Jaka radość bije z tego postu.goha pisze: ↑sobota 13 paź 2018, 22:02 I tu moje następne pytanie - myślałam, żeby wziąć malucha już do nas na początku marca (czyli musiałby rodzić się koniec grudnia/początek stycznia), bo wtedy w ramach przygotowań do egzaminu, będę siedziała na urlopie blisko 2 miesiące w domu, więc mogę trochę ze szmatą pobiegać po mieszkaniu i zasugerować, że lepiej sikać na zewnątrzCzy to jest dobry pomysł czy lepiej od razu maluchowi pokazać, że te parę godzin jednak nas nie ma w domu niż przyzwyczaić, że sielankowo siedzimy sobie razem, a później nagle po dwóch miechach - bach i zostaje sam!


Odniosę się do zacytowanego fragmentu.
8 tygodniowy maluch, który opuszcza hodowlę je 4 razy dziennie i sika średnio raz na godzinę.
Moim zdaniem najlepiej jest, gdy nowa ludzka rodzina ma czas na początku dla malucha. Szczeniak "rzucony" w nowe środowisko doznaje wielkiego stresu, ten stres jest dużo mniejszy, jeśli maluch nie jest sam, jeśli jest obok niego Jego człowiek, przytuli, pogłaska, powie miłe słowo. Od pierwszego momentu nawiązuje się więź. Piesek wie, że nie jest sam, że ma wsparcie w swoim człowieku. Zapamięta, że w trudnych chwilach był KTOŚ, dla kogo potem będzie warto zrobić WSZYSTKO.
Do 8 tygodnia szczeniak przebywa w towarzystwie mamy, rodzeństwa, hodowcy jego ludzkiej rodziny.
W nowym miejscu zostawiony sam na wiele godzin z pewnością czuje się fatalnie. Dobrze by było, żeby pierwsze dni (3-4), zawsze był ktoś przy maluchu. Żeby ktoś był w domu. Po kilku dniach, gdy już się zaaklimatyzuje, warto powoli uczyć małego, że zostaje sam. Zacząć od kilku minut, potem godzinę, dwie. Wydłużać czas, aż do tych 8-9 godzin.
4 miesięczny pies powinien już wytrzymać tyle godzin bez potrzeby załatwiania się.
Oczywiście ten czas od 2 do 4 miesięcy jest czasem nauki czystości. No i będąc w domu możemy zapewnić mu te 4 posiłki dziennie.
Powodzenia w szukaniu Przyjaciela!
Ogar to dobry wybór!
