Strona 2 z 4
Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 09:39
autor: wladekbud
Kate pisze:Może by się jej kolonia przydała? Kasja po wczasach u Węszynoski jadła chyba z tydzień bardzo ładnie suchą karmę. Ale chyba już zapomniała jak jej tam było fajnie, bo znowu wybrzydza. Jak jej daję do miski samą suchą karmę to patrzy na mnie wzrokiem pt. "Sama sobie to zjedz"

Więc gotujemy zupki

A nie, to Burza przez ostatnie dwa miesiące miała smaka na sucha karmę zalaną kaszką manną. A wczoraj wieczorem właśnie z ociąganiem się zjadła dwie łyżki takiej papy i usiadła przed pojemnikiem z suchą karmą. To sypnąłem jej porcję samej suchej i zjadła od razu
A dziś rano suchą obwąchała i polazła...
I weź dojdź o co jej chodzi

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 09:50
autor: Kate
....Kobieta

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 09:53
autor: Ania W
Aszemi - moje głodomory na tym poziomie apetytu funkcjonowały niezależnie od siebie. Jako dziecko miałam jamnika, potem Bard (teraz został u rodziców), kot i teraz Łoza (symultanicznie z kotem

)
Ale fakt! Konkurencja często dobrze wpływa na apetyt

Kate - tylko czekać jak zażyczy sobie drugiego dania i deseru

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 10:04
autor: hania
wladekbud pisze:I weź dojdź o co jej chodzi

Ja stawiam na to, ze chodzi jej o to o co mojemu siostrzeńcowi gdy pytany "Gabrysiu co zjesz na śniadanie/obiad/kolacje?" odpowiada "Co innego!".
Jak dla psa będzie istniała opcja "co innego" to ciągle będzie sprawdzał co może być jako "co innego".
Dla moich psów nie istnieje - i jakoś szybko uczą się jeść to co jest w misce. Bo jak nie zjedzą to miska zniknie i nie pojawi się nic innego.
Jest jeszcze drugi sposób - sprawić psu konkurencję - znaczy się, drugiego ogara

- w wielu przepadkach pomaga na fochy.
Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 10:43
autor: Agata
Tak, ten drugi sposób na pewno jest bardzo skuteczny, nie ma co się zastanawiać

Ja w tej chwili nie mam niejadka wybiórczego (stosowałam kiedyś sposób nr 1), ale to dobra wymówka dla rodziny, żeby mieć jeszcze jednego ogara (oj, chciałabym, ale mój mąż nie chce o tym słyszeć na razie

)
Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 12:57
autor: monik
Aszemi pisze:...ale inaczej zachowują się zwierzęta w grupie jedno je przed drugim w obawie żeby mu nie zjadło

...
Myślę że Burzy też by się przydała konkurencja tym bardziej że też z niej chudzinka

U mnie to się nie sprawdza, jeśli chodzi o Arafata..
Są w domu oprócz niego 2 "żdżarte" psy, a Arafat taka sierota.
Bardzo dokładnie musi pogryźć każdą chrupkę (czy to malutkie kulki czy duże), dwa posiłki w ogóle odpadają, bo i tak zje jeden, a na drugi to nawet nie spojrzy. Blue i Urwis swoje porcje zjedzą z prędkością światła

a Arafat mieli to przez dobre 20-30 min

Do tego musi podczas tego mielenia jeszcze popijać wodą
Potem jest tak, że Arafat je jeszcze swoje, a wokół niego krąży Blue i Urwis jak takie dwa rekiny dookoła swojej ofiary
Oczywiście muszę pilnować, bo chwila mojej nieuwagi, a w misce Arafata "siedzi" Urwis z Blue.
I jeszcze Arafat je do tego bardzo mało, oszustwa się nie udają, i nie dość, że jest ze swojej charciej budowy chudy, to i tak jest za chudy i nic na to nie poradzę
Przy większej ilości ruchu, je tyle samo..
Ciapa z niego na 102

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 14:01
autor: Aszemi
A próbowałaś dawać mu miękkie żarcie którego nie będzie musiał tak mielić

