wszoleczek pisze:pies ma obowiązek w kagańcu chodzić, dla niektórych jest moim osobistym wymysłem
Ale nie ma takiego obowiazku
Zalezy to od uchwał Rady danego Miasta ale nie generalizujmy. W Warszawie np. na smyczy i w kagańcu
łącznie w miejscach publicznych muszą być prowadzone tylko rasy agresywne. W miejscach mało uczęszczanych psa rasy agresywnej możemy spuścić ze smyczy ale zostaje w kagańcu a cała reszta może być bez smyczy i kagańca - w tym małe burki i ogary:)...
Mnie denerwuje właśnie, że ludzie myślą, że jak założą kaganiec psu biegającemu luzem po parku to są bardziej w porządku niż ci, którzy puszczają zupełnie luzem. I ci i ci łamią przepisy. Ja oczywiście też je łamię i puszczam luzem jak tylko mogę ale wiem przynajmniej, które łamię i się nie kłócę - jak ktoś chce, żebym psa zapięła na smycz lub jak widzę, że czuje się niekomfortowo to zapinam szybciutko.
W środkach komunikacji miejskiej natomiast jak najbardziej w kagańcu i na smyczy - przynajmniej w Warszawie...
Z Cygaro też miałam tak, że kantar powodował zupełnie inną reakcję na psa - Cygaro natomiast go nie cierpiał i wcale nie wyglądał groźnie tylko straszliwie...nieszczęśliwie
Ludzie są wzrokowcami i nie można obrażać się na rzeczywistość. Pies wielkości ogara budzi respekt i niektórzy mają prawo mieć coś przeciwko. Wtedy trzeba się dostosować. A swoją drogą ja mam oczy dookoła głowy i sprytnie korzystam jak mogę
