Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

aganowaczek pisze:Na pewno skonsultowałabym się z lekarzem - sama nie umiałabym ocenić, czy mleczne deformują zgryz czy nie.

Aga umiałabyś - kieł wtedy albo rośnie bardzo na bok, albo wbija się w dziąsło.

Poniatowski Dwór pisze:Zaczynam gubić sie w priorytetach....

Hmmm...u nas priorytety są takie:
1. Konie i psy
2. Dzieci
3. My

ZbyszekC pisze:Można psu pogorszyć zgryz i obniżyć wartość wystawową.

No właśnie - tego bym się obawiała

Nie demonizowałabym sprawy pogorszenia zgryzu. Sam krzywo rosnący kieł nie zmieni ustawienia żuchwy w stosunku do szczęki. Nie spotkałam sędziego, który przy ocenie zgryzu sprawdza kąt ustawienia kła.

Poniatowski dwór czy u waszego malucha kły stałe są już docelowej wielkości?

Jeden kieł może nie.

Wszystkie cztery również nie mają takiej siły, żeby wpłynąć na długość kości żuchwy czy szczęki. Szczególnie, że nie mają się o co zaprzeć

Skoro tak mówisz.
Nie sprzeczam się.

hania pisze:Nie demonizowałabym sprawy pogorszenia zgryzu. Sam krzywo rosnący kieł nie zmieni ustawienia żuchwy w stosunku do szczęki. Nie spotkałam sędziego, który przy ocenie zgryzu sprawdza kąt ustawienia kła.

Poniatowski dwór czy u waszego malucha kły stałe są już docelowej wielkości?

u Husarza dolne mleczne kły wypadły wcześniej a górne stoja równiutko obok stałych, które tez wyrosły równiutko (chyba ich wielkość jeszcze nie jest docelowa)- niczego nie kaleczą, nigdzie się nie wrzynają - ja jako laik totalny psiego uzębienia myslałam (a napatrzyłam się jak moim dzieciom rosna różnie stałe ząbki- córci to kły zaczeły sie ewidentnie wybijać do przodu, nie w dół) nawet nie zauważałam,że cos jest nie tak - sędzina na wystawie zwróciła nam uwagę, ze to nie tak ma być. Zaczęłam masować dziąsła Husiego i próbowałam ruszać kiełki - siedzą dość mocarnie ale jestem uparta (mniej czasowa) więc będę w tym tygodniu pracować nad nimi. A potem.....

Bas miał po dwie pary górnych kłów. Ale stałe rosły prosto, a mleczne w końcu same wypadły, nawet chyba dość szybko. Gryzł dużo kości wtedy. (I Minutę często podgryzał)
Nie przejmowałam się tym zbytnio. Może to stąd, że nie jeździliśmy wtedy na wystawy i nikt mi nie powiedział, że to jakiś problem.