przecież wiać z wody, poczuła, że fajnie chłodzi i potem nie chciała wyjść
Cygaro został przekonany w wodzie z gruntem, Cyga prawie gruntu już nie miała i nie wiedziała co robić z łapami ale i tak nie zniechęciła się do wody, więc uważam, że lepsza nawet gwałtowniejsza metoda (ale nie szokowa) niż czekanie...
Wydaje mi się zresztą, że dużo zależy od podejścia do wody i kąpieli opiekuna. Ja jestem wodziarą i moje psy pływają; nie widzę inaczej

Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 16:03
autor: jsuchecka
No cóż my też trochę pomogliśmy Malinie, kawałek weszła za Krzyśkiem sama później ją wziął trochę dalej ale wszystko pod kontrolą i tylko raz. Tak naprawdę woli biegać po wodzie która jej sięga najwyżej do brzucha, poprzednia suczka też nigdy nie pływała i nie zmuszaliśmy jej do tego.
Re: MALINOWY BLOG
: wtorek 15 cze 2010, 18:28
autor: Leszek
Amon - tatuś lubi wodę
Re: MALINOWY BLOG
: środa 16 cze 2010, 07:48
autor: Ania W
Ja jestem wodziarą ale nigdy psa nie zmuszałam....no może jak dziecko naszego jamnika ale nie jestem teraz z siebie dumna , bo nie ukrywam że największą radość mi sprawiało jak machał krótkimi łapkami trzymany tuż nad wodą (z resztą w wannie przy okazji kąpieli też tak robił;) ).On piszczał do nas jak kąpaliśmy się w morzu ale wejść nigdy nie chciał.
Ja bym raczej zachęcała niz zmuszała, bo niestety przy terapii szokowej łatwo o traumę a dla pocieszenia dodam, że Bard do wody przekonał się mniej więcej w wieku 4 lat mając za przykład innego psa bardzo lubiącego wodę - Sułtana. Bard nie pływa ale woda, zwłaszcza stojąca z dużą ilością błota zawsze potem była super
