Stan hodowli i jej rozwój wyłącznie w rękach hodowców
Moderatorzy: BACHMATsforanemroda, eliza
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Odnosnie tego, jakie psy były brane pod uwage w badaniach mtDNA, wyjasniam pokrótce swoją "kuchnię". Punktem wyjscia była baza rodowodowa, oparta na danych z ZKwP i z Klubu Ogara plus jakas moja kwerenda w internecie. Na podstawie bazy wytyczyłam linie żeńskie, po czym zaczełam się rozglądac za przedstawicielami poszczególnych linii do badan laboratoryjnych. Z czterema liniami nie było problemu, bo były ciągle aktywne, więc znalezienie jakiegos psa z linii nie było zbyt trudne. Co do pozostałych, udało mi sie namierzyc psy z dwóch wygasłych linii i nawiązac kontakt z ich włascicielami, którzy byli tak mili, ze mi udostepnili próbki siersci. Całośc badan dotyczyła linii, a wiec tych suk z KW, ktore miały juz miot, czyli założyły swoje linie. Nie uwzgledniałam w badaniach suk wpisanych do KW, które jeszcze nie miały szczeniąt lub o których nie miałam danych, by urodziły jakies szczenieta.
Oczywiscie takie badania mozna by rozszerzyć także na inne ogary, w tym nowe suki z KW, ale problem jak zwykle lezy w finansach, bo bez tych ani rusz.
Oczywiscie takie badania mozna by rozszerzyć także na inne ogary, w tym nowe suki z KW, ale problem jak zwykle lezy w finansach, bo bez tych ani rusz.
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Biedronka to pikuśWigro pisze: Biedronki teoretycznie też nie powinny latać, a latają.

Bąk to dopiero jest "łamacz" praw fizyki

- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Ania W pisze: Prawdę mówiąc to co kilka lat słyszę głosy o rychłym końcu rasy…a wcale nie jestem z nią związana od samego początku.
Ania. Mam wrażenie, że Ci którzy spodziewają się dymów, błysków, pęknięć ziemi i głosu dzwonów z okazji końca Rasy, mogą rzeczywiście czuć się nieco zawiedzeni, ale to chyba nie w ten sposób działa.

