miszakai pisze: ↑niedziela 23 lut 2020, 18:30
A to, że na wykładach z genetyki dowiadujemy się o różnych opcjach i tym, że takie krycie może dać dobry miot to też dla mnie po prostu naukowe podejście, coś jak eksperyment i jego analiza a jednak powszechna powinna być praktyka hodowlana z mieszczeniem się w tych widełkach.
Kurcze to chyba w takim razie trochę nie rozumiem…
Z jednej strony powołujemy się na inbred, wyliczany według naukowego wzoru, daną liczbową, a z drugiej strony podobne dane traktujemy jako eksperymentalne (mam wrażenie w sensie niezbyt pozytywnym). Genetyka jest nauką i siłą rzeczy będzie bazowała na argumentach naukowych – za i przeciw.
miszakai pisze: ↑niedziela 23 lut 2020, 18:30
I jeszcze tak sobie pomyślałam, że jakoś ciągle w rasie naginamy te zasady, żeby nie wylać dziecka z kąpielą,nie ma obowiązkowych badań, każdy robi jak uważa, czy wedle długości nóg czy ulubionych "linii" i rasa ponoć rdzenna i zdrowa a jakoś tak nie wychodzi.
Moja teoria dlaczego tak jest? Hmmm…to chyba faktycznie temat do innego wątku, ale pokrótce – brak selekcji.
miszakai pisze: ↑niedziela 23 lut 2020, 18:30
Moje doświadczenie skromne, 2 rasy, w tym jedna modna i wyklęta jako mega chorowita. I jakby to powiedzieć, random czy nie, wad i chorób u ogórków sporo...i choróbska u starszych różne są, co najmniej tyle co u innych ras.
Hmmm…random, że co?
Ogar=pies, a psy chorują na psie choroby. Podstawą do zmniejszania problemów, jest dzielenie się wiedzą i otwartość wobec przyjmowania takowej to wszystko bez dorabiania do tego niepotrzebnej ideologii. Samo dobieranie skojarzeń w oparciu o niski współczynnik pokrewieństwa to za mało.
miszakai pisze: ↑niedziela 23 lut 2020, 19:29
Przecież ujawniona ropowica to też trochę taki przelany poziom genów i znajduje się na te krycia uzasadnienia,że dobry miot wyszedł.
I uważasz Ania, że dla skojarzeń o jakich piszę taka analiza wypadlaby na rzecz krycia?
Nie wiemy dokładnie jak się dziedziczy ropowica, a właściwie skłonność do niej i zakładając, że chociażby w moim miocie, bardzo mało spokrewnionym, z domieszką NN wystąpiła to nie sądzę, żeby w tym przypadku powodem było „przelanie genów”. Ale gdybym miała okazję mieć drugi miot po Łozie, to na pewno starałabym się dobrać drugą połowę genów z zupełnie innej beczki.
Nie wiem czy myślimy o tych samych kryciach….Do części jestem nastawiona bardziej krytycznie, do innych mniej. Na efekty przyjdzie nam jeszcze poczekać.
kasiawro pisze: ↑niedziela 23 lut 2020, 20:49
Na koniec wszystkim hodowcom i nie tylko polecam dwie pozycje z genetyki, które pomogą otworzyć nam świat genetyki i wpisy Ewy będę czytelniejsze (sama kilka lat temu, jak umieściła Ewa pierwsze wpisy z genetyki, czytałam je kilka razy i rozpisywałam po swojemu aby zrozumieć

):
"Podręcznik kynologa" K. Fiszdon, M. Redlicki
"Poradnik dla hodowców psów. Genetyka w praktyce" M. B. Willis - to jest moja ulubiona pozycja. Zmieniła kompletnie postrzeganie hodowli i utwierdziła, że moje analizowanie jest potrzebne

.
Willis to dla mnie zdecydowanie numer jeden – przystępnie i racjonalnie napisane.

Zawsze do niej sięgam jak mam jakieś wątpliwości. Niezbędnik hodowcy, właściciela reproduktora, miłośnika rasy.
Jeszcze mogę dorzucić „Kynologia. Wiedza o psie” Monkiewicz, Wajdzik.
miszakai pisze: ↑niedziela 23 lut 2020, 21:04
Popularne rasy bardzo często mają IC=0.
Właśnie dlatego, że są popularne. Tzn. rozumiem, że mówimy o współczynniku dla jednego skojarzenia, a nie dla całej populacji .Do tego w różnych krajach ogólny stopień pokrewieństwa w populacji może się różnić. Do tego przyczynić się może też to o czym pisałam, czyli takie skojarzenia będą możliwe przy istnieniu linii w sensie genetycznym. Dodajmy jeszcze importy...