Baszta i my ;-)
Re: Baszta i my ;-)
Ach...dziękujemy serdecznieirena pisze:Uchatek obok Dunaja ( Mech) to ukochane (wirtualnie na razie) pieski mojego syna

I oczywiście pozdrawiamy syna



Re: Baszta i my ;-)
Baszta skończyła niedawno cztery miesiące-
mieszkania na razie nie demoluje ale jak wychodzimy to niestety wyyyjeeee... nie wiem jak długo bo dyktafon zakończył nagrywanie po 20 min. i przez ten czas intensywnie piszczała przechodząc w wycie przez pierwsze 10 min potem coraz rzadziej ale co 3-4 min zwiększając wysokość i częstotliwość głosu; no w każdym razie jak wracamy ( najczęściej po dwóch godzinach) jest cisza błoga i nadpobudliwe powitanie które trudno nam opanować ;
zaczął się chyba okres dorastania gdyż niestety coraz trudniej a właściwie teraz w ogóle nie reaguje na imię i jak nie chce to nie wraca- musimy przemyśleć jak nad tym zapanować - albo smakołyki za mało atrakcyjne- ona niestety nie jest jakimś nadmiernym żarłokiem, zabawkami też się bawi umiarkowanie , żadne piłeczki jej nie interesują a wiewiórki, ptaszki i owszem...
teraz poszerzyła zakres swoich zainteresowań niestety o wszystko co dobrzy ludzie wyrzucają w trosce o głodujące zwierzaczki....
mieszkania na razie nie demoluje ale jak wychodzimy to niestety wyyyjeeee... nie wiem jak długo bo dyktafon zakończył nagrywanie po 20 min. i przez ten czas intensywnie piszczała przechodząc w wycie przez pierwsze 10 min potem coraz rzadziej ale co 3-4 min zwiększając wysokość i częstotliwość głosu; no w każdym razie jak wracamy ( najczęściej po dwóch godzinach) jest cisza błoga i nadpobudliwe powitanie które trudno nam opanować ;
zaczął się chyba okres dorastania gdyż niestety coraz trudniej a właściwie teraz w ogóle nie reaguje na imię i jak nie chce to nie wraca- musimy przemyśleć jak nad tym zapanować - albo smakołyki za mało atrakcyjne- ona niestety nie jest jakimś nadmiernym żarłokiem, zabawkami też się bawi umiarkowanie , żadne piłeczki jej nie interesują a wiewiórki, ptaszki i owszem...
teraz poszerzyła zakres swoich zainteresowań niestety o wszystko co dobrzy ludzie wyrzucają w trosce o głodujące zwierzaczki....
- Załączniki
-
- żeby tak nauka przychodzenia mogła jej wejść w czasie snu
- IMGP3799.JPG (42.74 KiB) Przejrzano 932 razy
-
- IMGP3835.JPG (57.36 KiB) Przejrzano 931 razy
-
- IMGP3845.JPG (60.29 KiB) Przejrzano 929 razy
-
- IMGP3853.JPG (61.58 KiB) Przejrzano 930 razy
-
- IMGP3854.JPG (60.04 KiB) Przejrzano 932 razy
-
- IMGP3866.JPG (72.39 KiB) Przejrzano 933 razy
-
- IMGP3994.JPG (64.46 KiB) Przejrzano 932 razy
-
- IMGP3996.JPG (66.78 KiB) Przejrzano 931 razy
- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Baszta i my ;-)
Witamy
Śliczna sunia
Może przechodzi teraz okres buntu?


Może przechodzi teraz okres buntu?

Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK 
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Re: Baszta i my ;-)
A ja myślę,że to wiosna i wszystkie te nagrzane słońcem zapachy tak działają. Moja też dostaje małpiego rozumu 
Widzę ze zdjęć,że spacerujecie po parku w okolicy basenu.
Musimy się na Was zaCzaić

Widzę ze zdjęć,że spacerujecie po parku w okolicy basenu.
Musimy się na Was zaCzaić

Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
- wladekbud
- Posty: 608
- Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 08:37
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Oleśnica/d-śląskie
Re: Baszta i my ;-)
Właśnie, Burzy też chwilami "wali na dekiel" i nie wie sama w co nos wetknąćCzata pisze:A ja myślę,że to wiosna i wszystkie te nagrzane słońcem zapachy tak działają. Moja też dostaje małpiego rozumu

Spacer! Spacer! Spacer! Też byśmy wpadli z Burzą do Wrocławia. Albo coś w plenerzeCzata pisze:Widzę ze zdjęć,że spacerujecie po parku w okolicy basenu.
Musimy się na Was zaCzaić

"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Baszta i my ;-)
Ale długonożna dziewczyna rosnie 
no a wiosną to tak jest....każdy zapach o zawrót głowy przyprowadza...

no a wiosną to tak jest....każdy zapach o zawrót głowy przyprowadza...
Re: Baszta i my ;-)
Fajna dziewczyna rośnie
Co do zostawiania Baszty samej w domu to nie wiem czy ją przyzwyczajaliście stopniowo
ale u nas taki zabieg od razu przyniósł efekt
Zostawialiśmy Uchatka najpierw na 5 minut potem na 15, 30 itd.
Zabiegi powtarzałam codziennie i za każdym razem Uchaty zostawał na dłużej sam.
Nie było ani jednego piśnięcia
Co do zapachów to dziewczyna dorasta, poznaje świat, wszystko ją interesuje ....
po co ma do pańci po ciastko biec skoro w trawie tyle smakołyków
A na serio to pamiętajcie, że Ogar to pies businessman ... jak mu się coś nie opłaca to tego nie zrobi

Co do zostawiania Baszty samej w domu to nie wiem czy ją przyzwyczajaliście stopniowo
ale u nas taki zabieg od razu przyniósł efekt

Zostawialiśmy Uchatka najpierw na 5 minut potem na 15, 30 itd.
Zabiegi powtarzałam codziennie i za każdym razem Uchaty zostawał na dłużej sam.
Nie było ani jednego piśnięcia

Co do zapachów to dziewczyna dorasta, poznaje świat, wszystko ją interesuje ....
po co ma do pańci po ciastko biec skoro w trawie tyle smakołyków

A na serio to pamiętajcie, że Ogar to pies businessman ... jak mu się coś nie opłaca to tego nie zrobi



Re: Baszta i my ;-)
W sprawie wycia po Waszym wyjściu:
Ja moje psy przyzwyczajałam od początku, że zostają same. Moim zdaniem można oczywiście wydłużać czas, ale ważny jest i moment wyjścia z domu. Po spacerze, spokojnym, żeby psica nie była zbyt rozbawiona i ożywiona zajmujemy się własnymi przygotowaniami do wyjścia i na psa nie zwracamy uwagi. Nie bawimy się z nim, nie informujemy,że wychodzimy, a tym bardziej nie żegnamy się z nim. Wychodzimy bez słowa. Można na odchodnym zostawić np. kostkę do ogryzania. To powinno małą zainteresować i odwrócić uwagę od Was
U nas taka metoda skutkowała wobec poprzedniej suni i teraz też
Ja moje psy przyzwyczajałam od początku, że zostają same. Moim zdaniem można oczywiście wydłużać czas, ale ważny jest i moment wyjścia z domu. Po spacerze, spokojnym, żeby psica nie była zbyt rozbawiona i ożywiona zajmujemy się własnymi przygotowaniami do wyjścia i na psa nie zwracamy uwagi. Nie bawimy się z nim, nie informujemy,że wychodzimy, a tym bardziej nie żegnamy się z nim. Wychodzimy bez słowa. Można na odchodnym zostawić np. kostkę do ogryzania. To powinno małą zainteresować i odwrócić uwagę od Was

U nas taka metoda skutkowała wobec poprzedniej suni i teraz też

Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei