
Pozdrawiamy śliczną Westę i czekamy na dalsze relacje.

A Ares z kolei jak chodził na szkolenie to bardzo chętnie wykonywał komendę "do mnie", tylko że często zdarzało mu się nie przychodzić do mnie - tylko do właściciela innego psa, tego który miał lepszy smakołyk od mojego.delia pisze: Najchętniej biegała za aportem... każdym, tylko nie swoim.
Albo za Staszkaqzia pisze: Jakby co to zawsze można schować się za Pana Międzynarodowego Sędziego.![]()
![]()
My również jesteśmy dumni.delia pisze: Nie wiem jak ogar powinien pracować na dziku, ale w ocenie międzynarodowego sędziego pracy psów myśliwskich wypadła całkiem nieźle. Na ścieżce też sobie poradziła. Jestem z niej dumna
Byliśmy w zagrodzie w Oćwiece.Gdzie byliście w tej zagrodzie?