Strona 2 z 3

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: piątek 11 wrz 2009, 21:05
autor: hania
Dymkowa pisze:A jeszcze a propos Bożeny Wahl - ja u niej byłam i słuchałam, skąd się tyle zwierząt u niej wzięło. To nie jest tak, że ona "nie znała umiaru". Większość psów, które ma, podrzucają jej ludzie ! Albo okoliczni chłopi przerzucają przez płot - albo nawet luksusowymi autami ludzie przyjeżdżają i przywiązują do ogrodzenia. Więc jaki ma wybór? Zawiadomić inne schronisko?
U niej się nie rodzą szczenięta - suki ma sterylizowane. Karm ma sporo. Weterynarz przyjeżdża systematycznie. Więc na tyle, na ile może - opiekuje się wszystkimi jak najlepiej. A gdyby jeszcze gmina wywiązywała się ze swojego obowiązku ustawowego i współfinansowała przytulisko, byłoby jej o wiele, wiele łatwiej.

Niestety, jeśli posłucha się historii prywatnych przytulisk, wszystkie toczą się mniej więcej tym samym torem - od kilku do kilkudziesięciu zwierząt, najczęściej podrzucanych bez pardonu. Wiadomo, na ogół prowadzą je osoby z wielkim sercem do zwierząt - a takich, co to wykorzystają, nie brakuje :/
A pamiętasz jak byłyśmy u niej razem i pytałam się o jamniki do adopcji? Jeden był za bardzo do niej przywiązany, drugi - ona za bardzo do niego itp. Nie była zainteresowana, żeby psy od niej szły do adopcji.
Brak kontrolowania tatuaży też nie świadczy dobrze o tym schronisku.

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: sobota 12 wrz 2009, 01:24
autor: monik
Co do organizacji zwierzęcych, to sorry, ale jeśli chodzi np. o TOZ, to mam bardzo, bardzo złe zdanie o nim..
Dymkowa - u pani Wahl wcale nie jest tak niebiańsko, jak myślisz. Może teraz jest już lepiej, bo udaje się od niej WYCIĄGAĆ zwierzęta, ale jak jej się humor zepsuje, to wszystko może iść na marne..

ps. a panie Wahl i Villas podałam z nazwiska, ponieważ są to już sprawy bardzo znane z internetu.

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: sobota 12 wrz 2009, 14:02
autor: Leszek
Kilka lat temu napisałem informacje do jednego z Oddziałów Związku Kynologicznego że warunki w jednej z hodowli są złe.
Zrobiono kontrole, mam protokół.
Stwierdzono, że były psy których nie powinno być, na 5 psów były 3 książeczki zdrowia, tylko jeden pies był szczepiony na wściekliznę. :zly2:
Jedna suka była na łańcuchu. Rodzeństwo dorosłych psów było w jednym kojcu a suka miała cieczkę itd.
A zalecenia jedno – usunąć zaniedbania bez żadnych innych konsekwencji. :zdziw_4:
I jak ma być dobrze. :mysl_1:

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: środa 16 wrz 2009, 07:28
autor: Dymkowa
Ja wcale nie mówię, że jest niebiańsko. Zwracam tylko uwagę na fakt, że do tego stanu, jaki jest teraz, dochodziło przez lata. Łatwo jest patrzeć na stan końcowy i odsądzać od czci i wiary ludzi, którzy zaczynali wcale nie z myślą o 500 - 600 psach. Ale czy jest coś, co zostało zrobione, kiedy jeszcze można było coś zrobić ? Czyli - co konkretne, teraz oburzające się osoby, zrobiły ?

ZKwP nie jest jedynym organem kontrolującym warunki, w jakich żyją psy. Jest Straż Miejska, policja, TOZ - dla przykładu.

Nie chcę na nikogo naskakiwać - tylko od samego pisania w internecie "a u tej pani jest tak, a u tamtego pana tak" nic się nigdy nie zmieni.

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: środa 16 wrz 2009, 07:30
autor: Dymkowa
hania pisze:A pamiętasz jak byłyśmy u niej razem i pytałam się o jamniki do adopcji? Jeden był za bardzo do niej przywiązany, drugi - ona za bardzo do niego itp. Nie była zainteresowana, żeby psy od niej szły do adopcji.
Brak kontrolowania tatuaży też nie świadczy dobrze o tym schronisku.

Tak, pamiętam. I jeszcze raz - żebym była dobrze zrozumiana - ja NIGDZIE nie napisałam, że taka sytuacja jest ok. Wręcz przeciwnie - właśnie po to, żeby takie sytuacje nie miały miejsca, trąbię, żeby DZIAŁAĆ tam, gdzie można i gdzie jeszcze jest na to czas, zanim sytuacja doszła do ekstremum !

