"Tresując się" z poprzednim psem (a było to kilkanaście lat temu) doszedłem do proporcji 5 nagród / jedna kara, potem 10 nagród / 1 kara... Jedną psią szkołę musiałem z tego powodu opuścić, kilka zmieniłem... I takie proporcje byłem gotów stosować, ale Ogarkowo podrzuciło panią Donaldson... A pan Kartawik dołożył pana Gałuszkę.
I Beza jest chowana na zasadzie przekupstwa. Bez kar....
Nagroda była za siku na dworze, nagroda jest za przyjście (na spacerach zawsze), nagroda za aport (nawet ładnie) nagroda za siad/waruj (niechlujne wykonanie, beauceron robił to jak sprężynka, a ogar

) Z domu chyba wyniosła, że jak się przygotowuje miska, to trzeba siedzieć na posłaniu i czekać (nawet jak miska już leży) na komendę. I czeka. Komenda,"Smacznego" jest moja, chyba kiepsko wybrana..
Ogarka nawet wypracowała własny ciąg zachowań. Dopóki wychodziliśmy na ogródek razem, a pies zaczął się oddalać (początkowo chodziła b. blisko), to w pewnym momencie zaczęła siadać po drugiej stronie trawnika frontem do mnie i to był sygnał że czeka na komendę

I wtedy była pewność że "Do mnie" wykona. Bo takie znienacka to słabiej....
I może to jest jeden z powodów że mam "idealnego psa"?
Oczywiście "Fe" czy "Nie" istnieje, bo to ogarzy odkurzacz....
"Zdjęć nigdy nie dość" więc wczorajszy spacer: