No właśnie mnie zastanawia, czy celowo... Mozart kiedyś potrafił naruszyć moją siostrzenicę w zabawie - tzn. po prostu zaczepiając ją podgryzaniem dość brutalnie - jak dorosłych. Czy tak mogło być?Ania W pisze: W sumie nie ważne jak mocno ugryzł - ważne ze celowo.
Ogar w stosunku do dzieci
Re: Ogar w stosunku do dzieci
- asiastabryla
- Posty: 106
- Rejestracja: piątek 24 wrz 2010, 10:40
- Gadu-Gadu: 0
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Rodzice z chłopcem pojechali do szpitala i na szczęście skończyło się naklejeniem plastra. Bardziej niepokoi mnie fakt, że Irtysz na pewno celowo zaatakował dzieciaka. Samego momentu ugryzienia nie widziałam ale z relacji moich dzieci i sąsiada wynika, że wybiegł poza bramę właśnie po to, żeby go zaatakować. Martwi mnie to, ale jeszcze bardziej dziwi, bo jak już pisałam, pies codziennie ma kontakt z dziećmi i uwielbia się z nimi bawić.
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Hm... ja się nie czuję władna specjalnie, ale mogę powiedzieć, jak to wygląda na naszym podwórku ( i dlaczego też uważam, że dziecko drażniło psa):
Od początku wyznawałam zasadę, że psa należy uczyć obchodzić się z dzieckiem, a dziecko z psem. Dlatego Mozart żadnej krzywdy ze strony dzieci nie doznał. I z tego samego powodu - ponieważ żadne nie sprawiało mu bólu - był dość ostro ustawiany, jeśli chodzi o delikatność podejścia do dziec ( nie machaj łapą, nie skacz, nie podgryzaj, nie ciągnij za rękaw, obchodź się jak z jajkiem) i. I teraz relacje z dziećmi ma bombowe.
Czy nie mogło być tak, że Irtysz zareagował obronnie wobec jakiejś doznanej wcześniej krzywdy, a nie miał wpojonego, powiedzmy, soviur vivre'u obchodzenia się z dziećmi?
Od początku wyznawałam zasadę, że psa należy uczyć obchodzić się z dzieckiem, a dziecko z psem. Dlatego Mozart żadnej krzywdy ze strony dzieci nie doznał. I z tego samego powodu - ponieważ żadne nie sprawiało mu bólu - był dość ostro ustawiany, jeśli chodzi o delikatność podejścia do dziec ( nie machaj łapą, nie skacz, nie podgryzaj, nie ciągnij za rękaw, obchodź się jak z jajkiem) i. I teraz relacje z dziećmi ma bombowe.
Czy nie mogło być tak, że Irtysz zareagował obronnie wobec jakiejś doznanej wcześniej krzywdy, a nie miał wpojonego, powiedzmy, soviur vivre'u obchodzenia się z dziećmi?
Re: Ogar w stosunku do dzieci
A ja bym nie zakładała, że dziecko musiało mu "podpaść". Nie wiemy jak wyglądała dana sytuacja i na ile pies jest przywzyczajono do dziwnych zachowań obcych dzieci poza swoim terenem. Znam psy, które atakuja, bo dziecko za szybko biega.
- asiastabryla
- Posty: 106
- Rejestracja: piątek 24 wrz 2010, 10:40
- Gadu-Gadu: 0
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Myślę, że Irtysz wyjątkowo przyzwyczajony jest do różnych zachowań różnych dzieci. Mamy wielu znajomych z dziećmi, sami mamy troje i odwiedzamy się wzajemnie. Irtysz niejednokrotnie znajdował się nie na swoim terenie wśród biegających dzieci. Dlatego tak bardzo nas to dziwi. W stosunkach z naszymi dziećmi również staraliśmy się zwracać uwagę na to, żeby zabawy nie były zbyt ostre, zarówno ze strony psa jak i dzieci. Pies wychowywany jest bardzo łagodnie, nigdy nie doznał z naszej strony żadnej agresji.
- Małgorzata
- Posty: 128
- Rejestracja: poniedziałek 17 maja 2010, 09:13
- Gadu-Gadu: 1028837
- Lokalizacja: 64-320 Buk
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Mnie też interesuje ten wątek.Mój pies mieszka poza domem i często zachowuje sie jednak jak pies broniący podwórka i szczeka na przechodzących ludzi...ale są osoby , szczególnie niektóre...podkreślam niektóre dzieci ,na które ujada ze szczególną wściekłością. Wzięłam go na smycz i podeszłam do tych dzieci...podały mu smakołyki ale widziałam , że nie do wszystkich był przekonany . Myślę ,że gdyby udało mu sie w jakis sposób uciec mógłby "dorwać" takiego , który mu sie szczególnie nie podoba.Widzę ,że jego irytację wzbudzają bardzo żywe dzieci , wyjątkowo głośno się zachowujące.
Małgorzata z WIERNY-m
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Tak czytam i zastanawiam się ... czy przypadkiem chłopiec, którego capnął Irtysz choćby w zabawie nie pchnął któregoś z Waszych dzieciaków, nie wiem może zbyt energicznie wymachiwał rękoma w stronę Waszych dzieci a Irtysz to widząc po prostu "swoje dzieci" bronił
Być może ( jak już ktoś tu wspomniał, chyba AniaW
) dzieciak zalazł za skórę Irtyszkowi ?
Może go przez płot drażnił i teraz pies się "zemścił"
Należałoby pewnie "przesłuchać" dokładnie chłopca ale jak znam życie do niczego się nie przyzna (jeśli faktycznie coś zrobił psu).
Małgorzata
Uchatek też nie lubi głośnych dzieci. Mamy sąsiada, takiego 5latka ... który nie mówi tylko wyje lub w najlepszym wypadku krzyczy. Dosłownie.
Jeszcze na widok moich psów biegnie je pogłaskać wydzierając się wniebogłosy.
Uchaty wtedy ucieka mrucząc pod nosem niezadowolony
Mnie to irytuje a co dopiero psa


