Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Dziękuję rasypolskie za info. To ważne info. No cóż, musimy poczekać. A może nie ma co czekać?

Zapraszam do dyskusji ( wszystkie pomysły mile widziane)!!!!

Wiem ( widziałam i rozmawiałam) jak podchodzą do sprawy kynolodzy naukowcy-genetycy (to są LUDZIE, KTÓRYM NAPRAWDĘ ZALEŻY). Zminimalizują koszty, tak by Certyfikaty były jak najbardziej przystępne. Służą swoją wiedzą i czasem. Są gotowi rozpocząć badania. Jednak- sami- nie zrobią NIC. A może by ich tak poprzeć w ich działaniach?
Ja uważam, że warto byłoby posłać pismo do ZKwP- z prośbą od środowiska ogarzego. Mądry wyważony tekst. Z nazwiskami i numerami legitymacji nas Wszystkich. DW naukowców na SGGW (prof Ściesińskiego, dr Zuzy Nowak) oraz do Wiceprzewodniczącej w Zarządzie Głównym ZKwP d/s hodowlanych Pani Elżbiety Junikiewicz. Może jeszcze do kogoś?
DW Klubu Ogara. W końcu- Klub to MY. Legitymacja ZKwP też nie jest po to by jedynie opłacać składki.

Warto byłoby wg mnie dać przykład i pozamawiać Certyfikaty. Zawstydzić inne polskie rasy. Pokazać, że NAM zależy. Dużo gadania o chorobach genetycznych- o ratowaniu ogara- a tu się nadarza okazja być coś pchnąć do przodu.
Pokazać, że NAM CERTYFIKATY SĄ NIEZBĘDNE. a może innymj rasom polskim też zależy? Rasypolskie ma kontakt z innymi forami w polskich rasach....
No wiem- to 150zł za jeden. Jak się ma parę ogarów- to się robi koszt. Ale wtedy może choć dla jednego? Bo czy nie warto? Jak myślicie?

Józef: żyję wystarczająco długo, by wiedzieć- że "domaganie się" nie jest najlepszą formą działania. I nie mów kolejny raz, że nam nie zależy...no naprawdę ...Apeluję do Ciebie o wyważenie słów- taka forma rozmowy jaką proponujesz- do niczego nas nie doprowadzi!

Rasypolskie: jako autora tematu- proszę Cię o zmianę tytułu wątku tak, by udział w dyskusji nad Certyfikatami był powszechny na tym forum.
A może Sz Admin by wykroił co potrzeba, podbił ten temat, wytłuścił i przykleił na górę powiedzmy w "O rasie"? Tytuł mógłby brzmieć: CERTYFIKATY- ZAPRASZAMY WSZYSTKICH DO DYSKUSJI!!!

Domaganie się w demokracji jest podstawą Bea. No chyba że w tym temacie nie ma demokracji? Jeśli ktoś ma na sztandarach dobro rasy, uchodzi za autorytet a jeszcze piastuje jakąś funkcję ma obowiązek forsować to czego domaga się środowisko (pomijam że standardy już zostały stworzone w innych krajach i można się wzorować).
Certyfikaty są w interesie wszystkich: Klubu, Związku, hodowców i przyszłych właścicieli psów. Przeciwni mogą być tylko "wędkarze z mętnej wody" - jest taki gatunek człowieka, co tylko w mętnej wodzie dobrze sobie radzi poprzez manipulację środowiskiem naturalnym i uznaniowość osobistą

Wyważony, mądry tekst- już pisałam o tym. Przyznam, że dla mnie słowo APEL byłoby wystarczające.
Słowa "domagamy się" bym tam nie zamieściła. Jednak być może Józef ma rację? Co sądzicie?

