Kochani ja długo zastanawiałam się co z tymi psami zrobić ...
Moje przemyślenia są następujące:
Krzywdy i nie wiem jak złych warunków nie mają (znam te warunki). Mieszkają w budzie ze słomą (dla mnie to nic strasznego, być może ja zła kobieta jestem) . Jeśli Kasia je weźmie to również będą miały mieszkanie na dworze.
Ja uważam, że może należy je ogłaszać (choć wiem, że wcześniej ktoś z właścicieli je ogłaszał, teraz też mógłby) i w taki sposób pomóc. Jeśli są zaszczepione i odrobaczone, mieszkają z matką, mają się dobrze.
Skoro teraz pomożemy "właścicielowi" ogarnąć się z maluchami lada chwila będą następne maluchy, bo skoro jedne i drugie jakoś poszły do ludzi. Jedne sprzedane, drugie dane, problemu gość się pozbył i szybko zapomni, że miał sukę wysterylizować. Za moment pojawią się kolejne.
Przepraszam, że taka gruboskórna jestem, ale z tym Panem rozmawiałam kilkakrotnie i wiem że nie będzie robił tak jak ktoś mu powie (poprosi), tylko tak jak jest mu wygodnie.
A jak teraz zostanie z nimi i będzie musiał kolejne worki karmy kupić i kolejne wydatki, obowiązki ponieść to może bardziej zmotywuje go to aby sukę wysterylizować.... (tak myślę ja).
Wiem nasuwa się od razu myśl, ale dlaczego szczeniaki mają na tym tracić, mam też tego świadomość. Poczekajmy miejmy kontakt z ciekawą świata i niech ona pracuje nad właścicielem.
Jeśli nic się nie zmieni suki dorosną i ani dorosła ani młode nie będą wysterylizowane to wtedy można młodymi się zająć.
Wierzcie mi jest mnóstwo ogaro podobnych i nie tylko,młodych i dorosłych, które mają znacznie gorsze warunki bytowe....
I też rozumiem, że możecie być oburzeni tym co napisałam.