Być może ( jak już ktoś tu wspomniał, chyba AniaW

Może go przez płot drażnił i teraz pies się "zemścił"

Należałoby pewnie "przesłuchać" dokładnie chłopca ale jak znam życie do niczego się nie przyzna (jeśli faktycznie coś zrobił psu).
Małgorzata
Uchatek też nie lubi głośnych dzieci. Mamy sąsiada, takiego 5latka ... który nie mówi tylko wyje lub w najlepszym wypadku krzyczy. Dosłownie.
Jeszcze na widok moich psów biegnie je pogłaskać wydzierając się wniebogłosy.
Uchaty wtedy ucieka mrucząc pod nosem niezadowolony

Mnie to irytuje a co dopiero psa



- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Słuchajcie ! Ogar który ugryzł człowieka celowo i złośliwie nadaje się wyłącznie do eutanazji!
(Jest to, moim zdaniem koszmarna aberracja zaprzeczająca temu, w co wierzymy zajmując się Ogarami)
Jedyna rada: "krótki smycz", namordnik i sterylizacja.
Pzdr.
(Jest to, moim zdaniem koszmarna aberracja zaprzeczająca temu, w co wierzymy zajmując się Ogarami)
Jedyna rada: "krótki smycz", namordnik i sterylizacja.
Pzdr.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Zarówno wobec własnych, a juz na pewno cudzych Ogarów ( czy ogólnie-psów) mam zasadę ograniczonego zaufania ( jak do kierowców
) Nigdy nikomu nie mówię, że mój pies nie ugryzie, albo że lubi czy nie lubi dzieci. Każde dziecko jest inne i każde inaczej się zachowuje. Tak samo każdy pies jest inny, ma różne dni, że kogoś ugryzł to w zasadzie zawsze nasza wina...nie przewidzieliśmy po prostu takiego zachowania. Ja nie pozwalam obcym dzieciom bawic się z moimi psami ( pies to nie zabawka) Pod moją kontrolą mogą psu porzucać aport...albo dać smakołyk, kazać usiąść czy dać łapę. Mogą pogłaskać, poprowadzić na smyczy itp...ale żadne inne zabawy nie wchodzą w grę. Jak przychodzą goście z dziećmi to psy po przywitaniu i wygłaskaniu idą do kojca....dzieci biegają, krzyczą, zachowują się niecodziennie..pies nie ma co wśród nich szukać. Ogar to nie jest piesek do towarzystwa...ma ograniczoną cierpliwość i ja uważam, że nie ma co się silić na rasę kochającą dzieci..to nie prawda. Ogar kocha swoją rodzinę...a nie cały świat z motylkami i pszczółkami
Moja córka jest wychowana wśród psów od urodzenia i potrafi się wśród nich zachowywać ( wśród obcych też) nie jest egzaltowanie nachalna, nie piszczy, nie krzyczy, podchodzi do każdego psa odważnie ale nie pcha się z uczuciami na siłę. Daje psu czas na obwąchanie i sprawdzenie zachowania. Nie miewa konfliktów z żadnymi psami, a nawet jak któryś się nie tak zachowuje to potrafi go odpowiednio ustawić. Ale i w tym przypadku nigdy nie pozostawiam ją samą nawet z naszymi psami.
Świat dzieci i świat psów to dwa różne światy, pomimo pięknych i chwytających fotek . Ostatnio bylismy u znajomych, gdzie suczka urodziła 5 malutkich shih tzu ( 6 dniowe) Moja Dominika podeszła do kojczyka, dała suni powąchać rękę, usiadła na podłodze, poobserwowała chwilę maluchy, zapytała sunię czy może pogłaskać...i dopiero po chwili jak suczka się oswoiła z jej obecnością bez problemu pogłaskała maluszka.
Radek z tą eutanazją to lekko przesadziłeś
Ja myślę, że do każdego psa trzeba podchodzić z rozsądkiem i dorosłym myśleniem. Każdy pies może ugryźć, jeśli nasz pies wykazuje agresywne zachowania wobec dzieci to albo faktycznie pełne poświęcenie i nauka zachowania od początku ( szkolenia-oduczania agresywnych zachowań) albo izolacja od obcych dzieci i pełna kontrola na spacerach.


