Ale mnie chodziło o konfrontację w kagańcach, żeby była tylko próba sił bez ofiar. Takiej z zębami na wierzchu to bym się bała. Chociaż już miał coś takiego z Chrobrym (tylko Nero nie był w kagańcu), ale Karolina dla bezpieczeństwa odciągała Chrobka, żeby mimo wszystko nie zrobił Nerowi krzywdy (Nero pokornieje na pewien czas).
Właśnie wszyscy znajomi mają psy

. Będę musiała obcych ludzi przyczaić z psem (tzn z suką)

. Myślałam o tej suce berneńskiego, bo ją nawet Lessi tolerowała.
Na psy za płotem już aż tak nie reaguje, jak idziemy już na lince to mijamy dwa domy na odludziu (po jednej stronie hodowla owczarkow niemieckich, po drugiej stronie dwa owczarki niemieckie) i Nero troszkę podlatuje, ogon podnosi, ale od razu jest moje zdecydowane i niezadowolone 'Nieeeeeeeeee' i trochę pokornieje. Najgorsze są takie małe psy-szczury

, normalnie dostają kociokwiku i Nero zdąży 2-3 razy szczeknąć (od razu dostaje sygnał-lekko szarpnę smyczą)
Jak widzę psa na horyzoncie, to od razu go zapinam na krótką smycz albo skracam linkę, jeśli mam możliwość, to zmieniam kierunek spaceru. Jeśli jednak dochodzi do momentu minięcia się to robię z Nerem możliwie największy łuk, staram się odwrócić jego uwagę, jak już tamten pies przejdzie to chwytam Nera między nogi, trzymam na obrożę (zwrócony jest w drugą stronę niż marsz tamtego psa), przez chwilę jeszcze szczeka, chce się wyrwać, ale ja sie nie poddaję

. Potem ujada, a ja czekam do momentu aż się uspokoi. Zazwyczaj wtedy siada, już się zajmuje moimi sznurówkami.
Wymyśliłam tą metodę, bo ciągnięcie go w drugą stronę nie ma sensu (ciągnęłam go do czasu aż nie widział drugiego psa, nawet kiełbasa nie pomagała). Gdy zbliżamy się frontem do psa, to nie szczeka, nie ujada, trochę więcej ciągnie niż normalnie.
Na początku jak kiedyś byłam z Karoliną na jej terenach spacerowych, to w drodze powrotnej wstąpiłyśmy na boisko (ogrodzone, można je zamknąć), spuściłam tam Nera, żeby trochę pobiegał, poćwiczyć przychodzenie itp. Przyszła znajoma ze spacerów Karoli z suczką (rasy wam nie powiem, ale teoretycznie z tych groźnych, dość mała), ponoć bardzo bojaźliwa w stosunku do innych psów, a szczekającego Nera zza ogrodzenia się nie bała

.
No, to tyle moich wywodów

. Dzisiaj jadę do szkoły, w pon kupujemy kaganiec, a potem szukamy suki
