BasiaM pisze:Uchatego to ja muszę ciągnąć![]()
Jest chyba najbardziej upartym ogarem na świecie![]()
Czasami smiać mi się chce na spacerach bo nie dość,że uparty to jeszcze romantyk....Usiądzie, położy się w trawie...poobserwuje motyle, skubnie liścia, pożuje...trzeba go błagać,żeby łaskawie wstał i ruszył dupsko do przodu
U nas też tak było na początku. Mina potrafiła położyć się nawet w trakcie przechodzenia przez ulicę, bo np. zauwazyła coś ciekawego i musiała chyba sobie "podumać"

Teraz się to całkowicie zmieniło. Mina po woli zaczyna uczyć się chodzenia przy nodze (niestety w tej kwestii jest uparta jak osioł). Na długiej smyczy mogę sobie pomarzyć o posłusznym psie, słucha się tylko wtedy, gdy jest na bardzo krótkiej (oczywiście tylko kiedy nie ma w pobliżu, żadych dzieci, psów, etc.).
Myślałam już nawet o zakupieniu sobie rolek albo jakiegoś wózeczka. Mina miała by zawsze trochę wygodniej na chodniku, bo buty sa jednak zbyt przyczepne i męczy się piesek tak ciągnąć panią za sobą