Bo ja mam taki problem z córką która godzinami może obiad jeść

tylko przy jej talerzu nikt nie krąży

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 14:04
autor: BasiaM
monik
prędkość światła to nic w porównaniu z prędkością Uchatego
Mały szczyl ma 4m-ce a już wie jak kombinować lepsze żarcie...ech...
Czasami wprowadza mnie w osłupienie swoim zachowaniem...np. zje mega obiad , dużą michę z mięchem, ryżem czy kaszą...po czym podchodzi do lodówki i jęczy ..ledwo siedzi taki obżarty ale zachowuje się jakby dna nie miał i z tydzień nie jadł

(Nawet zastanawiałam się czy przypadkiem nie daję mu za mało

ale nie sądzę...)
Czasami nie może patrzeć na jedzenie. Nie ważne czy to suche czy gotowane...wie,że w lodóweczce są smaczne kąski. No i jak wybrzydza to nie dostaje nic ...miskę zabieram a on wkońcu przychodzi z łaską i zjada co mu dam
Kiedyś Uchaty uwielbiał sucharki ...teraz też uwielbia ale z pasztetem albo masłem...suchego tylko powącha i robi minę jakby chciał powiedzieć " ty chyba jaja sobie robisz ... a gdzie pasztet? "
Żwacze , uszy wędzone i biszkopty zjada zawsze i najlepiej w każdych ilościach

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 14:25
autor: hania
Agata pisze:Tak, ten drugi sposób na pewno jest bardzo skuteczny, nie ma co się zastanawiać

Ja w tej chwili nie mam niejadka wybiórczego (stosowałam kiedyś sposób nr 1), ale to dobra wymówka dla rodziny, żeby mieć jeszcze jednego ogara (oj, chciałabym, ale mój mąż nie chce o tym słyszeć na razie

)
A jakbyś znalazła na wycieraczce? Albo dostała w prezencie?
Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 14:32
autor: monik
BasiaM pisze:monik
prędkość światła to nic w porównaniu z prędkością Uchatego
Mały szczyl ma 4m-ce a już wie jak kombinować lepsze żarcie...ech...
Czasami wprowadza mnie w osłupienie swoim zachowaniem...np. zje mega obiad , dużą michę z mięchem, ryżem czy kaszą...po czym podchodzi do lodówki i jęczy ..ledwo siedzi taki obżarty ale zachowuje się jakby dna nie miał i z tydzień nie jadł

(Nawet zastanawiałam się czy przypadkiem nie daję mu za mało

ale nie sądzę...)
Czasami nie może patrzeć na jedzenie. Nie ważne czy to suche czy gotowane...wie,że w lodóweczce są smaczne kąski. No i jak wybrzydza to nie dostaje nic ...miskę zabieram a on wkońcu przychodzi z łaską i zjada co mu dam
Kiedyś Uchaty uwielbiał sucharki ...teraz też uwielbia ale z pasztetem albo masłem...suchego tylko powącha i robi minę jakby chciał powiedzieć " ty chyba jaja sobie robisz ... a gdzie pasztet? "
Żwacze , uszy wędzone i biszkopty zjada zawsze i najlepiej w każdych ilościach

Ale to nie on sam do tego doszedł, tylko trochę mu w tym pomogliście
On na pewno sam sobie nie zaczął robić chleba z pasztetem itp.
Urwis jeszcze nigdy nie wybrzydzał
Aszemi Obojętnie, czego Arafat by nie jadł, to je to tak samo długo, a miękkie jeszcze dłużej, bo trudno mu się wtedy wybiera z michy, mimo że jego ryjek jest węższy i dłuższy niż np. ogarowy, no i on je na ilość (nie zje grama więcej), tak że teraz je to samo co Urwis, czyli karmę dla szczeniąt i nawet troszkę przytył

Zresztą to i tak jest z niego cały czas taki dzieciak.
Choć z drugiej strony jakby nie patrząc na to, Arafat je "poprawniej" niż Blue i Urwis, wcale to nie jest zdrowo tak szybko pochłaniać jedzonko
