Pchły, kleszcze i wszelkie świństwo
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
No to temacik dla mnie...
Aśćkę czyli Pestkę odebraliśmy od Węszynoski 30 sierpnia, dwanaście dni później (czwartek wieczorem ) gorączka. Była już od kilku dni zakroplona frontlinem, rano wizyta w weta, antybiotyk, niesterydowy środek przeciwgorączkowy, 3 godziny spokoju , znowu gorączka 40.4 st., oznaki anemii (białe fafle), decyzja o pobraniu krwi na babeszjozę (z zastrzeżeniem, że jeśli to nie to to laboratorium robi test na nosówkę...), o 19.00 telefon - wynik dodatni. Po raz trzeci do lecznicy (ok. 25 km w jedną stronę), imizol, lek na watrobę, kroplówy. Sobota - antybiotyk, kroplówy, niedziela to samo. Poniedziałek - weci stwierdzają, że Pestka jest blada, rozmaz krwi pod mikroskop (był wet, który sam to umie znaleźć), są babeszje. Drugi imizol, sugestia, żeby spróbować załatwić inny lek we Francji... Na szczęście po drugim imizolu i antybiotykach (w sumie 8 dni) poprawa.
Najciekawsze, że ani ja ani Węszynoska nie widziałyśmy na Pestce żadnego kleszcza... Mógł być np. w uchu... Z doświadczeń wetów - nie chroni przd kleszczami nawet przebywanie jedynie w zamkniętym terenie, nawet wyłącznie w kojcu, wystarczy też, że zimą temperatura wzrośnie powyżej 4 stopni i kleszcze się uaktywniają... Widziałam ostatnio huskiego w tak ciężkim stanie, że nie dawano mu dużej szansy na przeżycie... Niestety w Warszawie to częsty problem... A objawy babeszjozy (gorączka, bladość, brązowy mocz) występują niekiedy w tak późnej fazie choroby, że może to się skończyć fatalnie...
Teraz BARDZO dbam o aktualność zakroplenia Pestki (stosuję advantix) i mimo to sprawdzam, czy czegoś nie przyniosła...
Nikomu nie życzę przeżycia tej choroby u własnego psa...
Aśćkę czyli Pestkę odebraliśmy od Węszynoski 30 sierpnia, dwanaście dni później (czwartek wieczorem ) gorączka. Była już od kilku dni zakroplona frontlinem, rano wizyta w weta, antybiotyk, niesterydowy środek przeciwgorączkowy, 3 godziny spokoju , znowu gorączka 40.4 st., oznaki anemii (białe fafle), decyzja o pobraniu krwi na babeszjozę (z zastrzeżeniem, że jeśli to nie to to laboratorium robi test na nosówkę...), o 19.00 telefon - wynik dodatni. Po raz trzeci do lecznicy (ok. 25 km w jedną stronę), imizol, lek na watrobę, kroplówy. Sobota - antybiotyk, kroplówy, niedziela to samo. Poniedziałek - weci stwierdzają, że Pestka jest blada, rozmaz krwi pod mikroskop (był wet, który sam to umie znaleźć), są babeszje. Drugi imizol, sugestia, żeby spróbować załatwić inny lek we Francji... Na szczęście po drugim imizolu i antybiotykach (w sumie 8 dni) poprawa.
Najciekawsze, że ani ja ani Węszynoska nie widziałyśmy na Pestce żadnego kleszcza... Mógł być np. w uchu... Z doświadczeń wetów - nie chroni przd kleszczami nawet przebywanie jedynie w zamkniętym terenie, nawet wyłącznie w kojcu, wystarczy też, że zimą temperatura wzrośnie powyżej 4 stopni i kleszcze się uaktywniają... Widziałam ostatnio huskiego w tak ciężkim stanie, że nie dawano mu dużej szansy na przeżycie... Niestety w Warszawie to częsty problem... A objawy babeszjozy (gorączka, bladość, brązowy mocz) występują niekiedy w tak późnej fazie choroby, że może to się skończyć fatalnie...
Teraz BARDZO dbam o aktualność zakroplenia Pestki (stosuję advantix) i mimo to sprawdzam, czy czegoś nie przyniosła...
Nikomu nie życzę przeżycia tej choroby u własnego psa...
- rafkow
- Posty: 797
- Rejestracja: wtorek 14 paź 2008, 10:35
- Gadu-Gadu: 34201
- Lokalizacja: My som stela
- Kontakt:
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
Hej,
W maju bieżącego roku, mimo zakraplania, Mak też zachorował na babeszjozę. 10 dni na kroplówkach rano i wieczorem i wyszedł cało. Badania po zakończeniu leczenia wyszły ok. Potem jeszcze tylko przez miesiąc brał leki na osłonę wątroby, żelazo i jeszcze kwas foliowy. Obecnie zakraplamy kropelkami Prac-tic. No i obowiązkowy przegląd po spacerze to już norma.
W maju bieżącego roku, mimo zakraplania, Mak też zachorował na babeszjozę. 10 dni na kroplówkach rano i wieczorem i wyszedł cało. Badania po zakończeniu leczenia wyszły ok. Potem jeszcze tylko przez miesiąc brał leki na osłonę wątroby, żelazo i jeszcze kwas foliowy. Obecnie zakraplamy kropelkami Prac-tic. No i obowiązkowy przegląd po spacerze to już norma.
Pozdrawiamy !!!
Maczkowy blog
Maczkowy blog
- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
A powiedzcie czy kropicie tylko kark czy całego psa 

