Problem z myszami
Re: Problem z myszami
U nas najlepiej sprawdza się żywołapka i wywożenie myszy do lasu. Pewnie zaraz pojawią się następne, ale przy żywołapce jest ich zdecydowanie mniej niż przy tradycyjnych pułapkach i kotach.
Re: Problem z myszami
Czujna też smakoszka
Re: Problem z myszami
Ja mam stajnię i myszy a nawet szczury są obecne. Koty idealnie utrzymuję ich populację w rozsadnych ilościach a i Lusce udaje się tez złapać szczura i go ukatrupić. Dzięki bogu nie konsumuję swojej zdobyczy.
Re: Problem z myszami
Małgosiu, skąd ta pewność? Może po prostu widzisz tylko te nie skonsumowane?lusia pisze:Dzięki bogu nie konsumuję swojej zdobyczy.

Re: Problem z myszami
Jej zainteresowanie kończy się w momencie braku oznak życia a zostawia je w widocnym miejscu . Sądzę że to coś jej nie smakuje .
Re: Problem z myszami
U nas jednej zimy były szczury jak sąsiad zlikwidował gołębnik. Zdarzało się, że psy je zabijały, nigdy nie jadły.
- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Problem z myszami
Ja mam odwrotny problem. U mnie kotka Fiona przynosi na podwórko z pól żywe myszki i daje psom do zabawy. Chce chyba podnieść ich umiejętności myśliwskie.
Czasem którejś udaje się uciec. 


„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Problem z myszami
U mnie też działa bandycka spółka
Mrunia łapie, Iskra wykańcza... Trupy ścielą się w ogrodzie 


Byleby w sercu ciągle maj!
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Problem z myszami
U nas latem sporo szczurów się pojawiło. Był nawet moment, że z Ryśkowego kojca codziennie wynosiłam nieboszczyka. Nigdy nie był nawet nadgryziony.
Raz tybetany złapały i zagryzły szczura. Też raczej nie miały zamiaru go konsumować. Podobnie było jak Ajsza wykopała kreta z kretowiska. Co do myszy to obawiam się, że jednak mogą być zjadane. Moja labradorka na moich oczach połknęła żywą mysz. Bała się chyba, że kto inny jej zje.



