Strona 2 z 4
Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 11:25
autor: layla50
KUSY ZAPRASZA SASIADA MISKA DO ZABAWY
Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 11:25
autor: hania
Witajcie
Nie ma dowodów na to, że ropowica młodzieńcza jest chorobą dziedziczną. Jest tylko takie podejrzenie (bardzo duże zresztą) w zwiazku z tym, że zdecydowanie cześciej powtarza się w niektórych liniach ogarów.
Najprawdopodobniej żadne z przodków Kusego nie było chore. Większość takich psów nie jest rozmnażana. Ale tendencje do tej chorody plączą sie w populacji.
I jeszcze pytanko - skąd pewność, że jego dzieci były by zdrowe?
Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 11:28
autor: layla50
NA SPACERZE
Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 11:33
autor: layla50
To nie jest pewnosc,to tylko moje pragnienie,chociaz wiem,ze Kusy nigdy nie zostanie ojcem.Nie wiem natomiast co zrobic bo juz jest psem doroslym i nawet zakochanym w sasiadce-suczce.Z tego powodu jest w stresie.

Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 11:35
autor: hania
layla50 pisze:To nie jest pewnosc,to tylko moje pragnienie,chociaz wiem,ze Kusy nigdy nie zostanie ojcem.Nie wiem natomiast co zrobic bo juz jest psem doroslym i nawet zakochanym w sasiadce-suczce.Z tego powodu jest w stresie.

Wykastrować?
To bardzo obniża poziom stresu u psa, ułatwia życie i jemu i właścicielowi.
Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 12:27
autor: dorob62
Ja bym wykastrowała. To oczywiście trudna decyzja dla właściciela, ale dla psa ulga i.... z tego co się naczytałam łatwiej się żyje i psu i... właścicielom. Tym bardziej że masz PEWNOŚĆ, że nie będziesz go rozmnażać.
Pozdrawiam:)
Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 12:49
autor: weszynoska
Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 13:01
autor: Kate
No witam Was serdecznie!! Bardzo się cieszę, że się pojawiliście.
Fakt, walka o Kusego trwała bardzo długo, nie tylko my w niej uczestniczyliśmy, ale i Ilonka od Puzona i dużo dużo ludzi, których nie zacznę wymieniać, bo do nocy nie skończę.
Kusiak miał zostać u nas, w hodowli, bo jak napisała Mirka podbił nasze serca chęcią życia. Od początku był straszną przylepą, wszyscy, którzy oglądali miot zwracali na niego uwagę. Później zachorował i już byliśmy pewni, że zostanie. No i w trzecim miesiącu, kiedy choroba nie zagrażała już jego życiu, Ilona zadzwoniła i powiedziała, że znalazła Kusemu dom, w którym będzie kochany tak bardzo jak u nas, a może jeszcze bardziej (choć wydawało nam się, że bardziej już się nie da)
Prawdą jest, że wyrósł na pięknego, dorodnego samca, chociaż od początku był najmniejszy. Jedno się w nim tylko nie zmieniło- jest tak samo kochany i miły jak był jako szczeniaczek

Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 13:26
autor: Agata
Cześć, witamy Kusego i Mirkę!

Re: KUSY ZE SKORZANEJ SFORY WITA WSZYSTKIE OGARKI
: sobota 22 lis 2008, 13:45
autor: Ania W
Witam i pozdrawiam!