- rafkow
- Posty: 797
- Rejestracja: wtorek 14 paź 2008, 10:35
- Gadu-Gadu: 34201
- Lokalizacja: My som stela
- Kontakt:
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
Ja zakraplam około 2/3 fiolki na kark, reszta w okolice nasady ogona.
Pozdrawiamy !!!
Maczkowy blog
Maczkowy blog
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
Ja zakraplam rozgarniając sierść i idąc "ścieżką" od karku do nasady ogona.
U dorosłych stosuję Fiprex (jak ciąża czy małe- stosuję Adwantix).
Moja Dunia kiedyś miała kleszcza wbitego w wargi sromowe- na szczęście nic...no to jest koszmar co mi spędza sen z powiek
Babeszja...rany...współczuję tego przez co przeszliście z Aśćką i Makiem...dobrze, że pieski przeżyły...i mam nadzieję, że są już zdrowe.
U dorosłych stosuję Fiprex (jak ciąża czy małe- stosuję Adwantix).
Moja Dunia kiedyś miała kleszcza wbitego w wargi sromowe- na szczęście nic...no to jest koszmar co mi spędza sen z powiek

Babeszja...rany...współczuję tego przez co przeszliście z Aśćką i Makiem...dobrze, że pieski przeżyły...i mam nadzieję, że są już zdrowe.
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
Ostatnio miałam pacjenta wogóle nie wychodzącego z kojca w którym nie ma nawet źdźbła trawy, cały wysypany piaseczkiem... Skąd się wziął kleszcz- Bóg raczy wiedzieć:( Acha, psiak od @ miesięcy chodzący w Kiltixie, którego uważam za dobry preparat...
- rafkow
- Posty: 797
- Rejestracja: wtorek 14 paź 2008, 10:35
- Gadu-Gadu: 34201
- Lokalizacja: My som stela
- Kontakt:
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
Musimy mieć jeszcze świadomość, że stosowane preparaty nie zabezpieczają psa przed wbiciem się kleszcza. Działając podskórnie, powodują jedynie jego uśmiercenie w czasie 24 godzin od momentu wbicia się w skórę. Nigdy nie mamy gwarancji, że wbity kleszcz nie zdąży w tym czasie zarazić naszego psa wirusem 

Pozdrawiamy !!!
Maczkowy blog
Maczkowy blog
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
Niezupełnie, większość preparatów działa także jako repelent, odstraszając kleszcze. Niestety nie ma takiego, który zabezpieczyłby 100% psów- dobór preparatu do konkretnego psa, jest bardzo trudny i często mija sporo czasu zanim się trafi na ten właściwy. Mamy w lecznicy 8 czy 9 różnych preparatów- każdy ma swoich wielbicieli i na każdy z nich trafiają się reklamacje
. Moje dziewczyny jadą na zmianę na Frontlinie i Ektoparze, stosowałyśmy też z bardzo dobrymi efektami Kiltix- ale gdy panny chodziły na tropy wróciłyśmy do kropelek, bo podobno intensywny zapach obroży może przeszkadzać w tropieniu.

Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
Zabezpieczone psy są atakowane i chorują. Kiedyś kleszcze były w chaszczach liściastych (leszczynowych najczęściej) i w określonych miejscach lasu/kraju. Teraz? Są wszędzie. Kiedyś wyjmowało się kleszcza czy parę i po sprawie. Babeszjoza była wyjątkiem. Teraz? Lepiej nie mówić. Co tu robić?...dzielimy się na tych co mieli/mają jakiegoś farta i na tych co nie mieli. Przerażające.
- rafkow
- Posty: 797
- Rejestracja: wtorek 14 paź 2008, 10:35
- Gadu-Gadu: 34201
- Lokalizacja: My som stela
- Kontakt:
Re: UWAGA znowu atakują kleszcze.
A masz Aga, doświadczenie z kropelkami Prac-tic ?? Nie mam do nich ulotki, a właśnie dzisiaj zakraplałem nimi Maka (zakraplam nimi już chyba czwarty raz). Też działają jako repelent ??agag pisze:Niezupełnie, większość preparatów działa także jako repelent, odstraszając kleszcze.
Ostatnio, po powrocie ze spaceru, znalazłem łażącego po mnie kleszcza... i pierwsza myśl to taka, że dobrze że po mnie a nie po Maczku łaził. Trauma po przejściach z babeszjozą, jednak pozostaje na długo...

Pozdrawiamy !!!
Maczkowy blog
Maczkowy blog