Myślę, że jest to kwestia Stowarzyszenia się i "certyfikowania" psów przez "mężów zaufania", (po osiągnięciu, naturalnie, jakiegoś konsensusu w kwestii długofalowych celów hodowlanych).Ania W pisze: Ostra selekcja jest możliwa jeżeli jest z czego selekcjonować.
W bazie jest trochę ponad 2000 psów. I to nie są psy żyjące tu i teraz…To są ogary „od początku”. Nawet jeżeli pominęliśmy jakieś 500 sztuk to i tak wśród tych 2000 jest zdecydowana większość użytych w hodowli. Jak miałaby ta selekcja wyglądać?(...) i dalej (...) Jak sobie wyobrażasz wprowadzenie takich restrykcji – kto i w jakiej formie miałby o tym decydować?
Nie można porównywać tego do zwierząt hodowlanych, bo tych jest zdecydowanie więcej
No i nie przesadzajmy – hodowla ogara nie przynosi jeszcze takich zysków jak handel zagrożonymi gatunkamiOwszem miot jest jakimś „zastrzykiem gotówki” ale dla zdecydowanej większości jednorazowym, a dla wielu to zaledwie promil tego co włożyli w psa jeżdżąc z nim na wystawy, szkolenia, konkursy...
Idzie mi np. o przywrócenie (choćby nieoficjalnych, ale szczególowych i rygorystycznych) przeglądów hodowlanych i testów użytkowości i zobowiązania się przez wszystkie Wysokie Umawiające się Strony do konkretnej pomocy w znajdowaniu psom nie spełniającym (z takich czy innych względów) Podstawowych Warunków Hodowlanych, normalnych domów.
Innymi słowy certyfikat Stowarzyszenia dostają PSY, dzięki swoim obiektywnym walorom, a nie Właściciele przez upór i urok osobisty.
Osobiście, mam znacznie większe zaufanie do profesjonalisty, niż do pełnego entuzjazmu amatora, który wielu rzeczy się musi jeszcze nauczyć. I to w każdej dziedzinie życia.
Wiesz, znam hodowców wielu gatunków zwierząt, (również rzadkich) bo sam lubię zwierzęta.Ania W pisze:Myślę, że tych, którzy przychód z miotów mają wpisany w roczny biznesplan jest niewielu. To nie moja bajka- nie mieści się to w moim podejściu do sprawy hodowli …ale próbuję sobie tłumaczyć, że jeżeli ktoś robi to z głową, ma doświadczenie i pasję na tyle dużą, żeby działać w tej materii rozsądnie to i niech tak będzie. Przeboleję ;)W końcu na hodowli koni też się zarabia i to czasami całkiem spore pieniądze.
Zdaje się, że Ogary Polskie, to bodaj jedyna rasa gdzie jak popatrzysz po wierzchu niemal wszyscy, niemal wszystko robią dla IDEI!
Niestety, ta idea bardzo często brzmi: "Mieć możliwie najbardziej chodliwe rynkowo championy.", zamiast: "Mieć najlepsze psy." To, nie zawsze idzie w parze.
Jezu! Skoro hodowla wymaga nakładów finansowych, musi przynajmniej na siebie zarobić! Rozumieją to chyba wszyscy normalni ludzie zajmujący się jakimikolwiek zwierzętami! Tyle, że w świecie biznesplanów za tym musi iść długofalowa jakość i marka.
Wywód skończę w najbliższym możliwie czasie.
Na razie serdeczne PZDR.
Radek
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
W jednym historycznym filmie byla taka scena: Dziedzic hodował psy mysliwskie. Jedno ze szczeniat było liche i nieodpowiedniej jakości. Jeden z podwładnych zaproponował dziedzicowi, ze weźmie sobie tego pieska. A na to dziedzic skręcił kark szczeniakowi, opatrując to komentarzem, ze nie moze pozwolic, by z jego hodowli wyszedł taki wybrakowany pies.
Okrutna scena, ale nieźle pokazująca realia hodowli. Do utworzenia rasy potrzeba ostrej selekcji i pieniedzy ( w tym przypadku pieniedzy dziedzica). To, co zrobił Kartawik, odbija się czkawką do dnia dzisiejszego. Na bazie zaledwie 4 psów stworzyl rasę, przy czym ważne sa jeszcze dwie daty: 1960-rok urodzenia pierwszego miotu w Kresach i 1966-rok uznania rasy przez FCI. Trudno mi zgadnąc, czemu FCI tak szybko wpisała ogary na liste, nie biorąc pod uwage skromnej reprezentacji rasy.
Największym problemem hodowli kazdej rasy psów jest rozdrobnienie hodowli i młody wiek zakupu zwierząt do hodowli.Jeżeli hodowca ma tylko jedną suke, nie ma jak prowadzić właściwej selekcji (właściwej w rozumieniu zootechnicznym, czyli polegajacym na wyborze najlepszych osobników ze stada). Jezeli kupuje 8-tygodniową suczke z myslą o przyszłej hodowli, nie jest w stanie przewidzieć, czy wszystkie cechy takiej suczki po dorosnieciu będą zgodne z wymogami hodowlanymi (np. kompletne zęby, zdrowe stawy biodrowe). Więc jak juz kupi takie szczenie, to potem zapewne uzyje go w hodowli, nawet jak nie do konca bedzie wszystko grało. I to jest, moim zdaniem, problem nie do przeskoczenia, szczególnie że w naszych warunkach hodowcy zwykle deklarują, ze mnożą psy "dla idei", a z ideowcami nie ma dyskusji. Oczywiscie nie jest to sytuacja wystepujaca jedynie w hodowli ogarów, bo do takich wniosków doprowadziła mnie obserwacja hodowców całkiem innej rasy, ale nie mam złudzen, ze i tu jest podobnie.
Okrutna scena, ale nieźle pokazująca realia hodowli. Do utworzenia rasy potrzeba ostrej selekcji i pieniedzy ( w tym przypadku pieniedzy dziedzica). To, co zrobił Kartawik, odbija się czkawką do dnia dzisiejszego. Na bazie zaledwie 4 psów stworzyl rasę, przy czym ważne sa jeszcze dwie daty: 1960-rok urodzenia pierwszego miotu w Kresach i 1966-rok uznania rasy przez FCI. Trudno mi zgadnąc, czemu FCI tak szybko wpisała ogary na liste, nie biorąc pod uwage skromnej reprezentacji rasy.
Największym problemem hodowli kazdej rasy psów jest rozdrobnienie hodowli i młody wiek zakupu zwierząt do hodowli.Jeżeli hodowca ma tylko jedną suke, nie ma jak prowadzić właściwej selekcji (właściwej w rozumieniu zootechnicznym, czyli polegajacym na wyborze najlepszych osobników ze stada). Jezeli kupuje 8-tygodniową suczke z myslą o przyszłej hodowli, nie jest w stanie przewidzieć, czy wszystkie cechy takiej suczki po dorosnieciu będą zgodne z wymogami hodowlanymi (np. kompletne zęby, zdrowe stawy biodrowe). Więc jak juz kupi takie szczenie, to potem zapewne uzyje go w hodowli, nawet jak nie do konca bedzie wszystko grało. I to jest, moim zdaniem, problem nie do przeskoczenia, szczególnie że w naszych warunkach hodowcy zwykle deklarują, ze mnożą psy "dla idei", a z ideowcami nie ma dyskusji. Oczywiscie nie jest to sytuacja wystepujaca jedynie w hodowli ogarów, bo do takich wniosków doprowadziła mnie obserwacja hodowców całkiem innej rasy, ale nie mam złudzen, ze i tu jest podobnie.
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Polityka i już. Tak myślę cicho.genetyk pisze: To, co zrobił Kartawik, odbija się czkawką do dnia dzisiejszego. Na bazie zaledwie 4 psów stworzyl rasę, przy czym ważne sa jeszcze dwie daty: 1960-rok urodzenia pierwszego miotu w Kresach i 1966-rok uznania rasy przez FCI. Trudno mi zgadnąc, czemu FCI tak szybko wpisała ogary na liste, nie biorąc pod uwage skromnej reprezentacji rasy.
Co do hodowli to jest jeszcze trzecia strona medalu.







- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Ja myślałam cały dzień nad tym. Dopiero grzaniec mi pomógł. Nie będę tu swoich żalów wylewać, bo kocham ogary całym sercem. Uważam, że to przepiękne psy. Wredne i okropne we współżyciu ale przepiękne. Ile mnie zdrowia i kasy ta moja miłość kosztuje....
Ale po co hodować ?
Mam pięknych reproduktorów i piękne suki. Tak za jakieś 10 lat następny miot. 




Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Nie należy się obrażać ani zrażać jeżeli ktoś mówi prawdę w oczy, robi to bezstronnie nie kierując się względami pragmatycznymi ani emocjami. Jeżeli spojrzeć na problem z punktu widzenia naukowego to prawda wygląda tak jak ją przedstawia genetyk - niestety. Lepiej przyjąć to do wiadomości nawet jeżeli nie można w obecnych warunkach tego zmienić. Ja też uważam że rasa nie wyjdzie na prostą jeżeli nie znajdą się zapaleńcy ze sporą gotówką, możliwościami , planem hodowlanym, jasną wizją co dalej z rasą i determinacją żeby nie ulegać sentymentom. Problem w tym że taki ogar byłby psem głównie dla myśliwych, prawdopodobnie kojcowym a tutaj zapotrzebowanie jest dość ograniczone.
_______________
Małgosia&S&C
_______________
Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Czytałam od razu jak się pojawiły oba artykuły i dla mnie dużym zaskoczeniem był fakt, że jednak mało psów KW było wykorzystanych a raczej mała pula(mało egzemplarzy), które jednak odcisnęły piętno na eksterierze i może psychice też. Nie wiem jak to ująć, ale chodzi mi o to, że raptem kilka sztuk suk KW było aktywnych; może za bardzo i za często dawały mioty a jednocześnie przydałyby się inne aktywne ale też KW...


- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
Czy jest gdzieś do przeczytania uzasadnienie ZKwP dlaczego zamknięto KW? Czy zamknięto i już? Co do puli genetycznej to są przecież rasy, które powstały z jednego osobnika o szczególnej, pożądanej cesze. Np jak rasa kotów Cornish Rex. Czy przy wzrastającej liczbie osobników w rasie nie zwiększa się też pula genetyczna?
Re: OGARICA - biblioteka gończarza.
ogończyk - czy trzymałeś ogary ze sporą pasją w bloku w centrum dużego miasta? najpierw spróbuj , potem porozmawiamy o komponowaniu się ogarów z kanapą. Poza tym nie ma sensu martwić się efektem końcowym - czyli psami z dużym wigorem i dużą pasją skoro nie można ich wyhodować.
Bo tak naprawdę to musiało by się znaleźć kilku zapaleńców z dużą kasą , z warunkami terenowymi i z rozsądnym planem hodowlanym, znających się na hodowli, których było by stać na utrzymywanie psiarni z kilkoma - kilkunastoma sukami hodowlanymi, być może nawet po 100 psów licząc ze szczeniętami, szkolenie, wystawianie, wysyłanie na konkursy i rozmnażanie, z zatrzymywaniem całych miotów, eliminacją - adopcją psów niehodowlanych , współpracujących z dziesiątkami innych zapaleńców którym mogliby powierzyć szkolenie i wystawianie psów-samców przeznaczonych do reprodukcji.
Biorąc pod uwagę w dodatku że praca nad rasą musiała by zabrać z 15-20 lat, naprawdę nie czepiała bym się ostatniego zdania w mojej poprzedniej wypowiedzi z pominięciem całości problemu, bo nie było ono zarzutem tylko stwierdzeniem faktu.
________________
Małgosia&S&C
Bo tak naprawdę to musiało by się znaleźć kilku zapaleńców z dużą kasą , z warunkami terenowymi i z rozsądnym planem hodowlanym, znających się na hodowli, których było by stać na utrzymywanie psiarni z kilkoma - kilkunastoma sukami hodowlanymi, być może nawet po 100 psów licząc ze szczeniętami, szkolenie, wystawianie, wysyłanie na konkursy i rozmnażanie, z zatrzymywaniem całych miotów, eliminacją - adopcją psów niehodowlanych , współpracujących z dziesiątkami innych zapaleńców którym mogliby powierzyć szkolenie i wystawianie psów-samców przeznaczonych do reprodukcji.
Biorąc pod uwagę w dodatku że praca nad rasą musiała by zabrać z 15-20 lat, naprawdę nie czepiała bym się ostatniego zdania w mojej poprzedniej wypowiedzi z pominięciem całości problemu, bo nie było ono zarzutem tylko stwierdzeniem faktu.
________________
Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."