
Pewnie decyzję musicie sami podjąć, my nie znamy sąsiadki i jej zaangażowania w pomoc.
Może się poukłada z kotami, może "w praniu" wyjdą inne opcje...
ryzyko Wasze, trzymam kciuki, żeby był wilk syty i owca cała
PS. Lepiej by było, jak by pies miał swój kojec i był z niego regularnie pod okiem sąsiadki np. 3 x dziennie wypuszczany.