Moja córka jest wychowana wśród psów od urodzenia i potrafi się wśród nich zachowywać ( wśród obcych też) nie jest egzaltowanie nachalna, nie piszczy, nie krzyczy, podchodzi do każdego psa odważnie ale nie pcha się z uczuciami na siłę. Daje psu czas na obwąchanie i sprawdzenie zachowania. Nie miewa konfliktów z żadnymi psami, a nawet jak któryś się nie tak zachowuje to potrafi go odpowiednio ustawić. Ale i w tym przypadku nigdy nie pozostawiam ją samą nawet z naszymi psami.
Świat dzieci i świat psów to dwa różne światy, pomimo pięknych i chwytających fotek . Ostatnio bylismy u znajomych, gdzie suczka urodziła 5 malutkich shih tzu ( 6 dniowe) Moja Dominika podeszła do kojczyka, dała suni powąchać rękę, usiadła na podłodze, poobserwowała chwilę maluchy, zapytała sunię czy może pogłaskać...i dopiero po chwili jak suczka się oswoiła z jej obecnością bez problemu pogłaskała maluszka.
Radek z tą eutanazją to lekko przesadziłeś

- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Ogar w stosunku do dzieci
Beata no pewnie że przesadziłem. Celowo przecież. (Ale nie mogłem napisać, że do eutanazji są, wraz z psem, jego właściciele!).
To, że przesadziłem, wcale nie zmienia faktu, że opisana sytuacja jest jak z koszmarnego snu, a Zwierzak atakujący dziecko jest zdyskwalifikowany w moich oczach, jako cokolwiek! Nie interesuje mnie kto zawinił. Rozumiem kłapnięcie paszczą, przy misce, posłaniu, w zabawie i wszędzie tam gdzie zwierzak ma prawo być i mieć spokój. W świecie psów są TABU!
Mój Prezes ma całą masę zadrapań i siniaków od "zabaw" z Igrą.
Kogut skaczący na gówniarza z dziobem i ostrogami dostałby siekierą po głowie na drugi dzień i wylądował w garnkui. I to jest słuszne!
Pzdr
To, że przesadziłem, wcale nie zmienia faktu, że opisana sytuacja jest jak z koszmarnego snu, a Zwierzak atakujący dziecko jest zdyskwalifikowany w moich oczach, jako cokolwiek! Nie interesuje mnie kto zawinił. Rozumiem kłapnięcie paszczą, przy misce, posłaniu, w zabawie i wszędzie tam gdzie zwierzak ma prawo być i mieć spokój. W świecie psów są TABU!
Mój Prezes ma całą masę zadrapań i siniaków od "zabaw" z Igrą.
Kogut skaczący na gówniarza z dziobem i ostrogami dostałby siekierą po głowie na drugi dzień i wylądował w garnkui. I to jest słuszne!
Pzdr
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."