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: środa 16 wrz 2009, 18:25
autor: qzia
Myśle, że jak się niewiele robi tylko gada to jest łatwo. Ja mieszkam z koleżanką od 2 lat na wsi i od tego czasu przybyły nam 4 niechciane psy. 1 podrzucony przez płot jako szczeniak. Pomimo ogłoszeń pies z kulawą nogą nie zainteresował się nim. 3 to samce już dorosłe. Też jakoś nikt się nie pchał do adopcji. Są wykastrowane i dzięki temu, że są małe i poczciwe to zostały ale w tym tempie zapsimy się niedługo po samą bramę. Rozumiem więc panią Wahl, Willas i wiele innych, że mają kupę psów. Ja mam twarde serce i nie patrze na drogi. Jeżdże codziennie 60 km do pracy i wierzcie mi, że bym mogła za każdym razem psa z drogi zgarnąć. Nie wszyscy są tacy twardzi. Wracając z Łodzi kilka dni temu w nocy widziałam ze 3 duże kaukazowate psy do zabrania. Ale gdzie je upchne i kto je wykarmi?
Pozdrawiam i życzę miłego dnia. Kasia i Kuba

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: czwartek 17 wrz 2009, 08:13
autor: Ania W
A ja nie rozumiem kompletnie takiego podejścia...dla mnie działalność tych pań to zwykłe "zbieractwo", dodatkowo "wspierane" regularnym rozmnażaniem psów już posiadanych.
I w ten sposób błyskawicznie dochodzi się do ilości ponad 600 psów, a wtedy już nikt nie panuje nad tym ! No i na przykład pies każdego z nas może w takim miejscu spedzić ponad rok, bo nikt nie sprawdzi mu nawet tatuażu w uchu (przykład :gończa).
Tu nie chodzi o twarde czy miekkie serce, to jest kwestia zdrowego rozsądku i odpowiedzialności.
Osobiście uważam, że przede wszystkim każdy jest odpowiedzialny za te zwierzęta, które już ma i jest zobowiązany zapewnić właśnie im optymalne warunki. Jeżeli może sobie pozwolić (szeroko rozumiane "pzowolić" ) na kolejne zwierzę to ok.
P. Wahl przy posiadaniu swoich kilkuset psów(nieleczonych, nie sterylzowanych, biegających w stadach, w wielu przypadkach dzikich) gotowa była brać jeszcze następne przy okazji likwidowania Maciejowic (albo Krężela..nie pamiętam :/). Czy to aby napewno tylko miękkie serce?

Ja jadąc samochodem widzę właściwie tylko psy...Tzn. rejestruję właściwie każdego wiejskiego burka przy drodze. To jest porażająca ilość psów. I często bywam rozdarta : brać czy nie....Ale jeżeli nie mam gdzie takiego psa umieścić i nie mam za co go leczyć to nie biorę. Poza tym wiem, że część z nich żyje tak latami, ma gdzieś dom, łazi po okolicy całymi dniami. Oczywiście teoretycznie mogłabym zmienić ich życie na lepsze ale czy tylko naprawdę o to chodzi?

Myslę, że nie jestem teoretykiem w kwestiach schroniskowych. Po pewnym czasie działania doszłam jednak do wniosku, że sens ma jedynie praca u podstaw i póki nie ograniczy się liczebności psów przy jednoczesnym podniesieniu (nieuchronności)kar za znęcanie się nad nimi to można zgarniać sobie po wsiach burki a ich miejsce błyskawicznie będą zastępowały następne...
A jak ludzie zobaczą że zgarniasz to sami podrzucą np. szczeniaki od swojej suki ...bo to lepiej niż utopić...

Pseudohodowle (prowadzone przez działaczy ZK czy też nie) to kolejna bajka...

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: czwartek 17 wrz 2009, 08:41
autor: Leszek
Niestety świat już taki jest, że jedni będą psy kochać, inni..............zjadać, czy przerabiać na sadło, a jeszcze inni topić, maltretować czy podrzucać innym. Trzeba to napiętnować, zwalczać, trzeba wychowywać młode pokolenie w poszanowaniu życia itd.
Ale najbardziej bulwersują mnie takie "hodowle psów" niby rasowych lub nawet rodowodowych, opisywane wyżej (również ja pisałem), bo to jest szczególnie haniebne, że osoby które powinny stanowić przykład właściwego stosunku do psów je maltretują, traktujac jako maszynkę do rodzenia i robienia kasy. :zly2:
A zły przykład robi najwięcej krzywdy.

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: piątek 18 wrz 2009, 09:15
autor: hania
Dymkowa pisze: Tak, pamiętam. I jeszcze raz - żebym była dobrze zrozumiana - ja NIGDZIE nie napisałam, że taka sytuacja jest ok. Wręcz przeciwnie - właśnie po to, żeby takie sytuacje nie miały miejsca, trąbię, żeby DZIAŁAĆ tam, gdzie można i gdzie jeszcze jest na to czas, zanim sytuacja doszła do ekstremum !
Tylko, żeby działać muszą być takie możliwości. Jeżeli osoba prowadząca schronisko nie oddaje psów do adopcji, bo uważa, że u niej maja najlepiej, a jej pracownicy nie sprawdzają tatuaży przywiezionych psów to trudno jest cokolwiek zrobić.

Re: Hodowla znanej działaczki Związku Kynologicznego...(ARTYKUŁ)

: piątek 18 wrz 2009, 11:05
autor: qzia
Oczywiscie wszyscy macie racje. :P
Psy nie powinny mnozyc sie na potege. Sterylizacja powinna byc na porzadku dziennym jako forma antykoncepcji. Natomiast co ma zrobic osoba ktora ma 20 psow i przez plot wrzucaja jej szczeniaka? Ten 21wszy wyzywi sie przy pozostalych. Nie zrobi duzej roznicy. Do tego osoba ta ma mala sile przebicia i nie wie jak szukac chetnych na adopcje. Inni nie chca jej pomoc bo to wariatka co ma za duzo psow. No i bledne kolo sie zamyka. Bo co ten szczeniak winny, ze go wyrzucili. Trzeba tylko umiec dostrzec granice, miedzy pomoca a obledem.
Pozdrawiam Kasia