Józef pisze: widzę Smerfa Marudę przed oczami

Ja tam widzę przed oczami Smerfetkę jak patrzę w lustro

Myślałam, że prawem demokracji jest działania a nie domaganie się ( chociaż z drugiej strony z racji zawodu świetnie widzę, że teraz wszyscy mają prawa a nikt nie ma obowiązków , to się chyba nazywa postawa roszczeniowa ).
Ja chętnie zamówię takie certyfikaty dla swojego psa / swoich psów, zapłacę za nie a nie będę trafić czasu na domaganie się...Nie łudźmy się - wszędzie tam gdzie w grę wchodzą pieniądze nikt nie wyłoży lekką ręką 150 zł na badania jednego psa podczas, gdy roczna składka to 60 zł ( )

Idea takich certyfikatów jest dla mnie właśnie tym co warto w ogarach promować.Promować - czyli przekonywać ludzi że to ma sens. Myślę że warto jednocześnie szukać osoby, które zechce potem wesprzeć środowisko przy ich analizie.

Daj spokój Aniu.... Certyfikaty powinny mieć psy właścicieli mających ambicje hodowlane. Jak hodowca albo właściciel reproduktora napisze że go nie stać na 150 zł to jak on zrobił uprawnienia? Wiesz, to będzie wymówka, więcej wydałem na paliwo do Wrocławia na wystawę I inni też wydali.

Dobra, mój nie jest reproduktorem i może nie będzie nigdy ale też zamówię. To co? Akceptujemy jakieś zachodnie standardy czy dalej wolna amerykanka?

Właśnie z ust mi to wyjełaś Aniu - SGGW - jak podano w ulotne informacyjnej prowadzi działalność komercyjną - każdy może fundnąć swojemu psu takie badania , może też prześwietlić w kierunku dysplazji, zbadać oczy, poddać testom i przeglądowi ,przygotować do konkursów no ale niektórzy uważają ,że jak już się zainwestowało w rodowodowego psa to się wszystko od związku należy , więc lepiej bić pianę i szkalować innych.

Józef pisze:Daj spokój Aniu.... Certyfikaty powinny mieć psy właścicieli mających ambicje hodowlane.
..

Mylisz się. Rozmawiałam na ten temat z Panią Zuzą Nowak. Jesli to ma być pełen obraz rasy- to wszystkie ogary (tzn jak najwięcej się uda) powinny mieć Certyfikaty. I te hodowlane i nie. I psy na KW. I ich dzieci. Im więcej ogarów zamówi Certyfikaty- tym lepiej. Wtedy genetycy będą mogli nam pomóc. I w efekcie doradzić, wytyczyć drogę postępu. Tak to działa.
Gdy będzie WYSTARCZAJĄCY materiał genetyczny- wtedy możemy zainteresować nim genetyka by przeprowadził analizę (o czy napisała AniaW). Wtedy będzie to miało dopiero wartość oraz najgłębszy sens.
Dlatego-Józefie- nie mów "dobra" i nie rób tego z łaski- zapis genetyczny Twojego ogara- jak i WSZYSTKICH INNYCH- posłuży dobru całej naszej rasy !.

PS MagdaM- mnie się też postawa roszczeniowa- przyznam- nie podoba. Nadal uważam, że nie tędy droga.

Ok przekonałaś mnie Bea, nie było to trudne. Pomijając takie osoby jak ja co dla dobra sprawy zrobią coś czego robić nie muszą i za to jeszcze zapłacą (oby było ich jak najwięcej) pozostają psy w hodowlach + 150 zł z każdego sprzedanego przez hodowlę psa (bo nie każdy kupujący się na to zgodzi).

Realnie i tak podstawowy materiał jest w hodowlach - to tak żeby po ziemi chodzić.

Józef pisze:Ok przekonałaś mnie Bea, nie było to trudne.
...
Realnie i tak podstawowy materiał jest w hodowlach - to tak żeby po ziemi chodzić.

Ty też masz psa z jakiejś hodowli. Jak i my wszyscy.
Oczywiście- uświadamianie wagi sprawy spada na hodowców. Tyle, że jak napisałeś- nikt tu (na razie?)nic nie musi...

No właśnie Bea i zatoczyliśmy koło. Nikt nic nie musi. Więc normy FCI na takie podejście są najwyraźniej ok. Tylko trzeba je zacząć egzekwować, wtedy zamiast "muszę" pojawi się "chcę bo.... muszę". Dobra już Was nie zanudzam. Darz Ogar. Pozdrowienia od upierdliwego Józefa dla wszystkich: tych co chcą, nie chcą, muszą, nie muszą itd