Taki internetowy trynd, żeby zdjęcia robione sprzętem niefotograficznym, bardzo słabej jakości, nazywać "zdjęciami robionymi tosterem"
Ja od kilku miesięcy robię foty komórką z fatalnym aparatem, bo chociaż mam trzy kompakty to:
pierwszy starutki już chyba zbzikował, bo nie widzi karty pamięci; średniego stażu włącza się co drugi raz, jak szczęście dopisze. Najnowszy by działał pewnie dobrze, ale w mojej kolekcji kilkudziesięciu akumulatorków kilka zbzikowało, bo zepsuła się ładowarka, i teraz tych kilka sztuk przemieszanych z działającymi sprawia, że aparat rozładowuje się błyskawicznie. Aha - ładowarki też mam trzy, ale nie wiem, ktora mi niszczy akumulatorki i nie wiem, jak to sprawdzić
A mój ukochany lustrzak zepsuł się się kilka miesięcy temu i w serwisie zaśpiewali mi taką kwotę, że podziękowałam, taniej wyjdzie kupić używane body.
Tak, uprzedzając pytania- jestem chodzącym wcieleniem pojęcia technologicznej katastrofy
